Porsche Cayenne Cabrio na sprzedaż. Nie, w tytule nie ma pomyłki. Ktoś uciął dach z wersji GTS
Jeżeli ktoś uważa Porsche Cayenne pierwszej generacji za stylistyczny koszmar, niech się lepiej trzyma krzesła. Stworzona w USA wersja cabrio wygląda o wiele, wiele gorzej.
Nie jestem przekonany, czy na świecie istnieje ktoś, kto tworzy kolekcje SUV-ów cabrio. Gdyby nawet rzeczywiście miał takie plany, nie musiałby wynajmować hangaru. Wystarczyłyby zwykły garaż, bo tego typu wozów nie ma wiele. Nissan Murano stałby obok Range Rovera Evoque, a przed nimi wcisnąłby się – podobno notujący doskonałe wyniki sprzedaży – Volkswagen T-Roc.
Musiałoby się tam znaleźć miejsce jeszcze na Porsche Cayenne
Na twarzach wielu czytelników na pewno pojawia się teraz zdumienie, bo nie wiedzieli, że takie auto w ogóle istnieje. Uwaga – gdy zerkniecie na jego zdjęcia, możecie poczuć różne inne emocje, z obrzydzeniem na czele. Właściwie nie mam nic przeciwko Cayenne pierwszej generacji. Wersja po liftingu nawet mi się podoba. Ale tylko wtedy, gdy nikt nie próbował pozbawić jej dachu!
Za tak piękną modyfikację odpowiada firma Newport Convertible z USA
To przedsiębiorstwo specjalizuje się w obcinaniu dachów z wszystkiego, co nie wychodziło z fabryki w wersji cabrio. Nie chcę tu zamieszczać zbyt wielu zdjęć ich wspaniałych dzieł – bo być może jeszcze wrócą w różnych wpisach – ale są wśród nich np. „duży” Range Rover nie tylko pozbawiony dachu, ale i drzwi innych niż przednie, Tesla kabriolet i Subaru BRZ w wersji, która powinna pojawić się w salonach i zagrozić Maździe MX-5, ale nigdy nie oficjalnie nie powstała. W Newport naprawiono ten błąd.
Jedną z dostępnych modyfikacji jest także ucinanie dachu w Cayenne
Egzemplarz takiego Porsche Cayenne Cabrio trafił właśnie na sprzedaż. Właściciel wystawił go na Facebook Marketplace. Matowy, czarny egzemplarz z jasnym wnętrzem pochodzi z 2010 roku. Przejechał po teksańskich drogach 61 500 mil i ma 405-konny silnik V8. Podobno jest w świetnym stanie.
Opis wskazuje na to, że brutalnemu zabiegowi ucięcia dachu (co na pewno nie pozostało bez wpływu na ogólną sztywność konstrukcji) poddano limitowaną wersję Transsyberia. Powstała na bazie Cayenne S, ale jej silnik osiąga tyle mocy, co w odmianie GTS. Na cześć trzykrotnej wygranej w rajdzie z Moskwy do Ułan Bator zbudowano tylko 600 sztuk. Czy jedna z nich skończyła pod nożem? Szczerze mówiąc, to raczej fantazja właściciela. Nawet na nakładkach progowych widać napis „GTS”. Auto jest też pozbawione kilku akcentów charakterystycznych dla wersji Transsyberia, w rodzaju pomarańczowych tarcz zegarów.
Porsche Cayenne Cabrio kosztuje 45 tysięcy dolarów
Po dzisiejszym kursie, to 184 tysiące złotych. Czy da się kupić za tyle brzydszy samochód? Myślę, że nawet Murano Cabrio wygląda przy skrzywdzonym Porsche jak miss Teksasu. A jazda z tyłu w kabriolecie to przy otwartym dachu mordęga. Kto nie próbował… niech lepiej tego nie robi!
Fot. Aaron Leonard/Facebook Marketplace