Ten spalony wrak Ferrari jest wart więcej niż twoje mieszkanie i twojej matki też
Ten spalony wrak Ferrari wygląda jak kupa złomu, ale jego cena szokuje. Może nie ułożyłbyś sobie za to życia, ale na pewno kupiłbyś kilka fajnych rzeczy.
Zazwyczaj gdy ktoś wystawia ogłoszenie, w którym widnieje zdjęcie spalonego wraku, to w tytule podkreśla, że ma wszystkie dokumenty, tabliczki z VIN-em są całe i podaje pełną specyfikację. Wszyscy wiemy, że takie ogłoszenia służą głównie do niezbyt legalnego procederu, który polega na legalizacji kradzionych samochodów poprzez przeszczep VIN. Tym razem ogłoszenie wraku Ferrari jest zupełnie inne. To dowód na to, że bogaci ludzie nie wiedzą, co robić z pieniędzmi.
Spalony wrak Ferrari to kupa złomu, ale jego cena może przyprawić was o migotanie przedsionków
Ta kupa złomu to Ferrari 500 Mondial Spider wyprodukowane w 1954 roku. Jego numer nadwozia to 0406 MD, co oznacza, że jest drugim wyprodukowanym Ferrari 500 Mondial, a do tego jest jednym z trzynastu z karoserią od Pininfariny. Gdy wyjechało z fabryki było czerwone, tak jak Ferrari być powinno. Samochód na własność kupił diler samochodowy z Mediolanu o nazwisku Franco Cornachia.
Nie zamierzał jeździć tym autem, wystarczyło mu, żeby ktoś inny korzystał z tego samochodu w wyścigach, bo był właścicielem zespołu wyścigowego Scuderia Gustalla. Ferrari trafiło w ręce Franco Cortese, który był kierowcą fabrycznym i uczestnikiem wyścigów samochodowych. Za kierownicą tego konkretnego Ferrari zajął czwarte miejsce w wyścigu Mille Miglia w 1954 roku. Później samochód trafił do znanej i ważnej dla Ferrari Carozzerii Scaglietti, gdzie został przebudowany i przemalowany na biało (fuj).
Później było już tylko coraz gorzej
Następnie auto trafiło do innego kierowcy wyścigowego, ale ten nie odniósł w nim żadnych sukcesów. W kolejnych latach samochód zmieniał właścicieli, aż w 1958 roku trafił do Ameryki, co było początkiem jego końca. Jeden z amerykańskich barbarzyńców zmienił oryginalny silnik na amerykańską jednostkę V8. To znamienne, bo Enzo Ferrari mówił, że nadwozie jego samochodów jest dodatkiem do wspaniałego silnika.
Amerykanie to barbarzyńcy w spodniach w kant, więc nic sobie nie robili z włoskich założeń. Mondial uległ wypadkowi i spalił się. Wrak w końcu kupił jeden z kolekcjonerów, który schował go w garażu na 45 lat.
Wrak Ferrari trafił na aukcję
Ferrari, a raczej jego szczątki, trafiło na aukcję, na której według szacunków domu aukcyjnego sprzeda się za kwotę od 1,2 do 1,6 mln dolarów. Za tyle można mieć nową Romę i Purosangue i jeszcze zostanie milion złotych na głupoty. Jednak kolekcjonerzy wolą zapłacić tyle pieniędzy za kupę złomu i kilka dołączonych rzeczy takich jak skrzynia biegów, silnik i dokumentacja. Przy czym ten silnik pochodzi z modelu 750 Monza.
Boli mnie głowa od tego. Zwykła kupa złomu, bo tym jest ten samochód, a sprzedaje się za takie kwoty. I co najlepsze - nikt nie będzie tego restaurował, tylko potrzyma kilka lat i sprzeda za kilkaset tysięcy dolarów więcej. Może już niech spadnie na nas jakaś kometa, bo to szaleństwo należy powstrzymać.
Czytaj również: