REKLAMA

Jeździłem Cuprą, która jest rzadsza od Ferrari. Terramar VZ jest jak ciuchy ze słynnego sklepu

Cupra Terramar VZ to zwykły - choć naprawdę mocny - SUV, który przeszedł kurację odnudzającą. Czy się powiodła? Mam tu modowe skojarzenia.

cupra terramar vz americas cup
REKLAMA

Czy SUV-y są nudne? Obawiam się, że najprostsza odpowiedź na to pytanie brzmi „tak”. Tak, wiem - da się znaleźć całą masę SUV-ów, które mogą przyprawić o gęsią skórkę, ale zazwyczaj kosztują tyle, co mieszkanie. Mogą mieć 500 albo 600 KM, są głośne i potwornie twarde - bo żeby ogromne cielsko nie pływało na zakrętach jak jajko na patelni, trzeba zrobić zawieszenie z betonu.

Ale SUV-y klasy popularnej - w rodzaju Kodiaqa czy Tiguana - są zwykle równie ekscytujące, co czytanie instrukcji obsługi młotka. Ich zadaniem jest - oprócz zarabiania góry pieniędzy dla producentów, bo sprzedają się wspaniale - przewożenie właścicieli z punktu A do punktu B bez wzbudzania specjalnie silnych uczuć. Mają być wystarczająco praktyczne i wystarczająco dobrze jeździć, ale nikt nie oczekuje od nich fajerwerków. Owszem, są bardziej modne od kombi, ale wciąż wybiera się je raczej z rozsądku. Decyzja o zakupie tego typu wozu jest odpowiednikiem kupienia sobie zestawu witamin. Nie będą pyszne ani nie spowodują, że zaczniemy skakać pod sufit, ale pewnie nam się przydadzą.

REKLAMA
cupra terramar vz americas cup

Cupra próbuje odnudzić SUV-y

Cupra Terramar, czyli nowy model tej marki, którego najprostszy opis powinien brzmieć „coś dla tych, dla których Formentor jest za mały”, próbuje nie być tak nudny, jak inne SUV-y tej wielkości z koncernu VAG. Terramar jest spokrewniony ze wspomnianymi VW Tiguanem i Skodą Kodiaq. Mierzy 4,519 m, czyli mniej od obydwu tych wozów, ale więcej od Formentora (4,45 m). W stosunku tego modelu, Terramar ma więcej miejsca z tyłu i większy bagażnik (540 litrów, o ile nie mówimy o hybrydzie plug-in - Formentor mieści 450 litrów).

cupra terramar vz americas cup

Cupra ze wszystkich sił chce sprawić, że SUV tej wielkości nie będzie nudny. Aby to osiągnąć, podziałano trochę w kwestii stylistyki, wnętrza i paru innych aspektów. Oceniałem to podczas kilkudniowego testu.

To Terramar w wersji America’s Cup

cupra terramar vz americas cup

Mówimy o wersji wyprodukowanej w 1337 sztukach, z czego do Polski trafiło 10. Jeździłem więc wozem, o którym można by napisać, że jest rzadszy od różnych bardzo drogich Ferrari. Nie ma się jednak co czarować - to raczej nie jest kandydat na kolekcjonerską gratkę i ogromny wzrost wartości. America’s Cup, czyli odmiana powstała w celu uczczenia prestiżowych regat, występuje tylko z silnikiem 2.0 TSI o mocy 265 KM, z matowym lakierem i widoczną na zdjęciach skórzaną tapicerką. W pakiecie są też 20-calowe alufelgi.

265-konny Terramar jest już całkiem szybki

Ma 400 Nm i napęd na cztery koła. Taki wóz osiąga 100 km/h w bardzo przyzwoite, jak na SUV-a, 5,9 s. Czy Terramar jest sportowy? Nie, to zdecydowanie za dużo powiedziane. Swoją drogą, gdyby odmiana limitowana miała np. silnik pięciocylindrowy (a tak bywało w Formentorze), mogłaby stać się przyszłym klasykiem.

Tak czy inaczej, 265-konny Terramar VZ - bo takie oznaczenie nosi opisywana wersja silnikowa - jest po prostu szybkim autem. W połączeniu z bezpośrednim i sztywno zestrojonym układem kierowniczym, potrafi dostarczyć sporo przyjemności z jazdy. Nie jest przy tym bardzo twardy, więc jeśli szukasz po prostu wozu do jazdy na co dzień (chyba nikt nie kupuje SUV-a tego typu jako zabawki na niedzielę, a jeśli jednak - to musi być dziwakiem), nie będziesz cierpieć. Owszem, na większych nierównościach czuć, że połączenie „20-calowe felgi i sztywne zawieszenie w wysokim wozie” nie jest synonimem określenia „latający dywan”, ale po jeździe nie trzeba dzwonić do dentysty na wstawianie plomb.

cupra terramar vz americas cup

Ile to pali? Taki Terramar VZ nie jest hybrydą - można kupić odmianę plug-in mocniejszą o 7 KM, ale będzie też cięższa, no i trzeba mieć ją gdzie ładować. 265-konne 2.0 TSI wypija ok. 12 litrów na 100 km w mieście. W trasie - od 8 do 10 litrów. Jak na 5,9 s do setki, da się takie wartości przeżyć.

Cupra Terramar zwraca na siebie uwagę

cupra terramar vz americas cup

Misja sprawienia, by - mimo dość pospolitych podzespołów ukrytych pod karoserią - Cupra jakoś wyróżniała się z tłumu innych aut, zakończyła się powodzeniem. Auto zwraca na siebie uwagę. Może to efekt świeżości, może kwestia efektownej listwy świetlnej z tyłu z podświetlanym znaczkiem (moim zdaniem od frontu Terramar wygląda gorzej niż gdy patrzymy na jego kufer), a może po prostu chodzi o rzucający się w oczy, matowy lakier. Fakt jest taki, że powłóczyste spojrzenia rzucali na Terramara nawet kierowcy droższych aut.

Jak jest w środku?

cupra terramar vz americas cup

To byłoby straszliwe pójście na łatwiznę - gdyby projektanci uznali, że skoro wysilili się już przy rysowaniu sylwetki i detali na zewnątrz, nie muszą więc starać się przy projektowaniu kokpitu. Terramar mógłby mieć nudną tablicę przyrządów, ale - na szczęście - program „odnudzania” sięgnął i tu. Oczywiście, całość powstała według sprawdzonej recepty, czyli „duży ekran na górze, nawiewy pod spodem”. Ale kilka detali sprawia, że rzeczywiście można tu zauważyć jakiś zamysł. Mamy więc ciekawy kształt konsoli środkowej, wykończonej tworzywem, który ma imitować metal. Wszędzie jest dużo detali (fragmenty nawiewu, obramówka cupholderów, elementy na kierownicy, znaczki, klamki) w „firmowym” kolorze Cupry, czyli miedzianym.

Wnętrze jest przestronne (w drugim rzędzie pomieści się rodzina, nie zabraknie miejsca ani na głowę, ani na nogi), ale całość obsługuje się… średnio. To znaczy - przyciski na kierownicy są wygodnie rozplanowane i zwyczajne (czyli nie mówimy o denerwującym, dotykowym panelu), przełącznik trybów jazdy jest łatwo dostępny (na kierownicy - jest tam też włącznik silnika, co akurat wymaga przyzwyczajenia), a na środkowym panelu też znalazło się kilka fizycznych przełączników.

cupra terramar vz americas cup

Ale za to ekran czasem się na chwilę zawiesza, a obsługa klimatyzacji z panelu pod wyświetlaczem nie jest wymyślona idealnie.

cupra terramar vz americas cup

Jakość plastików też jest różna

Postanowiłem, że zgrabnie połączę wątek plastików w środku z podsumowaniem - bo to wszystko całkiem nieźle się łączy. Tworzywa użyte do wykończenia środka Terramara są efektowne, ale jednak dość twarde i niekoniecznie z najwyższej półki. Czyli - z daleka wszystko robi wrażenie wyjątkowego i modnego, a z bliska czuć, że to np. imitacja metalu. Nie ma w tym nic złego, ale skojarzenia z ciuchami z hiszpańskiej sieciówki na cztery litery nasuwają się same.

Jeśli ktoś nie jest biegły w modzie, spieszę z wytłumaczeniem. Ubrania tej firmy są bardzo modne, zgodne z trendami gorącymi jak ziemniak z ogniska. Nie są jednak równie wysmakowane w detalach, co ciuchy drogich, designerskich marek, jakość materiałów też jest gorsza. Ale za to ceny są korzystne. Sprzyjają impulsywnym zakupom i pozwalają wyglądać jak z wybiegu za ułamek ceny produktu od projektanta. To typowy produkt fast fashion.

cupra terramar vz americas cup

Cupra powstała według tej samej (też hiszpańskiej) recepty

To nie są, jak na warunki dzisiejszego rynku, szczególnie drogie auta (Terramar kosztuje od 180 220 zł, a VZ 265 KM - od 230 tysięcy). Za sprawą wyglądu i detali dają jednak poczucie pewnej wyjątkowości. Może nie do końca chodzi o atmosferę premium, ale można być modnym i się wyróżnić, niczym w biurowy piątek bez garnituru w koszulce z estetycznym, kolorowym nadrukiem. Terramar - nawet w bazowej, 150-konnej wersji - też wyróżni się na parkingu pod biurem na tle szarej Skody księgowego, mimo że pod spodem będzie mieć wiele tych samych części.

cupra terramar vz americas cup

Plan odnudzania SUV-a średniej wielkości się powiódł. Terramar jest przestronny, całkiem praktyczny, może być szybki, ma bardzo dobry układ kierowniczy i nie kosztuje milionów. W codziennej eksploatacji ma sporo zalet i nie powinien irytować - zupełnie jak „krewniacy” spod znaku VW i Skody, tyle że Cupra dodaje do tego trochę stylu. Klienci to lubią, dlatego jestem przekonany, że Terramar będzie się dobrze sprzedawał. Pytanie, czy za kilka lat nie wyjdzie z mody wraz ze swoimi kolorami, wzorami i detalami. Ale to już problem kolejnego właściciela.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T19:06:26+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T11:15:05+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T19:23:10+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T17:25:02+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T10:04:31+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T08:59:16+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T17:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T16:55:53+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T12:35:53+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T12:00:46+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T11:16:01+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T10:09:27+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T10:01:54+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA