Czy to faktycznie „ten poprawiony”? Volkswagen Passat B7 oraz jego awarie i usterki
Zwykło się uważać, że VW Passat B7 - choć to tylko lifting B6 - jest bardziej odporny na awarie i usterki od swojego poprzednika. Sprawdzamy, ile w tym prawdy.
Gdy Volkswagen pokazał światu Passata B6, wiele osób zaniemówiło, w wielu przypadkach z zachwytu. Auto mogło się podobać, miało bogatą gamę silnikową i w lepiej wyposażonych wersjach rozpieszczało wyposażeniem. Po czasie okazało się jednak, że pod względem jakościowym to tak jednak nie jest za wesoło i po latach trzeba naprawdę uważnie wybierać wersję i egzemplarz, żeby nie wtopić.
Potem przyszła pora na Passata B7, czyli zmodernizowanego B6. Swoją drogą to jest ciekawe, że na Fordzie wszyscy wieszają psy za chociażby Mondeo Mk1 i Mk2, ale już Passat B6 i B7 czy Golf V i VI to nieeee, spoko, nie ma problemu. No, ale nie odbiegajmy od tematu, bo jest ważna rzecz do zrobienia. Musimy sprawdzić, czy VW Passat B7 miewa awarie tak samo często i tak samo uciążliwe jak jego poprzednik, czy może jest choć odrobinę lepiej. Przy okazji: jeśli szukacie poradnika kupującego w klasycznym rozumieniu tych słów - to nie ten adres. Tu nie będziemy się skupiać na osiągach i komforcie, a tylko na typowych dla tego auta usterkach i problemach. Wszystko jasne? To do dzieła.
VW Passat B7 – awarie, usterki i inne problemy
Nadwozie, układ elektryczny i elektronika
Poziom zabezpieczenia przed korozją w tym modelu jest dość podobny jak w poprzedniku - czyli mogłoby być lepiej. Potrafi korodować np. klapa bagażnika wersji kombi. Nadal nie uporano się z kwestią odporności oświetlenia na wilgoć - ksenony parują, diody z tyłu nie działają (choć nie jest to aż tak nasilone zjawisko jak w Passacie B6). Nie działać mogą LED-y do jazdy dziennej.
Wnętrze po liftingu nie zmieniło się znacząco pod względem jakościowym. Stabilniej pracuje jednak elektronika - może za wyjątkiem fabrycznej nawigacji, która się zawiesza, może przestać działać ekran. Problemy sprawia czasem klimatyzacja.
Podwozie, zawieszenie i układ hamulcowy
Istotne problemy to rzadkość, chyba że samochód po prostu nie jest zadbany. Warto zwrócić uwagę na geometrię zawieszenia i na kwestię zużycia łączników stabilizatora, sworzni wahaczy czy końcówek drążków kierowniczych.
VW Passat B7 – awarie i usterki silników benzynowych
Volkswagen Passat B7 oferowany był z następującymi silnikami o zapłonie iskrowym:
- 1.4 TSI/TSI BlueMotion (122 KM);
- 1.4 TSI Twincharger EcoFuel (150 KM);
- 1.4 TSI Twincharger BlueMotion (160 KM);
- 1.8 TSI (160 KM);
- 2.0 TSI (211 KM);
- 3.6 V6 FSI (w praktyce VR6; 300 KM).
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy w gamie silnikowej, jest brak jednostki 1.6 MPI, która była obecna w Pasku B6. Tym samym chętni na jakiś naprawdę pewny, trwały, bezawaryjny i tani w naprawach silnik, tutaj zupełnie nie mają czego szukać. Owszem, modele 1.4 TSI o mocy 122 KM oraz 3.6 VR6 to opcje stosunkowo godne polecenia, ale mają swoje problemy, m.in. z trwałością napędu rozrządu (oba), odkładającym się nagarem (oba), uszkodzeniami uszczelki pod głowicą (ponownie oba), ale też z cewkami zapłonowymi (VR6), turbosprężarką czy układem oczyszczania spalin (1.4 TSI).
Zasilana gazem ziemnym odmiana EcoFuel z silnikiem Twincharger (z turbiną i sprężarką mechaniczną) to koszmarny wybór, podobnie zresztą jak niepoprawiona jednostka 1.8 TSI - taka sama jak w B6 i mająca te same problemy z poborem oleju, z napędem rozrządu czy z cewkami zapłonowymi. Podobno od listopada 2011 r. problem w silnikach CDAA (1.8 TSI) został wyeliminowany i takie auta można ewentualnie rozważyć (starsze: tylko naprawione lub na tyle tanie, by opłacało się je naprawić samemu).
Twincharger jest natomiast na tyle obciążonym termicznie silnikiem, że w starszych seriach miewał np. problemy z pękaniem tłoków, awaryjne jest też sprzęgło sprężarki mechanicznej. Jeśli ktoś za wszelką cenę chciałby sobie sprawić auto z takim wynalazkiem - niech szuka benzyniaka z silnikiem o kodzie CTHD, jest mocno zmodyfikowany (ma m.in. inne tłoki). Warto tu dodać, że Twincharger zastąpił w gamie 1.8 TSI w 2012 r.
2.0 TSI to silnik zmodernizowany w porównaniu do tego stosowanego w Passacie B6 (w B7 ma oznaczenie CCZB; wcześniej CAWB), ale nadal należący do 2. generacji silników EA888, co teoretycznie każe zachować ostrożność. Z drugiej strony, w sieci można znaleźć informację, że wszystkie silniki CCZB (w przeciwieństwie do ww. CDAA) miały szersze pierścienie tłokowe i dzięki temu nie powinny zużywać dużo oleju, a większość użytkowników zdaje się to potwierdzać. Tym niemniej, jeśli komuś taka informacja nie wystarcza to spokoju sumienia można rozważyć auta z maja 2011 r. lub nowsze - mają zmienione tłoki.
VW Passat B7 – awarie i usterki silników Diesla
W Passacie B7 oferowano następujące silniki wysokoprężne:
- 1.6 TDI (105 KM);
- 2.0 TDI (140-177 KM).
W tym samochodzie zrezygnowano z pompowtryskiwaczy - każdy diesel ma zasilanie Common Rail.
Diesel 1.6 nie jest zbyt dynamiczny, ale można go polecić. Po stronie wad należy zapisać taką sobie trwałość układu wtryskowego (co może mieć związek ze sporą czułością na jakość paliwa), DKZ-u, EGR-u i filtra cząstek stałych, nieco dłużej mogłaby też wytrzymywać turbosprężarka. Poza tym: wycieki oleju i płynu chłodniczego. Brzmi to źle, ale w praktyce to bardzo przyzwoite i dosyć niezawodne źródło napędu. Pasek rozrządu wraz z pompą wody warto wymieniać nie rzadziej niż 150 tys. km (niektórzy zalecają 120 tys. km) - więcej wspomniana pompa może nie wytrzymać.
W 2.0 TDI uwagę trzeba zwracać głównie na napęd rozrządu i dwumasowe koło zamachowe. Uwaga: wariant 140-konny występował także jako BlueTDI z układem oczyszczania spalin zdolnym do selektywnej redukcji katalitycznej (SCR) - więcej o tym przeczytacie tutaj. Ewentualne niedogodności eksploatacyjne BlueTDI wynagradza spełnianiem normy emisji spalin Euro 6, co może być dość istotne w świetle przymiarek do wyrzucania starszych diesli z miast. VW Passat B7 z pozostałymi silnikami 2.0 TDI oraz z 1.6 TDI spełnia normę Euro 5.
Oczywiście dyskusja o normach Euro jest tu czysto teoretyczna, bowiem zarówno 1.6 jak i 2.0 TDI to silniki dotknięte aferą Dieselgate. Istnieje opcja wgrania poprawionego oprogramowania, ale zwykle skutkuje to spadkiem osiągów, zwiększeniem zużycia paliwa i... częstszymi awariami osprzętu.
Skrzynie biegów, przeniesienie napędu
W VW Passacie B7 dostępny były następujące skrzynie biegów:
- 6-biegowa manualna (standard we wszystkich wersjach poza 3.6 FSI V6);
- 7-biegowa dwusprzęgłowa (DSG; opcja w silnikach 1.4 i 1.8 TSI);
- 6-biegowa dwusprzęgłowa (DSG; standard w 3.6 FSI V6, opcja w 2.0 TSI i we wszystkich wersjach 2.0 TDI).
Skrzynia manualna nie powinna sprawiać problemów. Ewentualnie można zwrócić uwagę na kondycję synchronizatorów pierwszych dwóch biegów. W przypadku DSG kluczowa jest dbałość o regularną wymianę oleju (co 40, maks. 50 tys. km). Lepiej oceniana pod kątem trwałości i wytrzymałości jest wersja 6-biegowa, ze względu na konstrukcję z mokrymi sprzęgłami (7-biegowa przekładnia ma sprzęgła suche). Zdarzają się awarie sterownika.
Układ napędowy nie powinien sprawiać problemów niezależnie od tego, czy mowa o napędzie na przód czy na obie osie - ale w tym drugim przypadku dobrze by było regularnie wymieniać olej w Haldeksie. Jeśli Passat ma zarówno napęd 4MOTION jak i DSG - najlepiej po prostu za jednym zamachem wymieniać olej w obu tych elementach. W układzie napędu na obie osie czasem awarii ulega mechanizm różnicowy, ale nie jest to plaga.
VW Passat B7 kontra awarie - czy faktycznie jest „tym poprawionym”?
Odpowiedź zależy w pewnym stopniu od tego, czy interesują nas auta benzynowe czy wysokoprężne i kiedy je wyprodukowano. Przy dieslach trudno mówić o jakimś poprawianiu, może poza pompą oleju w 2.0 TDI. W przypadku benzyniaków w trakcie produkcji Passata B7 modyfikowano jednostki 1.4 TSI Twincharger, 1.8 TSI i 2.0 TSI, szczególnie w dwóch pierwszych przypadkach wczesnych egzemplarzy powinno się unikać jak ognia; 2.0 TSI, nawet sprzed zmian, powinien być lepszym wyborem. W bazowym 1.4 TSI i topowym 3.6 FSI w zasadzie niczego nie ruszano, więc jak miały swoje typowe problemy, tak mają nadal - ale z obydwoma da się żyć.
Mówiąc wprost: choć Volkswagen Passat B7 bywa ciut bardziej dopracowany od B6, to nie odróżnia się od poprzednika na tyle, by uzasadnione było nazywanie go nową generacją - tym bardziej, że poprawki na tle jakościowym pojawiły się dopiero po czasie, a nie od razu przy okazji wprowadzenia modelu na rynek. Da się znaleźć sensownie skonfigurowane auta, które nie wyciągną z kieszeni ostatniego grosza, ale... może warto zajrzeć na konkurencję?
Czytaj również: