REKLAMA

Trzy tysiące aut idzie na dno. Ogromny pożar, na pokładzie jest 800 elektryków

Statek transportujący 3000 samochodów płonie u wybrzeży Alaski. Na pokładzie Morning Midasa jest 800 samochodów elektrycznych. Za chwilę pójdą na dno, załoga opuściła pokład.

Morning Midas
REKLAMA

Kilka lat temu cały świat motoryzacyjny żył wypadkiem na oceanie. Zapalił się statek transportujący aż 4 tys. samochodów różnych marek Grupy Volkswagen. Nikt nie ucierpiał, ale jednostka poszła na dno i zabrała ze sobą cały ładunek. Wśród spekulacji, jakie krążyły wokół przyczyn pożaru, wiele razy wskazywano na zapalenie się samochodów elektrycznych. Dziś świat obiegła równie przerażająca informacja. Jak donosi reuters.com, statek z ładunkiem 3 tys. samochodów zapalił się niedaleko wybrzeży Alaski. Jednostka o nazwie Morning Midas płynęła z Chin i na jej pokładzie znajdowało się aż 800 pojazdów typu EV. Według publikacji Agencji Reutera, statek pływający pod banderą Liberii wypłynął z chińskiego portu Yantai 26 maja i zmierzał do Lazaro Cardenas w Meksyku.

Pożar statku Morning Midas - wypadku poinformował armator jednostki

REKLAMA

Rzekomo początkowo zauważono dym unoszący się z pokładu załadowanego pojazdami elektrycznymi. Niestety nie jest jasne, jakiej marki były samochody załadowane na pokład Morning Midasa. Biorąc pod uwagę, skąd jednostka wypłynęła, należy spodziewać się, że były to produkty chińskie. Zgodnie z informacjami załoga statku natychmiast po zauważeniu pożaru wdrożyła procedury pożarowe.

Niestety ognia nie udało się opanować i statek płonie

Ostatecznie kapitan jednostki podjął decyzję o opuszczeniu pokładu przez załogę. Amerykańska Straż Przybrzeżna poinformowała, że ​​wysłała na miejsce załogę lotniczą oraz statek, ale na szczęście na miejscu były już trzy inne statki, które podjęły szalupy z załogą Morning Midasa. Pojawiły się sugestie, że pożary związane z pojazdami elektrycznymi są trudne do ugaszenia ze względu na ilość wytwarzanego ciepła oraz ryzyko ponownego zapłonu, które może trwać przez wiele dni.

A więc stało się znowu i znowu wśród przyczyn pożaru upatrywane są akumulatory samochodów elektrycznych. Nie chcę wyciągać wniosków, ponieważ co do tego brakuje informacji. Jednak tym razem nie spodziewałbym się, że ktoś podejmie się zmiany planów dla całej marki i doprodukowania nadprogramowych egzemplarzy w miejsce spalonych samochodów. Przypominam, że właśnie to miało miejsce w przypadku Lamborghini straconych na Felicity Ace. Jeżeli na pokładzie faktycznie są chińskie auta, to za kilka dni z portu wypłynie nowy statek z gotowymi zastępstwami. Przecież BYD ma nawet własną flotę…

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-05T15:03:38+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T14:58:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T13:56:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-03T19:24:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-03T15:11:44+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA