REKLAMA

Jeździsz bez OC - ryzyko wpadki rośnie z każdym rokiem. W końcu w coś uderzysz i będzie płacz

Jazda bez ważnego ubezpieczenia OC staje się coraz powszechniejsza. Statystyki Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego pokazują, że Polacy wolą ryzykować niż zapłacić parę złotych.

Jazda bez ważnego ubezpieczenia OC jest coraz powszechniejsza
REKLAMA
REKLAMA

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny podsumował jak wyglądał 2020 rok pod kątem jazdy bez ważnego OC. Jest coraz gorzej. W porównaniu z 2019 rokiem liczba wezwań do zapłaty kary za brak OC wzrosła o 58 proc. – ze 128 tys. do 199 tysięcy. I to przy znacząco ograniczonym ruchu na drogach w związku z pandemią oraz przy znacznie zmniejszonej sprzedaży samochodów w zeszłym roku. Co ciekawe – to właśnie pandemia jest najczęstsza wymówką używaną przez kierowców bez ważnego OC. Twierdzą oni, że ograniczenia nakładane przez rząd spowodowały brak możliwości kontaktu z agentem ubezpieczeniowym. To nic, że internet i telefony działały normalnie. Ludzie mylnie sądzą, że jak powiedzą słowo klucz „pandemia”, to wszystkie winy się kasują. Niestety tak nie jest. Największy odsetek nieubezpieczonych stanowili mężczyźni, bo aż 3/4.

jazda bez ważnego OC

Najczęstszą przyczyną braku ważnego OC było wygaśnięcie polisy zbywcy pojazdu. Nowi nabywcy używanych aut mają błędne przeświadczenie, że po upływie okresu ubezpieczenia polisa, z którą kupili samochód automatycznie się przedłuży. Tak nie jest. Taka polisa jest ważna tylko do końca okresu na niej wskazanego. Po jego upływie polisa wygasa i trzeba kupić nową. Kolejnym powodem jest nieprzedłużanie polisy na pojazd niesprawny technicznie. Część ludzi nie wie, że nawet gdy ich samochód jest w trakcie renowacji, czy też leży pod płotem jako niedokończony projekt, to i tak trzeba wykupić na niego polisę. Czy takie rozwiązanie ma sens, czy go nie ma, to temat na osobny wpis, ale przepisy są jasne. Trzecią najczęstszą przyczyną jazdy bez ważnego OC jest nieopłacenie wszystkich rat polisy. Gdy za polisę płacimy w ratach, to należy pamiętać, że wpłaty kolejnych rat przedłużają jej ważność. Jeżeli spóźnimy się z płatnością, to automatycznie mamy przerwę w ubezpieczeniu.

Coraz ciężej ukryć się przed UFG

Z roku na rok rośnie wykrywalność kierowców bez ważnej polisy. Wszystko dzięki temu, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny ma dostęp do różnych baz danych oraz używa algorytmów, które mają za zadanie wyłapywać nieubezpieczonych. Ich skuteczność jest coraz lepsza. W 2016 roku udział własny UFG w ujawnionych przypadkach wynosił 66 proc., w 2018 roku 75 proc, a w 2020 roku wzrósł aż do 87 proc. Oprócz danych własnych UFG otrzymuje informacje z policji na temat nieubezpieczonych kierowców wyłapanych podczas policyjnych kontroli. Ich liczba utrzymuje się jednak na stałym poziomie około 25 tys. zgłoszeń. Czyli im lepsze są algorytmy UFG, tym wykrywalność większa.

Jazda bez ważnego OC może słono kosztować

Wysokość kary za brak OC jest powiązana z minimalnym wynagrodzeniem za pracę. Gdy ono rośnie, to rosną kary. Wysokość kary za brak OC powiązana jest z okresem pozostawiania bez ubezpieczenia. W 2021 roku kara za brak ważnej polisy przez okres do 3 dni wynosi 1 120 zł. Jeżeli brak ubezpieczenia OC mieścił się w okresie od 4 do 14 dni, to kara wyniesie 2 800 zł. Powyżej 14 dni płaci się 5 600 zł. Co ciekawe – aż 2/3 wezwań do zapłaty opiewało na pełną wysokość kary Spore kwoty, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę to, że zgodnie z danymi z UFG średnia cena ubezpieczenia OC w 2020 roku wynosi zaledwie 500 zł. Najwięcej wezwań do zapłaty otrzymali mieszkańcy Mazowsza. Natomiast procentowo największy odsetek nieubezpieczonych występuje na Dolnym Śląsku. Najbardziej sumienni w opłacaniu składek OC są mieszkańcy Podlasia.

Fot. Adam M.

Ale wbrew pozorom taka kara nie jest jeszcze najgorsza. Jazda bez ważnego OC będzie bardzo, ale to bardzo kosztowna w momencie, gdy dojdzie do wypadku. Ceny aut, a co za tym idzie części do nich, idą w górę. Rosną wartości szkód. Średnia wartość szkody według Polskiej Izby Ubezpieczeń wyniosła w 2020 roku 8,2 tys. złotych (w 2019 r. było to 7,6 tys. złotych). Uderzenie w tył Porsche Cayenne Turbo Coupe może kosztować nawet 80 tys. złotych. Wtedy dopiero zaczyna się żałować oszczędności paru złotych. A przecież po drogach jeżdżą jeszcze droższe samochody, np. Lamborghini Urus po tuningu od Mansory.

Jazda bez ważnego OC to zagrożenie biedą

REKLAMA

Nie ma co liczyć na litość. Po spowodowaniu szkody przez sprawcę bez ważnego ubezpieczenia OC odszkodowanie wypłaca Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Po jego wypłacie UFG zwróci się do winowajcy z roszczeniem regresowym, tj. roszczeniem o zwrot wszystkich poniesionych kosztów. I będzie płacz. Zgodnie ze statystykami za 2020 r. średnia kwota regresu wynosiła 17 tysięcy złotych. 511 roszczeń opiewa na kwoty powyżej 100 tysięcy złotych. Największa kwota regresu w 2020 roku to aż 475 tysięcy złotych. Ale to i tak blednie przy aktualnie największym roszczeniu UFG na kwotę prawie półtora miliona złotych wobec nieubezpieczonego motocyklisty, który śmiertelnie potrącił rowerzystkę. Zgodnie z danymi z UFG kierowcy nieubezpieczeni są większym zagrożeniem na drodze niż zwyczajni kierowcy. Ryzyko spowodowania wypadku, w którym ktoś zostanie ranny jest aż czterokrotnie wyższe niż w przypadku kierowców z polisą. Trzykrotnie zaś rośnie ryzyko spowodowania wypadku z ofiarami śmiertelnymi.

Jeżeli ktoś nie wie czy jego polisa jest ważna, to może to łatwo sprawdzić na stronie UFG. Warto, bo gapiostwo może słono kosztować.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA