Ford ma nowego SUV-a. Gdyby nie znaczek, nie poznałbyś, że to Ford
Mam nieodparte wrażenie, że już bardziej jak Ford wygląda nowy Tourneo Connect, który w sumie Fordem nie jest.
Nowy SUV marki Ford, czyli Ford Equator Sport, wygląda bowiem tak:
Gdyby tak zasłonić palcem sam znaczek na grillu (na smartfonie może być trudno, ale warto spróbować), nie jestem pewien, jak wiele osób byłoby w stanie skutecznie rozpoznać producenta. W sumie nie jest to taki zły pomysł we współczesnych czasach - można zaprojektować takie auto, które w razie czego łatwo licencjonować innym producentom, bez obaw o to, że trzeba byłoby wprowadzić jakieś potężne wizualne zmiany, żeby zachować DNA marki.
Gdyby na przykład ktoś próbował mnie przekonać - zasłaniając grilla - że to jest nowe Volvo, to raczej bym uwierzył, może trochę zastanawiając się, dlaczego zrezygnowali z tak charakterystycznych reflektorów. Ale że widziałem ostatnio aktualne XC90 na halogenach - przyjmuję, że wszystko się może zdarzyć.
Wizualnie Ford Equator Sport zwraca na siebie uwagę tylko w dwóch kwestiach.
Po pierwsze - ma jednocześnie za duże felgi i za małe koła, które giną w monstrualnych nadkolach. Jak producentom udaje się sprawić, że 20-calowe felgi z oponami o profilu 40 wyglądają na zbyt małe - to pozostaje dla mnie zagadką bez rozwiązania.
Drugim elementem stylistycznym, który przykuwa wzrok, jest napis Sport na tylnej klapie, który zamontowano przy zastosowaniu całkowicie losowego odstępu w stosunku do głównej nazwy modelu:
Pierwszym, co zrobiłbym po zakupie, byłoby odklejenie go i przyklejenie jeszcze raz, ale już tak ze 2-3 centymetry niżej.
I przy okazji wydała się tajemnica tego modelu.
Jak widać po napisach po prawej stronie klapy bagażnika - będzie to model przeznaczony na rynek chiński i produkowany wyłącznie na jego potrzeby przez JMC-Ford. Najwyraźniej sporo osób przychodziło do salonu Forda w tamtym kraju i pytało, czy mają coś takiego jak Equator (też świeża premiera), ale może troszkę mniejszego, bo takiego wielkiego SUV-a (4,9 m długości) to oni jednak nie potrzebują.
Jeśli tak było faktycznie - teraz sprzedawca nie będzie musiał rozkładać rąk w geście bezsilności. Ford Equator Sport będzie mierzył 4,63 m długości, 1,94 szerokości i 1,7 m wysokości, oferując 2,73 m pomiędzy osiami (duży Equator - 2,87 m). Nie wiadomo niestety, czy Sport będzie na tej samej platformie, co jego większa odmiana - CarNewsChina sugeruje, że mogą to być zupełnie inne płyty podłogowe.
Inne mają być też silniki. O ile Equatora napędza benzynowa jednostka o pojemności 2 litrów, o tyle Equator Sport musi się zadowolić skromnym, czterocylindrowym silnikiem o pojemności 1,5 l i mocy w kolicach 170 KM. Szczegółów na temat osiągów jeszcze brak - może poza maksymalną prędkością, która ma wynosić 185 km/h. Przy okazji - według CNC ta jednostka napędowa to nowa konstrukcja JMC-Ford i Equator Sport będzie pierwszym modelem, w którym zawita.
Ciekawe, czy gdyby Equator Sport trafił do Europy, to byłby w stanie zagrozić Kudze. Ale o tym raczej się nie przekonamy i to nie tylko dlatego, że JMC-Ford produkuje auta tylko na rodzimy rynek. Kuga na naszym kontynencie sprzedaje się po prostu tak dobrze, że raczej nie ma sensu wprowadzać dla niej rozmiarowej konkurencji.
* Zdjęcie główne: carnewschina