Pytanie na niedzielę: czy zawsze należy przepuszczać pieszych?
Obejrzyjcie ten film, zobaczymy co potem powiecie.
W skrócie: ktoś zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, żeby przepuścić osobę stojącą z lewej strony jezdni. Czyli ta osoba najpierw musiała przejść przez bliższy sobie pas ruchu. Przeszła, wchodząc idealnie pod nadjeżdżający samochód. Który to samochód zapewne nadjeżdżał za szybko (trudno ocenić jego prędkość), a jego kierowca, choć zapewne widział pieszego stojącego na krawężniku, nie zwolnił ani odrobinę.
Komentarze pod filmem...
...są na przykład takie: niedźwiedzia przysługa. Albo „szkoda mi nagrywającego, ma teraz chłopa na sumieniu”. Dokładnie to samo powiedział mój znajomy: niepotrzebnie go przepuszczał. Bo jakby nie przepuścił, to pieszy by nie wszedł i nie zostałby potrącony. Nie, oraz nie, a także nie.
Ja też przepuściłbym pieszego w tej sytuacji. Nie dlatego, że tak bardzo troszczę się o jego komfort przejścia przez jezdnię. Zrobiłbym to z pobudek egoistycznych. Po prostu nie chciałbym nikogo potrącić na pasach, bo nie chcę mieć kłopotów, uszkodzonego pojazdu i zabranego prawka. Ja daję pieszemu możliwość przekroczenia jezdni przed moim pojazdem, ale absolutnie nie biorę odpowiedzialności za to, jak ten pieszy z niej skorzysta. Nie będę też uczył dorosłych ludzi jak mają przechodzić przez jezdnię, ani jak mają po niej jeździć, dopóki mnie to nie zagraża. Ja pieszego przepuściłem, spełniłem swój obowiązek (którego to obowiązku nadal ustawowo nie ma), a co on z tym zrobi, to już jego problem. Zdarzały mi się z tego powodu niebezpieczne sytuacje, z których jedną opisałem tutaj. Niczego to jednak w moim zachowaniu na dłuższą metę nie zmieniło.
Czy zawsze należy przepuszczać pieszych?
Tak, ja uważam że zawsze. Jeśli ja wiedziony przeczuciem, że pieszy może wpaść pod inny samochód, nie zatrzymam się, to zaraz zatrzyma się ktoś inny i do tej sytuacji dojdzie tak czy inaczej. Na filmie bezmyślnością wykazał się i kierowca, i pieszy, ale na pewno nie wykazał się nią nagrywający.