chińskie samochody

Mowa o chińsko-amerykańskiej marce Seres, która od tego roku współpracuje z gigantem telekomunikacyjnym Huawei. Na ich wspólne dzieło - model SF 5 - jeszcze sobie poczekamy. Dziś do sprzedaży trafił u nas Seres 3.

Tank 500 to luksusowa terenówka o urodzie czołgu, która ma powalczyć o serca i portfele dotychczasowych klientów Toyoty i Lexusa. Czy ma szansę? 

Ten mały, elektryczny samochód z Chin, to byłaby przyszłość naszej motoryzacji. Trzeba tylko dać mi trochę władzy.

Gdyby nowe modele Geely – Binuye Pro po liftingu czy Xingue L – pojawiły się u nas pod jakimś znanym brandem, sam stanąłbym w kolejce przed salonem. Bez znanego brandu zresztą też.

W Chinach za moment zadebiutuje Volkswagen Lamando drugiej generacji. Jednak już teraz jego zdjęcia wyciekły do sieci. Muszę przyznać, że to najmniej niemiecki Volkswagen, jaki widziałem w ostatnich latach. 

Nie ma klimatyzacji i ekranu centralnego, ale jeśli nie wypada się z niego podczas jazdy na ziemię, to nie wypada też narzekać. Oto najtańszy samochód elektryczny na świecie. 

Chińska motoryzacja w wydaniu eko kojarzy się przede wszystkim z autami elektrycznymi. Ale Hongqi H5 FCEV może być zwiastunem nowego, wodorowego trendu.

O tym, że Volkswagen T1 w wersji kamper doczekał się podróbki produkcji chińskiej, już pisałem. Wtedy jednak był to koncept. Dziś mamy wersję produkcyjną... i to z nazwą, której się nie spodziewałem. 

Wyniki sprzedaży samochodów elektrycznych przynoszą nową rzeczywistość i nowego klienta. Stare marki muszą się przesunąć na grzędzie.

Ora Lightning Cat to pomieszanie Garbusa z Panamerą, które według producenta ma przekonać do siebie klientów płci męskiej.

Europa odwołuje kolejne targi, tymczasem w Państwie Środka trwają przygotowania do szanghajskiego salonu. Z tej okazji pojawiają się nowe chińskie samochody. Oto mały przegląd.

Wuling Mini EV Cabrio dzielnie walczy o tytuł najmniejszego samochodu bez dachu na świecie i najlepszego samochodu dla Barbie w jednym.

Roczne wyniki sprzedaży nowych samochodów w Chinach przynoszą wiele niespodzianek.

Wcale nie zamierzali produkować tam ciągników, tylko elektryczne dostawcze samochody. Plan spektakularnie się nie powiódł.

Jeśli brać pod uwagę kraj pochodzenia, to chińskie samochody mają już czwarte miejsce w Australii i idą w górę. 

Mamo, kupmy Raptora – ale my mamy Raptora w domu. W czasie czytania o Wuling Fighting, czyli Raptorze w domu, warto słuchać tej piosenki.

Foxconn wszedł w porozumienie z Bytonem i w przyszłym roku zacznie produkcję seryjną samochodów elektrycznych.

Xpeng będzie miał na liście wyposażenia swoich aut lidar. Chińska kopia Tesli będzie bardziej zaawansowana niż oryginał. To kolejny krok na drodze do autonomicznej jazdy. Tym razem może być przełomowy.

Wszystko jest pod kontrolą, bankructwo SsangYonga nie wchodzi w grę – mamy informacje z dobrego źródła.

To co wydarzyło się w Norwegii w listopadzie, wyszło daleko poza szał na Tesle.