REKLAMA

BMW i Mini jeżdżą już autonomicznie. Dojeżdżają do bramy, potem się nie znamy

Systemy jazdy autonomicznej w BMW i Mini już działają. Ograniczają się do tego, że samochód jest w stanie sam zjechać z linii produkcyjnej i dojechać do bramy wyjazdowej fabryki. Niechcący więc stworzono system, który miał działać dla korzyści klienta, a działa na korzyść producenta.

BMW i Mini jeżdżą już autonomicznie. Dojeżdżają do bramy, potem się nie znamy
REKLAMA

Gdy zaczynaliśmy projekt Autoblog.pl, wyrażenie „samochody autonomiczne” było odmieniane przez więcej przypadków niż mamy w języku polskim. Zapowiadano szumnie – a przodował w tym Elon Musk – że za kilka lat to wszystkie samochody będą same jeździć. Właściwie to już dziś można zacząć robić auta bez kierowcy. Nie zapisuj się na kurs na prawo jazdy, bo samochody autonomiczne już tu są, już pukają do naszych drzwi...

REKLAMA

Minęło 7 lat i nic z tego się nie sprawdziło

Owszem, samochody bez kierowcy dalej jeżdżą po ulicach Stanów Zjednoczonych w ramach jakichś kolejnych szeroko zakrojonych testów. Co jakiś czas błąd systemu sprawia, że auta zamiast jechać, stają w bezsensownym korku, ponieważ nie są w stanie się wydostać z ulicy podporządkowanej w gęsty ruch na drodze głównej. Zresztą szumne zapowiedzi o jeździe autonomicznej nie sprawdziły się właściwie w ogóle, poza sytuacjami gdzie pojazd może przemieścić się poza drogą publiczną na bardzo krótkim dystansie, na przykład wjechać w miejsce parkingowe w hali garażowej, jeśli wcześniej zarejestruje sobie tę drogę w pamięci komputera.

skomplikowana trasa, pojechałbym ją na rowerze z zamkniętymi oczami

Teraz jazda autonomiczna wspomaga BMW i Mini, ale tylko na terenie fabryki

BMW opracowało ten system do największych modeli elektrycznych już dwa lata temu i prowadziło jego testy po cichu. Teraz poinformowano, że wszystko jest gotowe i zarówno nowe BMW (nie wszystkie, oczywiście), jak i niektóre nowe Mini będą zjeżdżać z taśmy produkcyjnej samodzielnie i jechać na miejsce składowania i kontroli jakości bez udziału człowieka. System działa już w głównej fabryce w Dingolfing, od przyszłego roku pojawi się w Lipsku, Regensburgu, Oxfordzie i Debreczynie na Węgrzech. W Dingolfing, według producenta, aż 90 proc. pojazdów będzie mogło samo zjechać z taśmy. Co więcej, auta nie pojadą tylko na stanowisko kontrolne, ale po drodze wykonają jeszcze jazdę próbną o długości niespełna kilometra po ustalonej trasie. System nazwano Automated Driving In-Plant i nie chodzi o jeżdżenie wzdłuż roślin, tylko po fabryce. Oczywiście trasę wyznaczają emitery sygnału, dzięki którym samochód nie zboczy z toru, więc w tych warunkach jazda autonomiczna nie jest jakimś szczególnie dużym osiągnięciem. BMW planuje ją rozwinąć, żeby auta dojeżdżały same nawet na parking przyfabryczny i pokonywały jeszcze dłuższą trasę testową.

Nie bardzo wiem, z czego tu się cieszyć

REKLAMA

Ta technologia zabiera ludziom miejsca pracy. Nie wszyscy nadają się do prac koncepcyjnych, wymagających analitycznego myślenia i przewidywania różnych scenariuszy. Niektórzy są kierowcami fabrycznymi i przestawiają samochody z miejsca na miejsce. Pewnego dnia przychodzisz i okazuje się, że sztuczna inteligencja robi to lepiej. Jesteś niepotrzebny i możesz iść do domu. BMW nie wprowadza tego systemu, żeby zachwycić nas możliwościami swoich samochodów, tylko po to, żeby obniżyć koszty funkcjonowania fabryki i zmniejszyć zatrudnienie, tym samym zwiększając zyskowność. Te zyski nie trafią do podziału między pracowników, tylko zasilą i tak już gigantyczne skarbce prezesa czy akcjonariuszy. Innymi słowy, ta wiadomość powinna być podana jako „BMW zastępuje kolejnych ludzi maszynami”. To na pewno bardzo ładnie wygląda, jak te samochody tak same, bez udziału człowieka, jadą sobie sznureczkiem z taśmy przez fabrykę. Bardzo ładnie, dopóki ty nie jesteś tą osobą, której do tej pory za to płacono.

Jeśli pracujesz w przemyśle motoryzacyjnym, to wiedz, że koncerny zrobią wszystko, by się ciebie pozbyć. Twoja praca to zło konieczne, które pewnego dnia może stać się niekonieczne. A publiczność będzie jeszcze klaskać, że uuu, ależ nowoczesność.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA