Wielka lotka, potrójny wydech, manualna skrzynia - oto nowa Honda Civic Type R
Dwa litry pojemności, turbosprężarka, ponad 320 KM, bez elektryfikacji – nowa Honda Civic Type R nie przystaje do europejskiego kierunku rozwoju motoryzacji. I to jest piękne.
11 generację Civica Honda pokazała przeszło rok temu. Mialem już nawet okazję nią pojeździć. Za to Type R-a Japończycy trzymali w ścisłej tajemnicy aż do dziś. Ale już nie trzymają.
Oto nowa Honda Civic Type R
Tak jak zwykła wciąż jest dość stonowana i bardziej dojrzała (przynajmniej w porównaniu z modelem 10. generacji, ale ma kilka elementów, które na pierwszy rzut oka zdradzają, że mamy do czynienia z nietuzinkowym wozem. Z przodu to powiększony grill, zza którego wychyla się intercooler i dodatkowy wlot powietrza na masce.
Z tyłu to sporych rozmiarów lotka na wspornikach odlanych z aluminium i centralny wydech, którego brakuje mi w odmianie Sport zwykłego Civica.
W kabinie dominują czerwone fotele z tkaniny przypominającej zamsz
Oczywiście nie są to wyłącznie przemalowane fotele ze zwykłej wersji – mówimy o sportowo wyglądających kubłach. Type R-a wyróżniają też czerwone pasy, czerwona podłoga w przedniej części oraz czerwone przeszycia na tapicerowanych elementach wnętrza.
No i manualna przekładnia, której nie da się dokupić do europejskiego Civica, który jest hybrydą. Już nawet Porsche przeszło w swoich sportowych modelach na przekładnie dwusprzęgłowe, które lepiej niż kierowca wiedzą, kiedy należy zmienić bieg, a tymczasem Honda pozostaje wierna swojemu sześciobiegowemu manualowi. I kto wie, czy przez to nie straci części klientów – już przy modelu 10. generacji pojawiały się głosy, że skrzynia manualna to przeżytek, a dziś wygodniejszy jest automat z manetkami za kierownicą.
Nowa Honda Civic Type R – a co pod maską?
To co poprzednio, czyli dwulitrowy silnik benzynowy wspomagany turbosprężarką. Niestety póki co nie podano jego osiągów. Wiemy, że nowy Type R ma być najmocniejszym przedstawicielem swojego gatunku, co oznacza, że będzie miał ponad 320 KM. I wszystkie te konie będą trafiały na przednią oś.
Więcej szczegółów poznamy pewnie bliżej rynkowej premiery, którą w Europie zaplanowano na początek 2023 r. Już dziś wiadomo, że będzie to ostatni taki Civic – z mechanicznymi rozwiązaniami zupełnie nieprzystającymi do zelektryfikowanej wizji motoryzacji promowanej przez Europę. Trzeba więc wycisnąć z niego ile się da.
Ale ja wybieram czerwoną.