Volkswagen ma plan na zapomniany segment. Touran przetrwa
Jeżeli obawiałeś się, że Volkswagen zakończy produkcję Tourana, a ty nie będziesz miał czym wozić bombelków na treningi, to mam dla ciebie dwie wiadomości. Pierwszą dobrą już nasz, ale druga może cię zaskoczyć.

Obecność Tourana w ofercie Volkswagena w 2025 r. to coś, co do tej pory mnie zaskakuje. Ten dzielny minivan oparł się modzie na powszechną SUV-izację gamy i nadal trwa na posterunku. Mówi się, że klienci wolą podniesione nadwozia, że minivany wyginęły, bo nie były atrakcyjne dla większej grupy nabywców, a tymczasem Volkswagen utrzymuje Tourana na przekór wszystkim. Co więcej - wszystko wskazuje na to, że będzie trwał aż po koniec motoryzacji, a nawet jeden dzień dłużej.
Volkswagen Touran dostanie nowe wcielenie
I to jest ta dobra wiadomość. Niemiecki producent po wewnętrznych badaniach miał dojść do wniosku, że istnieje zapotrzebowanie na nowego Tourana w stopniu, który umożliwia zwrot inwestycji. Obecnie trwają dyskusje nad tym jak ma wyglądać nowa generacja rynkowego dinozaura. Co ciekawe - to europejski rynek ma być głównym miejscem sprzedaży, a za nim ma się uplasować rynek chiński. Nowy Touran ma być skierowany do klientów, którzy nie chcą SUV-a, tylko typowy rodzinny samochód, a kombi nie spełnia ich wymagań.

Powiecie, ale przecież jest ID.Buzz. Owszem, ale według wewnętrznych ustaleń nowy Touran ma być od niego znacznie mniejszy, ale i tańszy. Założenia projektowe pozostają bez zmian: pionowa sylwetka, krótkie zwisy, maksymalne wykorzystanie przestrzeni w kabinie. Co ciekawe - mówi się, że jednym z głównych odbiorców nowego modelu mają być niemieccy taksówkarze, którym brakuje takiego modelu.

Muszę jednak wspomnieć o złej wiadomości. Volkswagen Touran będzie elektryczny. I to może ograniczyć potencjalne grono klientów, bo okazuje się, że elektryczna ewolucja oddala się od nas w zastraszającym tempie, a wiele marek wprost mówi, że skupia się na pojazdach hybrydowych, bo w nich widzi przyszłość. Tymczasem Volkswagen podejmuje ryzykowną grę i nadal podąża drogą elektryfikacji. Mam jednak nadzieję, że gdzieś tam w zarządzie marki, ktoś wpadł na pomysł, żeby nie zamykać drzwi i użyć płyty podłogowej, która umożliwi montaż silnika spalinowego.
Więcej o Volkswagenie przeczytasz w: