REKLAMA

Ceny starych diesli oszalały. Będziesz chciał poczuć się jak taksówkarz

Stare diesle mają nową supermoc - drożeją w oczach. Takie wieści idą z zachodu. Czy powinniśmy się bać?

diesel-musi-dymic-dpf
REKLAMA

Wyobraźcie sobie kraj, w którym prawie wszystkie samochody są benzynowe, a olej napędowy uważa się za coś nadającego się tylko do maszyn i ciężarówek. Jednak nawet w tym kraju, zdominowanym przez benzynowe silniki V8, niemal zawsze istniały pojazdy z jednostkami wysokoprężnymi. Były to głównie pickupy, które pozostawały niedocenione. Tym krajem są, oczywiście, Stany Zjednoczone.

Ceny starych diesli oszalały

REKLAMA

A teraz wyobraźcie sobie wieści, o których donosi Jalopnik. Portal informuje, że ceny tych starych pickupów z silnikami Diesla poszybowały w górę. Zdaniem autorów, zajeżdżony ropniak z 700 tys. km przebiegu i połamaną deską rozdzielczą kosztuje tyle, co lekko używany SUV. To prawdziwy fenomen, a piszę o tym tylko z jednego powodu – nas też to czeka.

Jalopnik próbuje dojść do sedna sprawy i zastanawia się, dlaczego ludzie nagle rzucili się na stare diesle. Według portalu, takie auta mają charakterystykę pojazdów nie do zdarcia: są proste w obsłudze, pozbawione nadmiaru elektroniki – wręcz pancerne i idiotoodporne. Autor twierdzi, że przetrwają dłużej niż małżeństwa ich właścicieli. To jednak nie wszystko. Amerykanie mają jeszcze jeden ważny powód, by je kupować. Ponieważ nigdy nie stanowiły znaczącej części rynku, wiele stanów w ogóle nie nałożyło na nie norm emisji spalin. W innych obowiązują bardzo liberalne przepisy.

Według Jalopnika nowe pickupy są po prostu za drogie.

Do tego mają tak wiele czujników, że mogłyby pracować jako ochrona na lotnisku, a na dodatek obwarowano je drakońskimi normami emisji. Tymczasem stary Duramax czy Cummins jest prosty jak cep i ma w nosie politykę klimatyczną. Owszem, dymi i zostawia plamy oleju, ale podobno właśnie o to chodzi. Okazuje się, że nowy archetyp amerykańskiego snu to śmierdzący, stary diesel. Co za czasy.

W Europie sytuacja wygląda inaczej, ponieważ diesle od dziesięcioleci stanowią realną alternatywę dla silników benzynowych i podlegają normom Euro. Na ich podstawie wprowadza się opłaty i ograniczenia, więc atrakcyjność starych ropniaków pod tym względem jest znikoma. Jednak nikt nie przekona mnie, że Amerykanie nie mają racji co do prostoty i niezniszczalności wiekowych diesli. Stare Mercedesy zniknęły z europejskich ulic, ale nie dlatego, że się popsuły – teraz jeżdżą w Afryce, w dziesięć razy gorszych warunkach.

Czy stare diesle staną się w Europie modne?

Czy będzie tak jak w USA, gdzie ich ceny poszły w górę? Nie wiem, ale chciałbym, żeby tak było. To byłoby odświeżające, gdyby ludzie przestali przepłacać za Porsche 911 – choć piękne, ma wątpliwą wartość praktyczną. Niech lepiej zaczną przepłacać za możliwość poczucia się jak niemieccy taksówkarze z lat 80. To byłaby świetna moda.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-25T11:00:16+02:00
Aktualizacja: 2025-05-24T09:06:26+02:00
Aktualizacja: 2025-05-22T18:19:23+02:00
Aktualizacja: 2025-05-22T16:37:08+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T14:09:09+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA