Volkswagen Taigo spotkany bez kamuflażu. Trafi na nasz rynek jeszcze w tym roku
Zwiększyć liczbę crossoverów, rynek wytrzyma! – mówią w Volkswagenie i przygotowują się do debiutu modelu Taigo. Egzemplarz bez maskowania sfotografowano w Alpach.

Jeszcze w tym roku zadebiutuje Volkswagen Taigo
Co to za model? Wbrew nazwie, która może sugerować jakiś surowy, offroadowy sprzęt do przemierzania syberyjskiej tagi, to raczej samochód tworzony z myślą o miejskiej dżungli.
Kształty Taigo nie są już wielką tajemnicą. Mówimy bowiem o modelu, który będzie europejskim odpowiednikiem sprzedawanego w Ameryce Południowej VW Nivusa. Na rynku brazylijskim zadebiutował w zeszłym roku i zdobył trochę rozgłosu m.in. jako jeden z pierwszych dostępnych tam wozów z adaptacyjnym tempomatem.
Teraz możemy być już właściwie pewni, jak zaprezentuje się wariant dostępny u nas. Wszystko dzięki zdjęciom szpiegowskim wykonanym w Alpach. Widać na nich czerwony egzemplarz poruszający się bez żadnego kamuflażu. Jedyne, po czym można poznać, że nie jest to jeszcze auto będące w sprzedaży, to widoczna aparatura pomiarowa przy kole i długa, dodatkowa antena jakiegoś tajemniczego urządzenia.
Volkswagen Taigo/Nivus to crossover w stylu coupe
Mierzy 4,26 m, czyli o kilkanaście więcej niż w przypadku T-Crossa. Można jednak bez większej przesady napisać, że to taki T-Cross coupe. Albo „z opadająca linią dachu”, jeśli ktoś ma problem ze słowem coupe w odniesieniu do SUV-ów i crossoverów.
Volkswagen Taigo będzie zapewne dzielił gamę silników właśnie ze swoim „nie-coupe” krewniakiem. Można się więc spodziewać motorów 1.0 TSI 95-110 KM, a także 1.5 TSI 150 KM. Napęd 4x4? Szczerze wątpię. DSG? Owszem.
Jak wygląda Volkswagen Taigo?
Kwestia linii dachu to już kwestia gustu (co za zaskoczenie!), a reszta nadwozia wygląda raczej typowo dla nowych VW. Niektórzy dziennikarze z zagranicznych portali, które opisują alpejskie fotografie Taigo wspominają, że na pierwszych zapowiedziach udostępnianych przez Volkswagena, model wyglądał na bardziej agresywnie narysowany. Rzeczywiście – ale warto zauważyć, że testowany samochód jest raczej w dość „przystępnej” wersji wyposażenia, bez ogromnych felg i zderzaków z dokładkami. Taigo R-Line może wyglądać ciekawie. Zwłaszcza w tym czerwonym.