REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki

Fani przyszli obejrzeć wyścig samochodowy, twierdząc że to protest przeciwko nierówności

Wirus SARS-CoV-2 nie przenosi się, jeśli ludzie gromadzą się w słusznej sprawie. Dzwoniłem do Billa Gatesa, a on się zna.

09.06.2020
9:40
W USA publiczność przyszła na wyścigi, twierdząc że to protest społeczny
REKLAMA
REKLAMA

Z tej niezwykłej cechy koronawirusa skorzystała aż dwutysięczna grupa fanów wyścigów samochodowych w stanie Północna Karolina. Początkowo wszystko wskazywało na to, że wyścig na Ace Speedway w Elon odbędzie się bez publiczności. W Elon wykryto duże ognisko zachorowań na COVID-19, a lokalne przepisy nie dopuszczały zgromadzeń większych niż 25 osób. Początkowo organizatorzy wyścigów lekceważyli zakaz gubernatora, jednak to nie mogło trwać zbyt długo i tor został zamknięty przez siły porządkowe. Ostatni wyścig odbył się 30 maja, jest z niego nawet film na Youtube.

Wyścigi na Ace Speedway

Odbywają się na torze w miasteczku Elon w Karolinie Północnej i są to wyścigi amatorskie w kilku klasach. Kiedyś na tym małym torze o długości łącznej zaledwie 0,4 mili odbywały się wyścigi serii NASCAR, ale w międzyczasie seria NASCAR zdążyła się rozrosnąć do ogromnych rozmiarów, a tor pozostał malutki, więc wycofano się z niego. Obecnie na Ace Speedway samochody ścigają się rozmaite dziwne pojazdy – samodziały, auta wycofane z NASCAR-u bo nie spełniały aktualnych wymogów, pickupy i inne potworki. Idealne miejsce, żeby wpaść napić się piwa i pooglądać jak banda świrów jeździ w kółko po malutkim owalu, co jakiś czas wpadając na siebie. W tym celu należy nosić czapkę z daszkiem, jeździć pickupem, mieć brodę i mówić z południowym akcentem, nienaturalnie przeciągając samogłoski. Przyda się też flaga konfederacji. Czy wspomniałem o piwie?

protesty w usa
REKLAMA

Takich emocji nie można było przegapić

Z powodu restrykcji epidemicznych tor został zamknięty dla publiczności, ale nie można było zamknąć go dla protestu przeciwko niesprawiedliwości i nierówności, który odbył się akurat na trybunach w trakcie trwania wyścigu. Protestujący zostali wpuszczeni na tor przez organizatora. Każdemu zmierzono temperaturę, a przed wejściem zawieszono wielki znak, informujący że trwa tu demonstracja w słusznej sprawie. Dzięki temu koronawirus wiedział, żeby nie przenosić się między protestującymi fanami sportów motorowych (daj jeszcze piwa), bo jak wszyscy wiemy, obdarzony inteligencją wirus z Wuhan rozpoznaje, kiedy ludzie protestują w słusznej sprawie i wtedy daje im spokój. Mamy z tym do czynienia także w Polsce, gdzie ludzie w trakcie epidemii liżą chodniki, ale wirus nie przeniesie się na nich, bo wie że chodzi o Ważną Sprawę. Myślę, że w zarządzie toru Ace Speedway muszą zasiadać jacyś Polacy, którzy wiedzą, że „to się da załatwić” oraz „jeśli czegoś nie można, ale bardzo się chce, to można”.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA