Ten chiński samochód jest tani nawet, jak na chiński samochód. Po zobaczeniu ceny zapytasz: ILE?
ILE? Takie pytanie ciśnie się na usta każdemu, kto zobaczy cennik nowego, elektrycznego auta marki Chery. Kwoty są szokująco niskie, zwłaszcza że parametry tego wozu nie rozczarowują.

Podejście klientów - także w Polsce - do cen nowych samochodów szybko się ostatnio zmienia. Przed pandemią stosunek kwot w salonach do zarobków był całkiem korzystny. Później ceny poszybowały i zrobiły się szalone. Teraz czasami niektóre wracają do rzeczywistości - a to za sprawą producentów z Chin. Prezentują korzystne cenniki i zmuszają innych do rywalizacji.
Ale tak tanio u nas jeszcze nie było
To znaczy - było, ale dawno temu, a i wtedy stosunek cen do płac był zupełnie inny. Kiedyś dało się za okolice 30 tysięcy złotych kupić Matiza (bogatego), Lanosa czy Fabię (biedne).
W Chinach za podobną kwotę - czyli od 59 900 juanów - można wejść w posiadanie nowiutkiego auta elektrycznego. To Chery QQ Domi (urocza nazwa, jak z generatora), czyli wóz mierzący 3720 mm, mający 1700 mm szerokości i 1608 mm wysokości. Jego rozstaw osi to 2520 mm. Nie jest może najpiękniejszy - cierpi na te same „choroby”, co wiele innych, tanich elektryków z Chin. Jest wysoki i ma małe koła. Ale też swoim wyglądem nie razi.

Zasięg: 305 lub 405 km
Wszystko dzięki pakietowi akumulatorów LFP o pojemności 28,5 kWh i 39,33 kWh. To wyniki pomiarów zasięgu według chińskiej normy CLTC. WLTP byłoby nieco mniej optymistyczne - ale przecież to nadal niezłe rezultaty na miasto. Zwłaszcza za tę cenę.

Chery osiąga 54 KM (jak w Dacii Spring) i 110 Nm. Maksymalnie rozpędza się do 100 km/h, co nie pozwoli wam (albo waszym „chińskim kuzynom”, jak w starym Top Gear) zostać królami lewego pasa. Można za to cieszyć się ponad 10-calowym ekranem dotykowym, funkcją rozpoznawania głosu i możliwością zasilania urządzeń zewnętrznych (w droższej wersji z większym akumulatorem, dostępnej za równowartość 36 000 zł).

Czy to zabójcza oferta?
Cena na rynku chińskim jest świetna - warto jednak zauważyć, że to mimo wszystko powolny i mały samochód. Nie miałbym ochoty wydawać na niego więcej. W Europie Chery byłoby zapewne znacznie droższe i kosztowałoby tyle, co Leapmotor T03 czy BYD Dolphin Surf, czyli wyjściowo ok. 80 000 zł. Tyle że od tej kwoty u nas można odliczyć dopłaty. W Polsce też może być tanio. Ale czy chcecie tym jeździć? Mam wątpliwości.