Wróciło Suzuki Jimny. Pojadą nim dwie osoby i pies. Cena? Trochę szokująca
Ewentualnie jedna osoba i dwa psy. W każdym razie Suzuki Jimny jest znów dostępne – jako dostawczak, a cena nie jest przystępna.
Zapewne pamiętacie ten umiarkowanie śmieszny żart z klientów, jakim było wprowadzenie Jimny na nasz rynek. Przewidziano znikomą liczbę samochodów, która błyskawicznie się wyprzedała. Do tego stopnia, że można było nimi spekulować – zdarzały się sytuacje, że ludzie płacili 10 tys. zł za miejsce na liście zamówień. Aut było coś 250 czy 260, w każdym razie zniknęły i tyle. Nie przewidziano kolejnych „nadziałów”, ponieważ nie zgadzała się emisja CO2. Jak na tak mały samochód, Jimny po prostu zbyt dużo paliło. No i tyle, koniec, po Jimny w Europie.
Na szczęście nie ma takiego prawa, którego nie dawałoby się obejść
Im bardziej skomplikowane przepisy, tym więcej możliwości ich obchodzenia. Suzuki bardzo chce sprzedawać Jimny w Europie, ale niekoniecznie ma w planie przerabiać je na auto elektryczne (chociaż pewnie by się dawało). Wymyślono więc, że zrobią z niego dostawczaka. To oznacza rezygnację z tylnej kanapy i pojawienie się stałej przegrody między częścią pasażerską a bagażową. Można tam więc śmiało urządzić tzw. kennel dla psa. Nie znam się na tym, bo nigdy nie woziłem psa, ale często znajomi pytają mnie „co kupić żeby wozić naszego ważącego 160 kg doga-brytana malachijskiego?”. Odpowiedź jest prosta: kupcie sobie nowe Jimny w wersji dostawczej.
Samochody dostawcze mają wyższy limit CO2 i Suzuki się w nim mieści
Suzuki Jimny w wersji dostawczej jest dostępne w jednej odmianie: 1.5 VVT z manualną skrzynią biegów, nadwozie 2-miejscowe i napęd 4x4. Samochody są na razie dostępne, jak podaje Gurumotive, i będzie można je odebrać jeszcze w 1. kwartale bieżącego roku. Z tym że każdy dealer Suzuki ma do sprzedania tylko między 1 a 3 auta, więc jeśli weźmie się pod uwagę, że liczba dealerów Suzuki w Polsce to ok. 70 przedstawicielstw, to na Polskę jest pewnie ze 150 takich samochodów. I też pewnie szybko pójdą. No może nie tak szybko, bo cena wynosi...
Suzuki Jimny – cena wersji dostawczej
...wynosi 95 500 zł. No, to nie jest tanio. Można za to mieć dobrego Citroena Berlingo. Nie będzie taki lajfstajlowy jak Jimny, ale znacznie bardziej użyteczny. Trochę trudno mi znaleźć inne zastosowanie dla Jimny niż „auto do wyprowadzania psa na spacer do lasu dla pary bez dzieci lub z dorosłymi dziećmi”. Czy znajdzie się 150 takich par w Polsce? Jestem prawie pewien że tak.