Tak wygląda nowa wersja Suzuki Jimny. Więcej osób będzie mogło ją pomylić z SUV-em
Trudno jest pomylić malutki, pocieszny, terenowy traktorek z cywilizowanym SUV-em - chociażby przez wzgląd na liczbę drzwi, jaką oferowało standardowe Suzuki Jimny. Nowa wersja może w tej kwestii wprowadzić trochę zamieszania.
Będzie bowiem - nie kryjcie swojego braku zaskoczenia - pięciodrzwiowa. I będzie wyglądać dokładnie tak, jak na zdjęciach poniżej, na których udało się po raz pierwszy przyłapać prawdopodobnie finalną wersję podczas przygotowywania materiałów promocyjnych z okazji nadchodzącej premiery:
Czyli nie byliśmy znowu tak bardzo w błędzie, jeśli chodzi o to, jak będzie wyglądał większy wariant tej terenówki. Na naszej grafice wyglądało to tak:
Finalna wersja będzie się głównie różnić mniejszym trzecim okienkiem oraz jednak trochę ładniej narysowanymi drzwiami. Większość elementów charakterystycznych dla standardowej wersji Suzuki Jimny pozostanie jednak na miejscu - wliczając w to obowiązkowe koło zapasowe na tylnych drzwiach, malutkie koła w wielkich nadkolach i nawet charakterystyczne wykończenie dachu.
Niestety w dalszym ciągu brak oficjalnych informacji na temat dokładnych zmian w kwestii wymiarów nowego Jimny, ale poprzednie doniesienia sugerują, że rozstaw osi zostanie wydłużony aż o 30 cm, przy zachowaniu szerokości i wysokości modelu z mniejszą liczbą drzwi. W parze ze zwiększeniem przestrzeni między osiami pójdzie oczywiście wydłużenie całego nadwozia, choć i tak będzie ona krótsza niż w przypadku większości samochodów na rynku i wyniesie mniej niż 4 metry.
Niepewna jest też kwestia tego, co trafi pod maskę. Ostatnie plotki sugerują, że przynajmniej na niektórych rynkach zachowany zostanie dokładnie ten sam silnik, co w obecnej wersji, czyli 1,5 litra, 4 cylindry i brak jakiejkolwiek formy dodatkowego doładowania. Inne z kolei sugerują, że może się też pojawić odmiana hybrydowa, ale ta z kolei niekoniecznie pojawi się w sprzedaży od razu.
Mieszkańcy Europy powinni trzymać oczywiście kciuki za tę drugą opcję, bo bez hybrydy szanse na debiut 5-drzwiowego Jimny na naszym rynku są raczej średnie. Już ze zwykłym Jimny były duże problemy - a chyba nikt nie będzie chciał kupować odmiany pięciodrzwiowej, żeby przekonać się, że za fotelami z przodu nie ma nic, poza kratką oddzielającą pasażerów od bagażu.