Bizon to pierwszy ukraiński SUV. Powstał na bazie GAZ-a 66 z domieszką wszystkiego
To ogromne dziwadło, to ukraiński samochód terenowy o nazwie Bizon. Jest on modelowym przykładem pięknej sztuki druciarstwa wielce popularnej na wschodzie.

Autorem projektu Bizona jest niejaki Ołeksandr - mieszkaniec miasta Biała Cerkiew w środkowej Ukrainie. Cel projektu był banalnie prosty - zrobić coś dużego, może lekko głupiego, byleby dało się nim wszędzie wjechać i potem wyjechać. I tak powstał Bizon - wielki, wywołujący uśmiech u przechodniów pogromca bezdroży.
GAZ-66 i Audi A8 w jednym stały domu
Zaczęto oczywiście od poszukiwania bazy dla samochodu. Wybrano stary, prosty jak konstrukcja cepa samochód ciężarowy GAZ-66, potocznie zwany na wschodzie Szisziga. Elementy dobrane do sprawdzonego podwozia wyglądają jak katalog opatrzony tytułem „co akurat Wania ma na złomie”.

Nadwozie samochodu o imponującej długości 5,7 m wykonane jest na własnoręcznie wykonanej ramie z rury profilowej o wymiarach 60x40x3, która jest zamontowana na 12 wspornikach ramy Sziszigi, za pomocą gumowych poduszek. Przednie drzwi pochodzą z Volkswagena Passata B4, podobnie zresztą jak tylne światła, czy deska rozdzielcza i kierownica. Przedni pas nadwozia, osłona chłodnicy, błotniki, tylne nadkola oraz tylne drzwi są wykonane własnoręcznie. Największym prestiżem mogą się poszczyć przednie reflektory, zaadaptowane z Audi A8.

Ciekawostką z wnętrza Bizona jest natomiast ilość miejsc w kabinie. Twórca mówił, że jego samochód jest tak duży, ponieważ chciał w nim wozić swoją całą, liczną rodzinę - dlatego w środku znajdziemy aż dziewięć miejsc, z czego cztery to miejsca w rzędzie środkowym.

Więcej o wynalazkach ze wschodu przeczytasz tutaj:
Układ napędowy jest wybitnie ciężarowy
Jako silnik wybrano czterolitrową turbodoładowaną jednostkę wysokoprężną Hyundaia o mocy 137 KM, montowaną pierwotnie w lekkiej ciężarówce. Moc przenoszona jest na wszystkie koła - pierwotnie użyto skrzyni biegów z GAZ-a 53, jednak z czasem zastąpiono ją 5-biegową skrzynią manualną z Dongfenga DF-40. Pompa podciśnieniowa układu hamulcowego pochodzi z Forda i jest podłączona za pomocą paska napędowego do silnika. Układ wydechowy pochodzi z dawcy ramy - GAZ-a Szisziga. Ciekawostką może być filtr oleju, pierwotnie przeznaczony do białoruskiego ciągnika rolniczego MTZ.
Całe to żelastwo waży około 3 tony. Turbodiesel, żeby móc to wszystko jakkolwiek odpychać, potrzebował pochłonąć od 12 do 15 l oleju napędowego na 100 km. Żeby nie musieć jeździć na stację co 5 minut, twórca wykonał ręcznie nowy zbiornik ze stali nierdzewnej o grubości 1,2 mm, mieszczący aż 120 l oleju napędowego.
Jak deklaruje właściciel, Bizon jest wstanie wjechać wszędzie, niezależnie od nawierzchni, czy jej jakiegokolwiek braku i nigdy go nie zawiódł na żadnym wypadzie. Nie boi się także wody - jest w stanie brodzić na głębokości 1,5 m. Próbkę jego umiejętności w podjeżdżaniu pod ośnieżone wzniesienie możecie zobaczyć tutaj: