REKLAMA

Jaki siedmioosobowy samochód kupić za 33,6 tys. zł? Pomagam węgierskim bratankom wybrać wóz

Niedawno pisaliśmy, że węgierski rząd planuje dotować zakup siedmioosobowego samochodu dla rodzin z trójką dzieci kwotą aż 33,6 tys. zł. Węgierscy przyjaciele, przygotowałem wam mini przegląd ofert.

Pięć 7-osobowych aut za 33,6 tys. zł, czyli pomagam Węgrom wybrać wóz
REKLAMA
REKLAMA

Kwota 33,6 tys. zł to już całkiem sporo jak na samochód. W końcu w polskich realiach wartość auta używanego oscyluje raczej w przedziale 15-20 tys. zł. Egzemplarze siedmioosobowe zawsze są trochę droższe, bo lepiej nadają się choćby na taxi, ale różnice nie są aż tak znaczące. Węgierskie dofinansowanie pozwoli odjechać naprawdę wypasionym wozem z siedmioma fotelami. A gdyby polski rząd, ideologicznie tożsamy z węgierskim, też wpadł na tak szalony pomysł jak dotacje do aut z trzema rzędami siedzeń?

Wtedy na przykład można byłoby kupić…

Pięcioletnią Dacię Lodgy, która pokonała już niemało kilometrów. Ogólnie Lodgy to wcale nie taki łatwy wóz do kupienia, zwłaszcza jak ktoś ogranicza się do wersji z siedmioma miejscami. Za niecałe 34 000 zł znalazłem tylko trzy sztuki, z czego jedna to jakaś dziwna oferta odkupienia leasingu (jakbym chciał brać coś w leasing, to w salonie czeka sporo aut…), druga ma 5 miejsc, a trzecia – silnik 1.6 84 KM i LPG. Nie jest to auto, którym łatwo przekroczyć dozwoloną prędkość. Nie tylko z powodu osiągów, ale i hałaśliwości. Jednak jako tani środek transportu dla siedmiu osób nada się całkiem znośnie. Ma bardzo tanie ogumienie czy części zawieszenia, a to że gdzieniegdzie spod tapicerki wyłażą przejawy skrajnej oszczędności, można przeboleć. Dzieci i tak wszystko zdemolują. Przy okazji chciałem pogratulować firmie wystawiającej Lodgy na sprzedaż robienia zdjęć w ciemności.

van 7-osobowy
Źródło: Otomoto.pl. Autor: Nawrot samochody używane

To nie musi być minivan

Gdy węgierskie dopłaty wejdą w życie, to nie minivany będą najchętniej kupowanymi samochodami, a zapewne SUV-y. Za 33-34 tys. zł bez problemu można kupić SUV-a z siedmioma miejscami. Pierwsza propozycja, jaka przychodzi na myśl, to Mitsubishi Outlander. Auto dość duże – raczej SUV klasy średniej niż kompaktowej – siedmiomiejscowe w najbogatszych wersjach. Ostatni rząd siedzeń ma postać ławeczki chowanej w podłodze bagażnika i choć zbyt wiele miejsca tam nie ma, to na krótkim dystansie da się jechać. Można nawet wsiąść przez bagażnik, w którym opuszcza się burta. W przyjętym przedziale cenowym trafi się najszybciej na wersję napędzaną pompowtryskiwaczowym dieslem Volkswagena o mocy 140 KM i pojemności 2 l. Wszyscy wiemy, że nie był to najlepszy silnik, ale trafiłem na ogłoszenie z autem z 2010 r. To był ostatni rok produkcji silników PD w VW i naprawdę udało im się całkiem sporo poprawić. Przy okazji każdy diesel 2.0 DID w Outlanderze ma napęd na 4 koła.

van 7-osobowy
Źródło: Otomoto.pl. Autor: Firma Handlowa Wojciech Domagała

Ale może niech te 7 osób się nie gniecie jak sardynki

W tej sytuacji trzeba sięgnąć do samochodów amerykańskich lub kierowanych na rynek amerykański. Wybór nie jest duży, ale zdecydowanie warto zwrócić uwagę na Hondę Odyssey 3.5 V6. Konkurentka Toyoty Sienny i Chryslera Grand Voyagera ma amerykański układ foteli 2+2+3, co oznacza, że trzecie dziecko z automatu ląduje w ostatnim rzędzie foteli. Można to oczywiście traktować jako karę i trollować dzieci „bądź grzeczny, albo pojedziesz w 3. rzędzie”, ewentualnie upchać wszystkich na samym końcu i mieć spokój, bo auto jest tak długie, że nawet nie będzie słychać jak hałasują. Części do takiego Odysseya trzeba zamawiać w sklepach specjalizujących się w imporcie ze Stanów, ale zazwyczaj będą to tylko elementy eksploatacyjne, bo auto jest zupełnie niezawodne. Silnik 3.5 wyposażono w układ odłączania cylindrów przy małych obciążeniach – ciekawe jak sterownik tego układu radzi sobie z LPG, czy LPG też przestaje pompować gaz do cylindrów, kiedy VCM się załączy i odłączy połowę?

van 7-osobowy
Źródło: OLX.pl. Autor: Asia

Jako propozycję z rozsądku można polecić…

Tego Forda S-Maxa. Wybór S-Maxów za rządowe forinty jest spory, ale uwaga – wiele z nich nie ma trzeciego rzędu siedzeń. Sprzedający zapominają o tym wspomnieć, nie zamieszczają też zdjęcia bagażnika, więc za każdym razem trzeba pytać o to osobno. Do rzadkości należą S-Maxy z siedmioma miejscami sprzedawane prywatnie, ale jak widać z linku powyżej – da się. Auto bazuje na Mondeo, tylko ma znacznie lepiej pomyślane wnętrze z trzema osobnymi fotelami w środkowym rzędzie. Oferowany egzemplarz ma skórę, automatyczną skrzynię biegów – nie jest to typowa dla Forda skrzynia Jatco, tylko Aisin-AW TF81. Pod maską 140-konny diesel, czyli najlepszy wybór do tego samochodu.

van 7-osobowy
Źródło: Otomoto.pl. Autor: Paweł

Moje serce jest jednak przy…

O, znowu będzie że „VOLKSWAGEN SPONSORUJE HURR DURR” ale nic nie poradzę, że mam słabość do modeli z serii Transporter/Caravelle/Multivan. 33,6 tys. zł starczy na Multivana z serii T5. Nie będzie idealny technicznie, zapewne przyda się jakiś wkład finansowy – ale akurat ten model jest tak popularny, że wszystko da się do niego dokupić w tzw. normalnych pieniądzach. Trochę przeraża mnie opinia o 2.5 TDI w T-piątce. Ponoć ten silnik znacznie zyskał na awaryjności w porównaniu do tego z T4. Mamy też skrzynię automatyczną. Niestety, to ani nie DSG, ani nie ZF – to znowu Aisin-Warner TF60/62. Trudniej chyba znaleźć samochód, w którym tej skrzyni nie stosowano.

REKLAMA

Wszystkie obawy jednak wynagradza to wspaniałe wnętrze z obracanymi fotelami i stolikiem. Zachęca mnie, żeby mieć nie tylko troje, ale nawet czworo dzieci. Potomstwo będzie cisnąć w brydża popijając Egri Bikaver, a ja będę mógł spokojnie skupić się na jeździe na wakacje nad Balaton.

van 7-osobowy
Źródło: Otomoto.pl, autor: Autokomis Bogdan Kubik
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA