Chiński Defender przyjedzie do Europy. ON woli, nie prąd
Chińskich marek nigdy za mało. Już niedługo do Europy zawita BAW, czyli jeden z weteranów chińskiej motoryzacji, który zaoferuje nowoczesną iterację swojej klasycznej terenówki - model 212.

Historia pierwszej chińskiej terenówki zaczyna się równo sześć dekad temu. Przemysł motoryzacyjny Państwa Środka był wówczas w absolutnych powijakach, gdyż na terenie tego ogromnego państwa działało zaledwie kilka niewielkich fabryk, które produkowały minimalne ilości pojazdów, głównie ciężarówki na użytek wojskowy, z niewielkim dodatkiem prywatnych aut dla najwyższych, partyjnych dygnitarzy. Postanowiono zatem stworzyć kolejny pojazd - lekką, wojskową terenówkę.
To jednak nie było takie łatwe
Jednak sami Chińczycy nie byli w stanie stworzyć takiego auta od podstaw. Zwrócono się do (jeszcze) bratniego Związku Radzieckiego, który to poratował inżynierów z Pekinu ich czołową terenówką - GAZ-em 69, czyli popularnym Gazikiem, mianowanym dawcą podwozia. Jednak nadwozie było sprawą kontrowersyjną, gdyż Chińczycy mieli sami sobie co nieco podpatrzyć u będącego w fazie projektowania UAZ-a 469 - choć można się doszukiwać podobieństw także do konstrukcji japońskich, brytyjskich, czy amerykańskich.
Tak powstał Beijing BJ212 - od 1965 r. wyprodukowany w liczbie ponad 2,5 mln egzemplarzy, zarówno w wersjach wojskowych, jak i cywilnych. Choć Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza już od lat nie zamawia kolejnych BJ212, przerzucając się na nowocześniejsze i bardziej dopracowane konstrukcje, to dalej chętnie korzystają z nich wojska Kuby, Laosu i Wietnamu. Jednak wersje cywilne (zwane obecnie BAW BJ212) dalej znajdują klientów także w ChRL.
Teraz mamy nowy model
Niestety, dni weterana są już raczej policzone - zwłaszcza, że koncern BAW już od roku wytwarza nową generację tego auta. Specjalnie dla niego wydzielono nową markę, którą w nawiązaniu do klasyka nazwano 212 - to prawdopodobnie jedyny taki przypadek na świecie, gdzie nazwa marki składa się z samych cyfr. Model zaś nosi oznaczenie T01 - 212 T01, bardzo miło nam cię poznać. Jednak na rynkach eksportowych oficjalną marką jest nazwa macierzystego koncernu BAW, zatem w katalogach poza Chinami znajdziemy BAW-a 212.

Nowa generacja nie porzuca całkowicie formy typowo terenowego auta, jednak nieco ją ugrzecznia - wciąż już na pierwszy rzut oka ujrzymy klasyczną formę w stylu Land Rovera serii I, Jeepa Wranglera, czy Toyoty Land Cruiser, jednak z nowoczesnymi dodatkami. Jeżeli chodzi o wymiary, to mierzy on 4705 mm długości, 1895 mm szerokości i 1936 mm wysokości, zaś rozstaw osi wynosi 2860 mm - podobnie do aktualnego Land Rovera Defendera 110, choć w każdym wymiarze jest nieco mniejszy.

W kwestii napędu próżno doszukiwać się hybryd plug-in, czy przedłużaczy zasięgu. Jest za to stary, dobry diesel o pojemności dwóch litrów z turbosprężarką, generujący 166 KM - rzadkość w dzisiejszej, chińskiej motoryzacji. Moc jest przenoszona oczywiście na obie osie, za pośrednictwem ośmiobiegowego automatu. W kwestii zdolności czysto terenowych, producent chwali się niezłymi kątami natarcia i zejścia - odpowiednio 40 i 36 st.

Wnętrze już nieco traci na twardym charakterze - tu już mamy do czynienia bardziej z komfortowym SUV-em, niż off-roadowym wojownikiem. Na górze deski rozdzielczej dominuje wielki ekran, choć fizycznych przycisków także w nim nie brakuje. Trzeba jednak przyznać, że wygląda na całkiem przejrzystą i funkcjonalną, a i do samej estetyki projektu trudno się przyczepić.
Nowa generacja trafi również do Europy
Co najważniejsze, BAW 212 trafi na drogi Starego Kontynentu. Oficjalna, europejska prezentacja tego auta, odbędzie się na zaplanowanych na pierwszą połowę września targach motoryzacyjnych w Monachium. Oficjalną sprzedażą 212 ma się zająć niemiecka firma, IndiMO Automotive GmbH z siedzibą w Landstuhl, specjalizująca się w imporcie chińskich aut do Niemiec. Niestety, zarówno cena, jak i kwestia sprzedaży terenówki w innych krajach niż Niemcy, pozostają tajemnicą.
Więcej o chińskich autach przeczytasz tutaj: