REKLAMA

Nowy rekord. Civic szóstej generacji sprzedany za 380 tys. zł

Masz takiego Civica? Trzymaj dalej, drożeją jak oszalałe. Chyba, że masz zwykłego grata. Wtedy nie masz się co ekscytować. 

Nowy rekord. Civic szóstej generacji sprzedany za 380 tys. zł
REKLAMA
REKLAMA

Dobre wiadomości dla wszystkich właścicieli Civiców VI generacji z lat 1995-2000. Ostatnio pisaliśmy o egzemplarzu coupe, który sprzedał się za 206 tys. zł. Absurd? Właściciela zmienił właśnie hatchback – za 388 tys. zł, czyli 101 tysięcy dolarów. Pomyśl o wywaleniu LPG ze swojego Civica, a może nawet zainwestujesz w łatanie nadkoli?

Jak wygląda Civic za 101 tys. dolarów?

Jest 3-drzwiowym hatchbackiem w wersji JDM, czyli z kierownicą po prawej stronie. Ma przebieg 2549 km i całe oryginalne wyposażenie, a z tyłu zapewne nawet jeszcze nikt nigdy nie siedział. Jest nawet stosowne radio z epoki w idealnym stanie. Samochód ma rzadki dla tej wersji czarny kolor – większość opuszczała fabrykę w ulubionym w Japonii kolorze białym. No i przede wszystkim jest to pierwsza w historii Honda Civic Type R, czyli z kodem fabrycznym EK9. Auto było dostępne tylko w Japonii, napędzał je tam silnik B16 o pojemności 1,6 l i mocy 185 KM. Wolnossący. To już takie dość motocyklowe zakresy mocy i obrotów. Ponoć na obrotomierzu mogła wskazówka mogła pokazywać dziewiątkę. Nie wiem, możliwe, zupełnie mnie to nie kręci, nienawidzę wysokoobrotowych silników. Zawsze zmieniam bieg przy maksymalnie 2500 obr/min.

Honda civic type-r

Opanujcie swoje drżące z ekscytacji członki

Już widzę, jak patrzysz przez okno na swojego Civica 1.4 z gazem i naklejką „The Infamous Team” i myślisz sobie, że no może 100 tys. dolarów to nie, ale tak ze 20 tys. dolców to on na pewno jest wart! No bo jeśli tamten się sprzedał za stówę, to ten mój może nie jest aż tak dobry, ale już widać że one ZDECYDOWANIE ZDROŻAŁY! Jeśli już tak uważasz, to zamiast patrzeć przez okno, odwróć się, zamknij oczy i zacznij iść przed siebie, aż walniesz w ścianę. To może pomóc. Twój Civic 1.4 LPG nadal jest wart 1600 zł, chyba że ma OC i badanie na rok, to wtedy 2000 zł możesz zawołać. Może jakiś Serhij lub Myhajło jeszcze go zechcą.

Bo to nie działa tak, że jeśli jedno, bardzo specjalne, wyjątkowe i niezwykłe auto sprzedało się za grube pieniądze, to nie znaczy, że reszta też urosła w cenę. Wszystkie elementy decydujące o wyjątkowości mnożą cenę przez pewien czynnik, a im jest ich więcej, tym i cena wyższa. Zasadniczo to Civica VI generacji 1.4 z gazem jest wart 2000 zł. Jak jest niezardzewiały, to może nawet 3500 zł. Jak jest niezardzewiały, nie ma gazu i przejechał mniej niż 100 tys. km, możesz powiedzieć piątkę, a może nawet z 6000 zł. Jeśli jest niezardzewiały, bez gazu, od 1. właściciela, na czarnych blachach i przebiegiem mniejszym niż 100 tys. km, wystaw go za 10 000 zł i zignoruj komentarze od głupiomądrych znawców, którzy napiszą ci „no nie, tyle to nie”. A jeśli do tego wszystkiego jest to jeszcze oryginalna, europejska wersja VTi (1.6 160 KM), to te 10 000 zł zamień na 10 000 euro i wystaw go za granicą. Ale szansa, że masz niezardzewiałego, oryginalnego Civica VTi z małym przebiegiem i bezwypadkowym nadwoziem jest raczej mała.

Skąd to wszystko wiem?

REKLAMA

Bo sprzedawałem ostatnio VW T4. Śmiechom i żartom nie było końca, komentarze wrzały od tekstów typu „złomnik zidiociał, nikt tyle nie da!!!”, „one chodzą po 3000 zł, debilu!” itp. Oczywiście sprzedało się zanim komentatorzy zdążyli przestać rechotać, bo występował w nim właśnie ciekawy zestaw rzadkich cech. To dlatego Civiki w mocnych i nietypowych wersjach chodzą za horrendalne pieniądze, a te zwykłe dalej lądują na złomie – choć przyznam, że różnica w cenie między Civikiem-truposzem a idealnym Type-R w wersji JDM szokuje nawet mnie. Nie dałbym za to nie tylko 388 tys. zł, ale też 38 tys. zł i jeszcze napisałbym komentarz „sprzedającego chyba porąbało”.

Honda Civic Type R za 101 tys. dolarów
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA