Zatonął statek pełen samochodów. Ogień dopiął swego
Zatonął statek pełen samochodów, w tym wielu hybrydowych oraz elektrycznych. Czytając to, macie prawo pomyśleć, że może chodzić o jakiś nowy incydent. Jednak chodzi o statek Morning Midas, który zapalił się trzy tygodnie temu. To przerażające, jak długo trawił go ogień.

Piątego czerwca pisałem, że statek transportujący ponad 3000 samochodów płonie u wybrzeży Alaski, oraz że na jego pokładzie jest 800 samochodów elektrycznych. Wtedy pozwoliłem sobie na napisanie, że "za chwilę pójdą na dno, załoga opuściła pokład”. Ta chwila przerodziła się jednak w trzytygodniowy pożar.
Firma Resolve Marine odpowiedzialna za akcję ratunkową i zarządzanie sytuacją przekazała londyńskiemu armatorowi, że "jednostka zatonęła około 16:35 czasu lokalnego 23 czerwca na wodach o głębokości około 5 tys. metrów, 360 mil morskich od lądu. Uszkodzenia spowodowane początkowym pożarem zostały pogłębione przez ciężkie warunki pogodowe i postępującą penetrację wody, co ostatecznie doprowadziło do zatonięcia".
Na miejscu pracują dwa statki ratownicze wyposażone w sprzęt do kontroli zanieczyszczeń. To holowniki, które monitorują obszar w poszukiwaniu oznak zanieczyszczeń oraz szczątek. Na miejsce udał się również specjalistyczny statek reagowania na zanieczyszczenia chemiczne.
Najbardziej przerażające jest, że ogień trawił jednostkę przez prawie dwa tygodnie
Dopiero 16 czerwca armator otrzymał informację, że pożar na pokładzie Morning Midasa wygasł. Na pokładzie było 3159 pojazdów, w tym 65 całkowicie elektrycznych i 681 hybryd. Zapasy paliwa obejmowały około 350 ton metrycznych paliwa gazowego i 1530 ton metrycznych oleju opałowego.
Morning Midas jest czwartym transportowcem samochodowym, który spłonął na przestrzeni ostatnich lat
W 2018 roku spłonął Sincerity Ace, w 2022 ogień strawił Felicity Ace, a w 2023 zapalił się Fremantle Highway. W ostatecznym rozliczeniu poprzednich pożarów tylko Felicity Ace zatonął podczas odholowywania. Tym razem nie doszło do próby zholowania - Morning Midas poszedł na dno dryfując.
Szczerze? Sporo tych pożarów samochodowców i za każdym razem straty są ogromne. I nie mam na myśli straconych samochodów, czy statków - one są proubezpieczane. To są ogromne katastrofy ekologiczne i aż strach pomyśleć co przyniosą nadchodzące lata.