REKLAMA

Te modele aut powinny wrócić. Wprowadźcie je teraz, natychmiast, już!

Oto moje trzy rewolucyjne pomysły na poprawę motoryzacyjnego świata. Jestem absolutnie przekonany, że te modele powinny zostać wskrzeszone - oczywiście w nowych wersjach - i wtedy wszystko byłoby wspaniale.

Ford S-Max hybrid
REKLAMA

Jakoś tak mi się w życiu złożyło, że akurat nie jestem prezesem firmy motoryzacyjnej. Wyjątkowo nie jestem również ani w zarządzie żadnej z nich ani nawet w radzie doradzającej komukolwiek - chyba że uznać, że media poniekąd pełnią tę ostatnią rolę. Mam jednak przekonanie graniczące z pewnością - jak zapewne i wy - że to ja najlepiej wiem, co przydałoby się na rynku i jak należy wymyślać, projektować i sprzedawać samochody. Dlatego mam nadzieję, że ktoś ważny to przeczyta, a potem powie „przecież ten gość ma rację! Robimy!”. Tak na pewno będzie.

REKLAMA

Te modele aut powinny wrócić

Oto trzy samochody, bez których - moim zdaniem - rynek jest pusty. Oczywiście, nie jest tak, że do szczęścia brakuje mi tylko takich trzech modeli. Jest ich o wiele więcej, zwłaszcza że od dłuższego czasu niemal codziennie pojawiają się informacje o tym, że ten czy inny samochód wypada z rynku. Ale od czegoś trzeba zacząć.

Jak chciałbym wskrzesić opisywane wozy? Uważam, że powinny pojawić się ich kolejne generacje. Tylko żadnego nadawania tych samych nazw jakimś kompaktowym crossoverom! Po tym zdaniu chyba zorientowaliście się, że akurat tego typu modeli tu nie opiszę. Zaczynamy.

Toyota MR2

inwestycja w samochody

Co to było: MR2, czyli samochód, którego nazwę w swoim języku wymawiają Francuzi zawsze, gdy coś im nie wyjdzie, zniknęło z rynku w 2007 roku. To mały, dziki roadster. Miał dwa miejsca i silnik burczący za plecami kierowcy. Do tego napęd na tył i charakterystyka, która nie wybaczała zamyślenia ani pisania SMS-ów. Wcześniejsze generacje przypominały małe Ferrari, ostatnia - niekoniecznie. Ale to już youngtimer, za którym trudno się nie obejrzeć.

Dlaczego powinno wrócić: Bo na rynku jest zdecydowanie za mało roadsterów. Sama Mazda MX-5 to za mało, zwłaszcza że nie każdemu pasuje. Mało tego - uważam, że to właśnie Toyota ma najwięcej potencjału, by dać nam tego typu model. Firma, która ma w sobie na tyle szaleństwa, by w tych czasach stworzyć GR Yarisa i GR86, mogłaby dorzucić do tego jeszcze roadstera. Pasowałby idealnie.

Jak powinno wyglądać: Oby było małe. Żadnego 2+2, żadnego twardego dachu! Ale nie obraziłbym się, gdyby mógł zmieścić się tam rosły Europejczyk.

Czy mogłoby być elektryczne: Wolałbym nie. Ja wiem, że nisko umieszczony środek ciężkości i szybka reakcja na gaz to przyjemne sprawy w roadsterach, ale jednak to auto powinno być lekkie.

Ford Galaxy/S-Max

Ford S-Max hybrid

Co to było: Dwie generacje vanów, których kierowcy nie kupowali za karę. Czyli miały mnóstwo miejsca w środku, dużo schowków i innych nudnych, ale praktycznych spraw, ale przy tym prowadziły się tak, że można było przypomnieć sobie stare, dobre, kawalerskie czasy. Jeszcze niedawno można było dorwać w salonach ostatnie sztuki tych aut. Zniknęły, tak jak cały segment minivanów.

Dlaczego powinno wrócić: Wiem, że klienci podobno wolą SUV-y, ale chyba nie wszyscy?! Dobry minivan mógłby się sprzedać. Tak, domyślam się, co napiszecie - że gdyby Ford uznał stworzenie nowej generacji za opłacalną, to pewnie by w nią zainwestował. Mam jednak wrażenie, że nie zawsze decyzje w markach samochodowych zapadają w tak logiczny sposób. Klienci nie mają już Sharanów, S-Maxów ani Espace’a w klasycznym kształcie. Pozostaje im import z USA Chryslerów i Toyot. Uważam, że Europa powinna mieć jakiegoś vana. I byłoby dobrze, gdyby padło akurat na tego, który najlepiej skręca.

Jak powinno wyglądać: Ford wie, jak stworzyć ładnego vana. Oby za mocno nie kombinowali. Żadnego upodabniania do SUV-ów!

Czy mogłoby być elektryczne: To samochód na długie trasy, więc lepiej nie. Ale jeśli już trzeba…

Volkswagen Up!/Skoda Citigo

VW Up! GTI

Co to było: Samochody segmentu A, które zaskakiwały dojrzałością. Przestronność, prowadzenie, bezpieczeństwo - to wszystko wypadało lepiej niż średnia dla tej klasy. Do tego Up! i Citigo mogły palić tyle, co nic. No i istniał Up! GTI, który swoją lekkością przypominał o złotych czasach hot hatchy. Można było bawić się w nim lepiej niż w 300-konnych hatchbackach z tytanowymi wydechami i klamkami ze złota.

Dlaczego powinno wrócić: Bo im mniej robi się miejsc parkingowych w miastach, tym bardziej małe samochody nabierają sensu - choć zawsze miały go dużo. Poza tym, brakuje aut, na które ludzi po prostu stać. No i jeśli nie będzie nowego Citigo, czym za 15 lat dowiozą mi kebab?!

Jak powinno wyglądać: Może by tak coś w stylu pierwszego VW Polo, ale zrobionego w nowoczesnym stylu? Poza tym, uważam, że to teraz jest idealny czas na wskrzeszenie Garbusa. Skoro mamy ID.Buzza, Beetle pasowałby rewelacyjnie, jak nigdy wcześniej. Więc i to jest jakiś kierunek.

Czy mogłoby być elektryczne: Tak - bo auta EV wciąż mają najwięcej sensu w miastach. Kiedyś napisałbym, że wersja spalinowa byłaby tańsza, ale przy obecnych normach i wymogach, to już nieprawda. Na szczęście Volkswagen planuje małego elektryka. Oby miał sporo klimatu dawnego Up’a. I oby segment aut najmniejszych kiedyś jeszcze wrócił.

A teraz, drodzy prezesi, wystarczy wdrożyć moje porady w życie i potem cieszyć się bogactwem. Nie ma za co!

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA