REKLAMA

Ładował Teslę prosto z linii energetycznej. Zgadnijcie jak to się skończyło

Słyszy się różne dziwne historie na temat ładowania samochodów elektrycznych. Do tej pory moją ulubioną była ta o mokrym ręczniku kładzionym na kabel, ale dzisiaj znalazłem coś naprawdę idiotycznego. Chodzi o ładowanie Tesli bezpośrednio z miejskiej linii energetycznej.

linia energetyczna
REKLAMA

Do pożaru Tesli doszło w meksykańskim mieście Tijuana. Nielegalne podłączenia elektryczne są tam powszechnym problemem. Z resztą nie tylko tam, bo podobnie jest wielu innych miastach Meksyku. Mieszkańcy czerpią darmową energię, podłączając się bezpośrednio do napowietrznych linii energetycznych lub wyrywając liczniki elektryczne i łącząc je z własnymi przewodami zasilającymi. Chyba nie trzeba nikomu mówić, że parametry takiego prądu mogą znacznie odbiegać od domowych norm i korzystanie z nich jest nie tylko nielegalne, ale też bardzo niebezpieczne.

REKLAMA

Pomijanie ładowarki się nie opłaca - Tesla spłonęła i spaliła sąsiedni dom

Przekonał się o tym użytkownik Tesli, który postanowił wpiąć swoje cacko zarejestrowane w USA do meksykańskiej sieci w Tijuanie. Samochód stanął w płomieniach. Ogień był tak potężny, że zapalił się również sąsiedni dom. O sprawie poinformował portal thetruthaboutcars.com.

Na miejscu pojawiła się straż pożarna. Strażacy pierwotnie otrzymali zgłoszenie dotyczące pożaru domu, który na szczęście był pusty. Kiedy dotarli na miejsce zrozumieli, że nie będzie łatwo ugasić płomienie, gdyż źródłem ognia jest akumulator samochodu. Oględziny miejsca zdarzenia wykazały, że pojazd był podłączony bezpośrednio do linii energetycznej.

Czytaj więcej o ładowaniu:

Są pewne rzeczy, których nie da się przewidzieć. Szczególnie kiedy w grę wchodzi ludzka chciwość. Tym razem próba oszukania systemu i oszczędzenia pieniędzy mogła zakończyć się tragedią. Na szczęście tym razem nikt nie ucierpiał, ale następnym razem meksykańscy pasjonaci elektromobilności mogą nie mieć tyle szczęścia.

REKLAMA

Po ugaszeniu płonącej Tesli strażacy przyznali, że mają problem z tego typu pożarami

Na przykład spalonej Tesli nie mogli usunąć z miejsca zdarzenia przed kolejne dni i musieli pilnować zgliszcz, aby upewnić się, że nie doszło do samozapłonu. Tak wygląda prawdziwy Meksyk.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA