Porsche nie zakończy produkcji spalinowego bestsellera. Jest już elektryczny następca, ale co z tego
Porsche Macan ma już dziesięć lat, ma także elektrycznego następcę, ale i tak nie wybiera się na „tamten świat”. Jego produkcja będzie kontynuowana - oto dlaczego.
Porsche Macan to absolutny bestseller w gamie niemieckiej marki. Nieprzesadnie wielki SUV oferuje od dekady doznania niedostępne wcześniej w segmencie. Jest sportowy oraz jest premium i to uczyniło go najbardziej pożądanym pojazdem w gamie producenta z Zuffenhausen.
W Unii Europejskiej Macan nie jest już oferowany
I nie dlatego, że brakuje popytu, ale dlatego, że platforma nie spełnia już najnowszych przepisów unijnych dotyczących cyberbezpieczeństwa. W ofercie pojawił się elektryczny następca, ale to nie oznacza, że stary dobry Macan został odłożony do lamusa. Wersja spalinowa jest wciąż dostępna np. w USA oraz w Chinach. Jak długo tak pozostanie? Na to pytanie właśnie udzieliło odpowiedzi Porsche North America, zapytane przez CarScoops.com.
W innych częściach świata jest inaczej
Redaktorzy amerykańskiego portalu usłyszeli, że „obecny model Macan z silnikiem spalinowym będzie w najbliższej przyszłości nadal oferowany w USA w obecnej formie i będzie sprzedawany razem z nowym, całkowicie elektrycznym modelem Macanem. Długość tej równoległej oferty będzie zależeć od popytu wśród klientów oraz wymogów regulacyjnych”. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że...
Spalinowy Macan będzie w produkcji tak długo, jak tylko będzie to możliwe i opłacalne
Można by się rozwodzić teraz, czy ma sens zakup samochodu, który na deskach kreślarskich był w pierwszej dekadzie nowego milenium, ale najwyraźniej tego dylematu nie mają klienci. Niemiecki SUV wciąż ma rzeszę zwolenników gotowych wydać na niego pieniądze. Sądzę także, że w kontekście wyhamowania popytu na samochody elektryczne i obecności jedynie elektrycznego następcy to również wartość rezydualna spalinowego Macana będzie utrzymywać bardzo dobry poziom.
Redaktor Adamczuk jest zdania, że w ofercie Porsche może pojawić się nawet nowa generacja spalinowego Macana, ale... pożyjemy, zobaczymy.
Ciekawe mamy czasy dla motoryzacji
Zwolnienia grupowe, zamykanie fabryk, a teraz jeszcze sztuczne przedłużanie życia modelu przez markę z czubka piramidy motoryzacyjnej i to pomimo pojawienia się w ofercie jego następcy. Skoro nastały czasy bardzo dziwnych anomalii, to ja chciałbym, żeby BMW przywróciło do oferty E36. Bo tak naprawdę wszyscy skrycie chcemy właśnie tego, czyż nie?