W budowlance nie zrobisz kariery bez T4. Chyba, że masz Seicento, to wtedy zrobisz
Mówią, że w budowlance nie zrobisz kariery bez T4. To nie do końca prawda. Okazuje się, że jako busa można z powodzeniem używać Seicento.
Policjanci w Czechowicach-Dziedzicach zwrócili uwagę na Seicento, które zdecydowanie wyróżniało się na ulicy. Na jego dachu kierowca przewoził ładunek, który był dwa razy większy niż samo Seicento. Po sprawdzeniu w bazach danych zarówno kierowcy jak i samochodu okazało się, że Seicento nie ma ważnych badań technicznych oraz ważnego ubezpieczenia komunikacyjnego. W związku z tym nie powinien w ogóle pojawić się na publicznej drodze. Co ciekawe, dowód rejestracyjny pojazdu został zabrany klika tygodni temu przez drogówkę. To potwierdza tezę, że jak bardzo chcesz jeździć po ulicach w Polsce, a nie możesz tego robić, to nie możesz wyróżniać się na tle innych pojazdów. Jak się wyróżniasz, to szybko wpadniesz. Jest również dowodem na to, że zabranie dowodu rejestracyjnego nie jest żadną dokuczliwą sankcją, a na kierowców mało co działa. Kierowca Seicento został ukarany mandatem. Dodatkowo policjanci skierowali do Funduszu Gwarancyjnego wniosek o nałożenie kary administracyjnej za brak ważnego ubezpieczenia OC.
Szybko okazało się, że dzielne Seicento użytkowane jako bus bardzo często poruszało się po naszych drogach
Komentujący zdarzenie dzieli się swoimi zdjęciami, które pokazały, że to Seicento regularnie wykonuje transport towarów i jeździ po okolicznych drogach, nic nie robiąc sobie z tego, że nie ma ważnych badań technicznych, ubezpieczenia, a jego dowód rejestracyjny został zatrzymany. Wybrałem kilka najciekawszych ujęć. Uwagę zwraca kompletny brak wyczucia, gdzie jest oś samochodu.
Na tym zdjęciu widać detale skomplikowanej konstrukcji bagażnika dachowego. Rozłożona aluminiowa drabina, pasy transportowe. Dobrze też pokazuje, jak daleko poza obrys samochodu wystaje ładunek.
A tutaj mamy majestatyczne ujęcie skręcającego Seicento. Muszę przyznać, że sam bym się trochę bał jechać z takim ładunkiem. Ale jak to mówią, do odważnych świat należy.
Kolejny transport:
W czym problem, żeby Seicento służyło jako bus?
Istnieje całe mnóstwo problemów zarówno konstrukcyjnych, jak i prawnych. Zacznijmy od tych pierwszych. Każdy samochód ma podaną wartość maksymalnego obciążenia dachu. Jest to największa waga ładunku, jaki może być bezpiecznie przewożony na dachu. Dla Seicento wynosi ona 30 kg. Na dachu omawianego przypadku znajduje się aluminiowa drabina, która służy jako podstawa konstrukcji oraz kilkanaście paczek. Tym samym masa przewożonego towaru najprawdopodobniej przekracza 30 kg, więc jest to niedopuszczalne przez producenta i może się skończyć źle dla użytkownika. Taki sposób ułożenia zmienia również zachowanie samochodu, auto gorzej reaguje na boczne podmuchy, jest mniej stabilne podczas pokonywania zakrętów. Zmienia się środek ciężkości samochodu, więc istnieje ryzyko, że przy gwałtownym skręcie samochód przewróci się na bok.
Gorsze są jednak problemy prawne
Przewóz towarów Seicento w sposób taki jak na zdjęciach narusza kilka przepisów. Zgodnie z art. 61 ust. 2 ustawy prawo o ruchu drogowym, ładunek należy umieścić tak, żeby nie utrudniał kierowania pojazdem i nie naruszał stateczności pojazdu. Kolejną kwestią są wymiary ładunku. Zgodnie z przepisami:
Szerokość Seicento to 1,51 metra. Zostaje nam 1,04 metra zapasu. Obawiam się, że co najmniej raz ładunek przekraczał dozwoloną szerokość. Doskonale widać to na poniższym zdjęciu.
Kolejna bardzo ważna kwestia, to właściwe oznakowanie ładunku.
Jak dobrze widać, Seicento występujące jako bus nie ma żadnego oznakowania ładunku, co rodzi potencjalne niebezpieczeństwo.
Summa summarum Seicento jako bus nie jest najlepszym wyborem
Opisywane w artykule auto przewozi ładunki, które zgodnie ze specyfikacją samochodu przekraczają dopuszczalne obciążenie dachu. Ładunek nie powinien znaleźć się na pojeździe, bo jest zbyt szeroki. Dodatkowo kierowca nie oznaczył go w żaden sposób. A koniec końców auto nie ma ważnych badań technicznych, ubezpieczenia OC oraz dowodu rejestracyjnego, bo został już zabrany przez drogówkę za stan techniczny auta. Mimo tego porusza się po drogach, nic nie robi sobie z przepisów oraz kwestii bezpieczeństwa. A mógł po prostu kupić T4.