REKLAMA

Jest sposób na wysoką sprzedaż chińskich aut. Spodoba się wam

Na europejskim rynku na dobre rozgościli się chińscy producenci, którzy sprowadzają coraz więcej modeli. Jest jednak problem, bo w gruncie rzeczy sprzedaż większą niż homeopatyczna odnotowuje zaledwie trzech producentów. Powstał raport, który mówi, co jest przyczyną tej sprzedaży. W życiu nie zgadniecie o co chodzi.

Jest sposób na wysoką sprzedaż chińskich aut. Spodoba się wam
REKLAMA

Gdy u progu lat 2000. do Europy wchodziły chińskie samochody, to próbowały podbić rynek ceną. Niestety nikt nie chciał nimi jeździć, mimo że kosztowały dwie czapki śliwek. Niska jakość wykonania i wysoka awaryjności w połączeniu z absolutnym brakiem sieci serwisowej, sprawiły, że mocarstwowe plany Chińczyków zostały brutalnie sprowadzone na ziemię. Minęły lata, w tajemniczy sposób Unia Europejska doszła do wniosku, że najwyższy czas zabić motoryzację spalinową, co spowodowało nagły wzrost zainteresowania chińskich producentów ponownym wejściem na rynek. Chwilę przed tym odkupili od Brytyjczyków prawa do marki MG, która miała być poletkiem doświadczalnym dla nowej ekspansji.

REKLAMA

Co ciekawe - wypaliło. MG sprzedaje się bardzo dobrze, jest obecny nie tylko w Europie, ale i na innych kontynentach. Ostatnio mój kolega jeździł hatchbackiem MG3 w kraju, gdzie jeszcze kamieniuje się ludzi, ale to już temat na osobny artykuł. We Włoszech na dobre rozgościł się koncern Chery, a ostatnie EURO, które odbyło się w Niemczech, było świetną okazją do przedstawienia światu marki BYD. Nowy chiński przekaz brzmiał, że już nie muszą konkurować ceną. Są świetnie wykonane, napakowane technologiami i są lepsze niż auta tradycyjnych producentów. Za tymi pięknymi hasłami podążyły kolejne chińskie marki. I wtedy przyszła weryfikacja przez wolny rynek i okazało się, że nikt nie chce płacić za premium z Chin, o czym przekonało się Nio.

Niektórzy myślą, że to jednostkowy przypadek, że firma postawiła na złego konia, jakim była wymiana baterii. Otóż nie. Właśnie ukazały się raporty, które mówią wprost, co można zrobić z przekazem o tym, że za wyższą ceną idzie wyższa jakość i gdzie go włożyć.

Chińskie samochody muszą być tanie

I to naprawdę tanie. Według firmy doradczej Escalent Europejczycy mają coraz większą świadomość chińskich marek, ale niezależnie od rynku (w badaniu wzięli udział respondenci z Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii) chcą tańszych samochodów. Według badanych (1600 osób) cena aut producentów z Państwa Środka musi być niższa o 27 proc. od europejskich marek, żeby na pewno kupili samochód z Chin. 1/3 badanych przejrzałaby się ofercie, gdyby były tańsze o 11-20 proc., a 1 na 10 osób wystarczyłoby 10 proc. obniżka ceny, żeby pójść do salonu chińskiej marki.

Większość badanych (ponad 70 proc.) wprost mówi, że chińskie samochody nie mogą kosztować tyle co europejskie. Nie i już. Co ciekawe - młodzi ludzie - poniżej 35 lat, chętniej wyrażają się o takich samochodach. A ilu w ogóle klientów chciałoby mieć samochód z Chin? Zaledwie jeden na pięciu, ale to jest znak, że rozpoznawalność rośnie. Jaka marka jest najbardziej znana? MG. Zajęła 22 miejsce na liście 25 najbardziej rozpoznawalnych marek świata. BYD zajął 25 miejsce. Inne chińskie marki zajmują ogony rozpoznawalności. Dlatego nie dziwi to, że wydają coraz większe pieniądze na reklamy i zwiększenie świadomości wśród klientów.

Cena czyni cuda

Można się oszukiwać, że czasy kiedy cena decydowała o zakupie minęły, ale niestety - możesz mieć dobry produkt, sieć serwisową, ale i tak jesteś traktowany jako gorszy producent. Dlatego jedyny ratunek dla chińskich marek to zmniejszenie cen. A kto za to zapłaci? Chiński rząd - jak zawsze.

REKLAMA

Więcej o chińskich samochodach przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA