Straż miejska wyłączy elektryczne hulajnogi. Skończyło się rumakowanie w polskim mieście
Elektryczne hulajnogi stały się plagą polskich ulic i chodników. Nie dość, że jest ich dużo, to wielu użytkowników nie ma wystarczającej liczby szarych komórek, żeby używać tego typu sprzętu, a swoje dokłada łatwość obchodzenia przepisów dotyczących maksymalnej prędkości, jaką może osiągnąć taka hulajnoga. Straż miejska polskiego miasta postanowiła z tym walczyć dostępnymi metodami.

Sopot pomału staje się miastem nie do życia. Jak nie kradną Lexusa premierowi Tuskowi, to mieszkańcy są terroryzowani przez kierujących hulajnogami, a do tego dodajmy morze turystów i mamy obraz miasta, w którym trzeba uważać. Byłem w tym roku w Sopocie i faktycznie - chwila nieuwagi i pieniądze znikają z portfela, ale to może być efekt skandalicznych zachowań polskich restauratorów. Zostawmy to jednak i skupmy się na hulajnogach elektrycznych. Są szybkie, denerwujące, a zdecydowana większość poruszających się tym środkiem transportu nie ma podstawowego zrozumienia przepisów, nie mówiąc już o braku wyobraźni. W Sopocie wjeżdżały w turystów spacerujących promenadą, więc postanowiono to ukrócić.
Straż miejska wyłączy hulajnogi w Sopocie. Co to za tajemnicza broń?
Zapewne tak jak ja pomyśleliście o impulsie elektromagnetycznym albo jakiejś specjalnej pułapce na hulajnogi. Nic z tych rzeczy. Straż Miejska w Sopocie zawnioskowała do operatorów hulajnóg na minuty o elektroniczne wyłączenie hulajnóg, gdy te znajdą się na terenie objętym zakazem ruchu, czyli w strefie ul. Bohaterów Monte Cassino oraz na skwerze Kuracyjnym. Przejazd hulajnogą w tych strefach nie będzie możliwy, a dodatkowo na telefony komórkowe użytkowników zostaną wysłane powiadomienia, że zbliżają się do strefy ruchu objętej zakazem i hulajnoga zostanie za chwilę wyłączona.
Na razie dwóch operatorów zgodziło się na zastosowanie takich rozwiązań, rozmowy z innymi trwają, ale coś mi się wydaje, że teraz ten problem będzie mniejszy, bo skończył się sezon wakacyjny, więc użytkowników tych hulajnóg jest odpowiednio mniej. Oczywiście kierujący własnymi hulajnogami nadal będą wyjęci spod prawa, bo nie da się przez 24 godziny na dobę monitorować takiego terenu. Dlatego na nie nie ma mocnych, więc nadal będą terroryzować mieszkańców i turystów. No chyba, że któryś wpadnie na kogoś z rodziny premiera, wtedy w ciągu 3 dni żadna hulajnoga w Sopocie się nie ostanie.
Więcej o bezpieczeństwie ruchu drogowego przeczytacie w: