Porsche Vision Renndienst to elektryczny van, który wywala mój chcętomierz poza skalę
Porsche Vision Renndienst to elektryczny van. Zanim puryści padną na zawał uprzedzę, że niestety to tylko model, który raczej nigdy nie trafi do produkcji. Szkoda, bo jest obłędny.
Od kilku dni trwa kampania Porsche Unseen, w ramach której producent prezentuje przyciemnione zdjęcia swoich prototypów, które nie weszły nigdy do produkcji. Niedawno udostępnił więcej zdjęć. Jeden zestaw przykuł moją uwagę i sprawił, że chcętomierz wyskoczył do niebezpiecznych granic. Van Porsche Vision Renndienst to wspaniała odpowiedź na pytanie, co by było gdyby Porsche wzięło się za podbój kolejnego segmentu, czyli vanów. Podejrzewam, że byłby murowanym hitem w wieloosobowych rodzinach, które mogą pozwolić sobie na większe wydatki. Niestety projekt nigdy nie trafił do produkcji, powstał tylko jeden pełnowymiarowy egzemplarz. Pokazuje on jednak, że styliści i projektanci Porsche nie śpią, ograniczając swoje projekty do kolejnych wariacji na temat 911. Tak swoją drogą, podejrzewam, że puryści i prawdziwi fani marki zatrzęśliby się z oburzenia po premierze vana tak mocno, że oburzenie po wdrożeniu do produkcji Cayenne byłoby tylko dziecinnym marudzeniem.
Porsche Vision Renndienst to nie jest zwykły van, to sport tourer
Napis na klapie dumnie głosi, że to sport tourer. Auto swoim wyglądem czerpie inspiracje z Volkswagena T1, który kilka dekad temu służył za wóz serwisowy. Porsche nie ukrywa, że nawiązuje do tego modelu. Trzeba przyznać, że to bardzo udane nawiązanie. Z przodu widać malutkie światła, duże wloty powietrza oraz mocno pochyloną przednią szybę.
Uwagę zwraca kierownica, która położona jest na środku, dwójka pasażerów siedzi po bokach kierowcy, prawie jak w McLarenie F1. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Porsche, van miał mieć 6 miejsc. Drzwi są przesuwne, felgi mają cudowny wzór. Warto zwrócić uwagę na listwę ozdobną z tyłu, która świetnie pasuje do tego samochodu. Auto miało być w pełni elektryczne, tak jak Taycan, a baterie ukryte pod podłogą, dzięki temu pasażerowie mieli mieć dużo miejsca na nogi.
Poza tym cudownym vanem Porsche pokazało 2 modele, które w ogóle nie wywołują żadnych emocji
Z kronikarskiego obowiązku wspomnę jednak, bo może ktoś woli samochody, które robią szybko wzium brum brum, zamiast stylowych czerwonych vanów. Pierwszym z modeli, który nie wyjechał na drogi jest Porsche 919 Street, czyli cywilna wersja samochodu, który w 2015 roku wygrał 24-godzinny wyścig Le Mans. Prototyp to hybryda o mocy 900 KM.
Drugim projektem jest twór nawiązujący do modelu 550 Spyder. Wersja 1500 wygrała wyścig Le Mans w 1954 roku. To właśnie w 550 Spyder zginął James Dean. Prototyp o nazwie Porsche Vision Spyder miął pomóc rozwijać różne technologie, w tym nowy, bezpieczniejszy pałąk nad głowami pasażerów.
Jednak żaden z nich nie ma w sobie tyle uroku, co czerwony van.
Chciałbym kiedyś zobaczyć magazyn Porsche, w którym stoją projekty, które nigdy nie trafiły do masowej produkcji. Wyobrażam go sobie, że wygląda jak ten z filmu „Poszukiwacze zaginionej arki”. A jakby nikt nie patrzył to uciekłbym stamtąd czerwonym Porsche Vision Renndienst, bo jest tak cudowne, że to aż nieprzyzwoite.