REKLAMA

W USA robią całkowity zwrot i stawiają na spaliny. Europa szykuje sznur

Agencja Ochrony Środowiska doszła do wniosku, że najwyższy czas poluzować normy emisji spalin, bo obywatele mają problem. Tymczasem w Europie zaczyna się jazda bez trzymanki.

W USA robią całkowity zwrot i stawiają na spaliny. Europa szykuje sznur
REKLAMA

Ameryka, jak powszechnie wiadomo, leży na zupełnie innej planecie. Dlatego tam normy emisji spalin były znacznie luźniejsze w porównaniu do europejskich, a samochody więcej emitowały. Nie przestaje mnie to bawić w kontekście Dieselgate, bo to właśnie amerykańska Agencja Ochrony Środowiska wykryła nieprawidłowości w procedurze testowej niektórych producentów, co skończyło się potężnym skandalem, wielomiliardowymi stratami i było początkiem końca aut z silnikiem Diesla. 10 lat później ta sama Agencja twierdzi, że najwyższy czas dać sobie spokój z restrykcjami i wrócić do radosnych czasów. A co tam słychać u nas?

REKLAMA

Agencja Ochrony Środowiska mówi: normy emisji spalin to głupota, wyrzućmy je

Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska chce wrócić do stanu sprzed 2009 r., kiedy nie obowiązywała ustawy o czystym powietrzu. W myśl jej zapisów emisja gazów cieplarnianych, w tym emisja CO2 i innych związków wydostających się z rur wydechowych samochodów, jest szkodliwa dla zdrowia i stanowi zagrożenia dla życia publicznego. Oczywiście bawi mnie to, że Amerykanie potrzebowali ustawy, żeby odkryć nomen omen Amerykę, ale oni tak lubią. Ustawa o czystym powietrzu jest tak ważnym aktem prawnym, że na jej podstawie wprowadzano kolejne zapisy, które lobbowały za przestawieniem transportu na auta z układami hybrydowymi oraz auta elektryczne. To dzięki niej kupujący dostawali zniżki podatkowe, a Tesla rozwijała skrzydła w USA. I teraz czas na reset.

Agencja chce powrotu do stanu przed 2009 r., czyli do zniesienia wszystkich federalnych norm emisji spalin. To ogromny reset. Przez lata producenci wprowadzali kolejne rozwiązania, które miały pomóc w zmniejszeniu emisji, od systemów start stop, po oszczędniejsze silniki, a na układach miękkiej hybrydy kończąc. Agencja chce również wycofania się ze wszelkich zakazów sprzedaży aut spalinowych i zaprzestania promocji samochodów elektrycznych. Wszystko ma być kwestią wyboru, którego ma dokonywać świadomy konsument. Według Agencji pozwoli to oszczędzić nawet 54 mld dolarów rocznie, bo samochody bez tych systemów staną się tańsze. Teraz czas na kolejne ruchy legislacyjne, ale według niektórych to jest czysta formalność.

Europa tymczasem nadal walczy

Ostatnio dowiedzieliśmy się, że chce wprowadzić jeszcze ostrzejsze normy emisji spalin, a od 2030 r. floty nie będą mogły kupować samochodów spalinowych. Nasz kontynent odpowiedzialny jest za ułamek światowej emisji gazów cieplarnianych, a same samochody odpowiadają za kilka procent całkowitej europejskiej emisji. Nie przeszkadza to urzędnikom zaciskać sznura na szyi producentów, którzy już teraz mają problem ze spełnianiem norm, a o nadchodzących mówią wprost: nie damy rady. Czy my żyjemy na innej planecie niż Amerykanie?

A może podejście USA nie jest takie głupie? Nie musimy się nawet cofać tak daleko. Wystarczy, że pozostalibyśmy przy normach emisji spalin wprowadzonych EURO 6, które nowoczesne samochody spełniają bez żadnego wysiłku. Dopiero kolejne iteracje tej normy, w tym niesławna 6e wprowadziły problemy. Świata nie uratujemy, a zysk pomiędzy normą emisji spalin Euro 6 a Euro 6e jest niewielki, a wysiłek poniesiony na jej spełnienie ogromny. Moglibyśmy bez problemu wrócić do norm z 2015 r. i nie odczulibyśmy tego na ulicy. Tylko z jakiegoś powodu nasi urzednicy wolą samotnie ginąć na barykadzie aut elektrycznych. To nic, że nikomu z obywateli nie jest to na rękę, to nic, że europejski przemysł samochodowy nie daje rady. Pędzimy na spotkanie ze ścianą i zamiast się zatrzymać, dodajemy gazu.

Nie chciałbym żyć w USA, bo to kraj trzeciego świata ubrany w pasek Gucci, ale w przypadku norm emisji spalin zaczynają mieć trochę lepsze podejście niż nasze. Oczywiście po amerykańsku przesadzają, bo chcą całkowitego resetu, ale gdyby tak cofnęli się np. do 2015 r., to również nie poczuliby żadnej różnicy, planeta byłaby uratowana, a i motoryzacja byłaby lepsza.

REKLAMA

Więcej o normach emisji spalin przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-31T16:03:39+02:00
Aktualizacja: 2025-07-31T13:41:50+02:00
Aktualizacja: 2025-07-30T15:20:03+02:00
Aktualizacja: 2025-07-30T07:57:02+02:00
Aktualizacja: 2025-07-29T16:39:21+02:00
Aktualizacja: 2025-07-29T16:18:17+02:00
Aktualizacja: 2025-07-29T13:26:07+02:00
Aktualizacja: 2025-07-29T07:53:29+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T17:11:29+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T11:06:36+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA