Na południe od Nowej Zelandii leży wyspa Rakiura, a na niej miasteczko Oban. Są w nim tylko graty
Stewart Island lub Rakiura: tak nazywa się wyspa na południe od Nowej Zelandii. Jest na niej jedno miasteczko: Oban. Motoryzacyjny czas zatrzymał się tam jakieś 20 lat temu.

Bardzo lubię krajobraz motoryzacyjny wszelkich małych wysp, a szczególnie tych oddalonych od cywilizacji. Przeważnie czas użytkowania samochodu jest tam znacznie wydłużony, ponieważ kosztowny import aut znacznie podnosi ich cenę. Takie wyspy rzadko są bardzo bogate, więc ogólnie jeździ się tam samochodami, dopóki się nie rozpadną. Pomijam Kubę – motoryzacyjny skansen świata, gdzie graciarnia występuje z innych powodów. Ale już taka włoska Lampedusa, szwedzki duński Bornholm czy rozmaite wyspy Oceanu Spokojnego potrafią zachwycić niespodziewanymi motoryzacyjnymi znaleziskami. Z tego co wiem, na Malcie ktoś dalej jeździ Isuzu Florian w wersji kombi i to z dieslem. Oczywiście czerwonym, ponieważ św. Florian to patron straży pożarnej.
Wyspa Rakiura u wybrzeży Nowej Zelandii ma powierzchnię 1746 km2, a zamieszkuje ją 408 osób
Praktycznie wszyscy mieszkają w miasteczku Oban na wschodnim wybrzeżu, gdzie można dopłynąć promem z miasta Invercargill na południowej wyspie Nowej Zelandii. Wcześniej na południu Rakiury istniała jeszcze osada Port Pegasus, ale została już dawno opuszczona. Nazwać „Oban” miasteczkiem to i tak szumne określenie. To parę ulic na krzyż i parę domków na krzyż. I jakieś parędziesiąt samochodów, które oczywiście dla nas są tu najciekawsze.
Normalnie w Nowej Zelandii krajobraz motoryzacyjny jest bardzo spójny. Są po prostu same względnie świeże auta japońskie, głównie Toyoty i Mazdy. Mazda trójka i Corolla zaludniają, czy też zasamochodowiają ulice Wellington i Christchurch. Oprócz tego występują busy – Hiace – i pickupy, najczęściej Toyoty, Mitsubishi i Isuzu. I to zasadniczo wszystko. Z tym że w głównej części Nowej Zelandii te auta są raczej nowoczesne. A na wyspie Rakiura wygląda to tak, jakby ostatnią partię aut zaimportowano tam w 2000 r. i od tej pory na wyspę nie przyjechało nic nowego. Zapraszam więc na mini-miks. Uwaga: to są zdjęcia z 2021 r.!






















No, to już wiem dokąd muszę jechać na następne wakacje. Do Dzbądza, bo na Rakiurę raczej nie dam rady.