REKLAMA

GigaSUV z Chin będzie kręcił się w miejscu i unosił na wodzie. Jeszcze brakuje, żeby robił...

...salto przez dach. Chińczycy z BYD-a ze swoją nową marką YangWang postanowili pójść na całość i zrobić samochód tak ekologiczny, że Ziemia jęknęła.

yangwang u8
REKLAMA
REKLAMA

Samochody spalinowe są złe, a elektryczne są dobre. To aksjomat, nie ma co z tym dyskutować. Nie można powiedzieć, że mały spalinowy samochodzik o pojemności 900 ccm i masie 750 kg jest jednak nieco bardziej eko niż trzytonowy elektryczny SUV, ponieważ w przypadku tego aksjomatu nie wolno brać pod uwagę żadnych czynników poza układem napędowym.

Dlatego też nowy YangWang U8 jest ekstremalnie ekologicznym pojazdem

Jego ekologiczność polega na tym, że jest elektryczny. Owszem, może waży trzy tony na pusto i ma cztery silniki, po jednym dla każdego koła, ale o tym lepiej jest nie mówić. Pojemności akumulatora i zasięgu również chińscy przyjaciele jeszcze nie podali, najważniejsze że jest elektrycznie. Każdy silnik rozwija 300 KM, co po odliczeniu strat daje 1100 koni mechanicznych, a do tego mamy jeszcze moment obrotowy wynoszący nieskończoność Nm. Jest tak wielki, że nawet go nie podano, ale można go oceniać wstępnie na jakieś 1300-1400 Nm. Być może po prostu trzeba przesunąć Wielki Mur i Tamę Trzech Przełomów, i stąd potrzebne są takie samochody. W każdym razie jest ekstremalnie ekologicznie, a to dopiero początek.

yangwang u8

YangWang U8 będzie miał 5,3 m długości

Rozstaw osi przebije 3 metry. Całość powstała na tradycyjnej ramie nośnej, jak w starych dobrych terenówkach, jest też koło zapasowe na drzwiach bagażnika. Ciekawe, czy razem z silnikiem elektrycznym. Powinno ważyć ze 140 kg i wymagać wymiany łącznie z silnikiem. Idealne, żeby zmienić je samodzielnie w terenie. Powodzenia też z podnoszeniem trzytonowego auta w warunkach terenowych w celu zmiany koła, to może być ciekawe. Mam nadzieję, że lewarek też będzie elektryczny.

To wszystko jest nadal nic

Przygotujcie się na prawdziwą ekologiczną drakę w chińskiej dzielnicy. Ten monstrualny pojazd przyspieszy od 0 do 100 km/h w 3 sekundy. Ciekawe, czy akumulatory przy tym się ugotują. Mało? To jeszcze dodajmy, że będzie mógł jechać 120 km/h nawet mimo przebitej opony. Pewnie na samym silniku. Dobre do uciekania przed terrorystami lub innymi bardzo złymi ludźmi. Klienci z RPA mogą już odkładać swoje randy, tam możliwość uciekania przed napastnikami jest chyba nauczana na kursie prawa jazdy. To nadal nie wszystko, bo YangWang U8 zaoferuje również możliwość wykonania tzw. obrotu czołgowego, czyli jedne koła kręcą się w jedną, a drugie w drugą stronę i auto zawraca, obracając się wokół własnej osi. Niestety, zapewne tylko poza drogami utwardzonymi. Szkoda, piłowałbym tak opony na asfalcie, kręcąc się w kółko, żeby zademonstrować moje proekologiczne podejście.

yangwang u8

No i najważniejsze

YangWang U8 będzie mógł unosić się na wodzie za sprawą szczelnego nadwozia. Nawet jeśli wjedziemy w wodę, auto nie zatonie. Pozostanie otworzyć okno, wyjąć wiosło i można płynąć przez jezioro. To właśnie moje marzenie, żeby wodować samochodem, który na pokładzie ma pewnie ponad 100 kilowatogodzin prądu zgromadzonego w akumulatorach. To na pewno bardzo ekologiczne. Być może Chińczycy w końcu wpadli na to, że ludzi trzeba razić prądem, żeby zahamować przeludnienie.

Znana jest już wstępna cena

REKLAMA

Ten nadzwyczaj czysty pojazd, który może wjechać bez opłat do każdego miasta w Europie, ponieważ jest czysty i elektryczny, będzie kosztował ok. 145 tys. dolarów. To raczej tanio, coś w okolicach 633 tys. zł. Nie wiem, czy ludzie, którym los Ziemi jest naprawdę bliski – to znaczy głównie celebryci – będą chcieli być widziani w czymś tak tanim. Pewnie poczekają na elektryczną klasę G za 280 tys. dolarów. W każdym razie widzę dla YangWanga U8 jedno zastosowanie i nie jest to bynajmniej jazda w terenie. Z tego pojazdu idealnie będzie się pouczało biedaków jeżdżących małymi autami spalinowymi, że robią źle i całe te zmiany klimatyczne to ich wina.

yangwang u8
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA