Motoryzacyjne wspomnienie starego dresiarza jest na sprzedaż. Przyda się spora suma uczciwie zarobionych pieniędzy
Na portalu OLX wystawiono na sprzedaż Volkswagena T4, będącego policyjnym emerytem. Jeżeli zdarzyło ci się trafić na jego tył i masz trochę zaoszczędzonego grosza, to będzie dla ciebie idealna propozycja.
„Kibitka”, „kabaryna”, „suka”, „lodówa”, „karawan” - każdy ma swoje określenie na to, czym przez lata był Volkswagen T4, którego niebieskie światła przepędzały każdą imprezę w plenerze. Jeżeli ktoś jednak nie jest fanem muzyki Ryszarda Andrzejewskiego, może się pokusić o zakup takiego na własny użytek. Albo wręcz przeciwnie - tyle że tu główną rolę będzie odgrywać nostalgia.
T4 to nowy Żuk i Nysa
Volkswagen Transporter T4 to jeden z symboli otwarcia polskiego rynku samochodowego na Zachód. W roli najpopularniejszego samochodu użytkowego zastąpił Żuka, a w naszym kraju utarło się dobrze znane powiedzenie „nie ma kariery bez T4”. Nawet dzisiaj, czyli niemal ćwierć wieku po jego premierze, spotkać Transportery czwartej generacji „na robocie” nie jest wielką sztuką, a używają ich głównie firmy budowlane.
Był też bardzo chętnie używany jako radiowóz - tutaj w pewnym sensie zastąpił milicyjne Nysy. T-czwórki były na wyposażeniu polskiej policji przez wiele lat - od wczesnych lat dziewięćdziesiątych do początków drugiej dekady XXI w. Nawet jeszcze parę lat temu dało się spotkać T4 w towarzystwie stróżów prawa. Wszystko za sprawą niemieckiej niezawodności, z wyszczególnieniem słynnych silników TDI, które potrafiły się oprzeć nawet eksploatacji przez polską policję.
Więcej ciekawych ogłoszeń znajdziesz tutaj:
Funkcjonariusz w pełnym oporządzeniu
Opisywanego T4 wygląda jakby przed chwilą zjechał z nocnego patrolu. Jest w pełnym malowaniu we wzorze używanym do 2007 r., na szybach znajdują się typowe dla radiowozów kraty, a na dachu trzy działające koguty.
Wnętrze jest w bardzo dobrym stanie - tak przynajmniej twierdzi właściciel, bo o zdjęcie się nie pokusił. Znajdziemy w nim sterujący oświetleniem modulator zura, uchwyty na broń, czy mocowanie pod pleksę oddzielającą przestrzeń pasażerską od bagażowej. Pojazd jest zarejestrowany na 8 osób - zatem świetnie się nada na samochód dla dużej rodziny.
Samochód po kapitalnym remoncie blacharsko lakierniczym. Przejechał 299 tys. km - czyli jak na lata służby wcale nie tak dużo. Jednak największą ciekawostką w opisywanym samochodzie jest silnik. Bowiem nie jest to najwspanialsze, idiotoodporne TDI, a benzyniak. I to najsłabszy, bo dwulitrowy 8V o mocy 83 KM. I z jednej strony, to pewnie jeden z niewielu oryginalnych policyjnych benzynowych T4 w Polsce, a z drugiej - no jak może być T4 bez diesla. Ale jeżeli kogoś interesuje przede wszystkim unikatowość - to będzie wybór idealny.
Odstraszyć może jedynie cena - 55 tys. zł. Ale dla nostalgii nie ma za dużych pieniędzy - a tej zapewne nie brakuje dawnym kibolom, którzy w latach dziewięćdziesiątych lepiej poznali wnętrze T4, niż Poloneza swoich rodziców. Ewentualnie ludzie o rudym kolorze włosów będą mogli w nim oddać się w pełni swoim pasjom.