REKLAMA

Grand Prix F1? Dzięki, wolę wyścigi resoraków

Nie sądziłem, że wyścigi resoraków mogą być tak wciągające. Dobrze przygotowane, sfilmowane i świetnie skomentowane tworzą znakomite show.

wyścigi resoraków
REKLAMA
REKLAMA

Jestem najstarszym dzieckiem w redakcji Autobloga. Buduję auta z klocków, zbieram modele, gram samochodami w piłkę nożną. A dzisiaj od rana siedzę i oglądam namiętnie wyścigi resoraków zastanawiając się, jak to możliwe, że nie widziałem ich nigdy wcześniej?

To nie tak, że nie wiedziałem, że resorakami można się ścigać. Robiłem to przez pół dzieciństwa, a teraz schedę po mnie przejmuje mój syn. Ale nie sądziłem, że komuś mogłoby się chcieć robić to na tak profesjonalnym poziomie.

Adriel Johnson też robił to kiedyś nieprofesjonalnie. I denerwował się, że trudno jest sprawić, by wszystkie auta wystartowały w dokładnie tym samym momencie, więc zaprojektował odpowiednie urządzenie, kupił drukarkę 3D i je sobie wydrukował. Od tego momentu miał pewność, że wszystkie auta startują równiutko. Potem stwierdził, że w wyścigach na torach nie zawsze widać który samochód zwycięża, więc zaprojektował i wydrukował bramkę, która nie pozostawia wątpliwości które auto jako pierwsze przejechało linię mety. A potem zaczął filmować wyścigi i robić z nich relacje.

Dziś robi z tego niezłe show, a jego filmy oglądają miliony ludzi

Adriel tworzy tory wyścigowe z dbałością o każdy detal – projektuje szczegółowe makiety ze strefą serwisową czy kibicami, a same tory obudowuje tak, by tworzyły elementy krajobrazu. Szczegółowo filmuje każdy wyścig i dokłada do tego świetną oprawę graficzną i dopracowane komentarze lektorów. To właśnie opowiadacze budują klimat – takiego poziomu relacji nie mają niektóre prawdziwe zawody sportowe.

Dzięki nim poznajemy kierowców, możemy usłyszeć ciekawostki z ich życia, komentatorzy opowiadają też własne historie, a zdarza się, że się sprzeczają. W efekcie każde zawody przeradzają się w swego rodzaju wyścigowe show, a gdyby komuś przyszło go tylko słuchać, mógłby przysiąc, że chodzi o prawdziwe wyścigi, a nie zmagania zabawek w skali 1/64 poruszających się po torze siłą grawitacji.

Adriel ma w swojej kolekcji różne tory i prowadzi na nich różne serie zawodów

Tak, serie, bo mówimy np. o serii wyścigowej Lamborghini czy Porsche, cyklu pojedynków King of The Mountain, czy nawet kolejnych sezonach resorakowych rajdów.

REKLAMA

Czekam na jakieś deszczowe dni by nadrobić zaległe sezony i czym prędzej piszę do Teleexpresu, by ktoś dodał Adriela do Galerii ludzi pozytywnie zakręconych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA