Mieszka z daleka od stolicy i jeździ autem elektrycznym. Na wymianę części poczeka 4 lata
Pewna kobieta mieszka na Alasce, w miasteczku Sitka i kupiła sobie elektrycznego Chevroleta Bolt. Okazało się, że w ramach akcji serwisowej konieczna jest wymiana akumulatora. Jednak pani z Alaski na wymianę ma czekać 4 lata.
Miasteczko Sitka, liczące sobie 8000 mieszkańców z okładem, leży na wyspie Baranof u zachodniego wybrzeża Alaski. Nie ma połączenia drogowego ze stałym lądem, od czasu do czasu przypływa na nie prom, ale do najbliższego miasta lądowego – Juneau – płynie 12 godzin. W dodatku częstotliwość kursowania promu to raz w miesiącu. Oczywiście jednak mieszkańcy Sitka mają jakieś samochody, choć sądząc po zdjęciach z Google Street View, przeważnie są to graty.
Pani Patricia z Sitka kupiła sobie elektrycznego Chevroleta Bolt
To dobry samochód na tę okolicę, choć może nie przepadać za chłodem. Jednak jest go gdzie naładować, bo wszyscy mają domy z garażami, a jeździ się i tak głównie po okolicy, bo dalej od miasteczka po prostu nic nie ma. Nie trzeba wymieniać oleju ani rozrządu, po prostu podłączasz do wtyczki, a potem odłączasz i jeździsz, i tak w kółko.
A tu nagle przychodzi informacja, że twój samochód może się zapalić, więc lepiej by było, gdyby przyjechała nim pani na wymianę akumulatora. Sprawa była bardzo głośna, Chevrolet ogłosił wielką akcję przywoławczą po przypadkach Boltów, które samoczynnie się zapaliły. Koszt tej akcji ma sięgnąć 2 miliardy dolarów, a najwięcej za nią zapłaci producent akumulatorów, tj. LG. Pani Patricia zapytała więc, dokąd ma się stawić, dzwoniąc do dealera Chevroleta w Juneau – gdzie i tak może dostać się raz w miesiącu, i to jadąc wiele godzin. Dowiedziała się, że owszem, wymianę przeprowadzi serwis w Juneau, ale za cztery lata.
Wymiana akumulatora za cztery lata
Wymiana akumulatora w Chevrolecie Bolt to nie taka prosta sprawa. Główny problem stanowią tzw. nadziały, czyli liczba baterii jaka jest przypisana danemu dealerowi do wykonania wymian wynikających z akcji przywoławczej. Juneau na Alasce dostaje ich tak mało, że pani Patricia, lądując na końcu listy, na swoją wymianę poczeka 4 lata. W tym czasie powinna parkować swojego Bolta z daleka od innych samochodów, w razie gdyby miał się spontanicznie zapalić. Niestety, kontakt z większym dealerem w Seattle, gdzie Bolt został oryginalnie kupiony, niczego nie zmienił. Cztery lata oczekiwania – po pierwsze to względnie nowy wóz, więc akcja go obejmuje, ale najpierw trzeba obsłużyć starsze wozy, po drugie pani mieszka daleko, a po trzecie to nie bardzo są akumulatory do wymiany.
Zastanawia mnie, co takiego w tych akumulatorach się pali, że nie można tego po prostu poprawić, tylko trzeba wymienić całość. W każdym razie takie są realia tej akcji przywoławczej – podobno jak do tej pory udało się wymienić całe 3% akumulatorów w Boltach wyprodukowanych w latach 2020-2021. Pozostaje czekać i oczywiście co jakiś czas sprawdzać, czy właśnie miasteczko Sitka nie zamienia się w popiół z powodu płonącego Bolta.
Na koniec wypada zadać sobie ważne pytanie
Czy na tę wymianę za 4 lata trzeba przyjechać rano czy po południu? Bo podobno pani ma już umówioną wizytę u dentysty na ten dzień na 15.00 (śmiech z taśmy).