Osobowy samochód z lodówką powraca. Chiński koncern nam to sprzeda
Nie jest to szczególnie często spotykany element wyposażenia. Na naszym rynku pojawi się samochód osobowy z lodówką.

Posiadałem kiedyś samochód, który mógł mieć lodówkę. Szczęśliwie mój egzemplarz nie miał jej na wyposażeniu. Mogła być instalowana w miejscu środkowego siedzenia drugiego rzędu. Nie wiem, co miałbym w niej trzymać. Dobrze, że jej nie było. Ceną za ten luksus możliwości posiadania lodówki było bezużyteczne środkowe siedzenie, które miało twardą formę szczątkową i było przekleństwem piątego pasażera. Niedługo pojawi się u nas auto, które również może mieć lodówkę, ale prezentuje się znacznie lepiej niż moje.

GAC Aion V i Aion UT
Koncern GAC, który jest jednym z większych producentów aut na chińskim rynku, wchodzi do nas dostojnym krokiem. O jego wejściu do Polski pisaliśmy już w styczniu. W maju opisywałem model GAC Hyptec HT, który moim zdaniem ma największe szanse u nas na sprzedaż. Miałem jeszcze opisać dwa pozostałe modele, które u nas zagoszczą. To nadrobię zaległość, bo zaraz zadebiutują na targach w Monachium. Przypadkiem w obu już siedziałem. Jeden będzie miał lodówkę.
Koncern GAC na europejski debiut wybrał Portugalię i Polskę. Później ma być obecny w całej Europie. Do Polski miały trafić trzy modele, a na IAA w Monachium zostaną pokazane tylko dwa. Dlaczego tak się stało, nie wiem. Obym się na darmo o tym HT nie opisał. Ale to ten bez lodówki.




Aion V
Skromnym mym zdaniem GAC Hyptec HT ma największe szanse na dobry start, bo jest podobny do Modelu Y Tesli. Dwa pozostałe pojazdy są równie elektryczne, ale mniejsze. Przydałaby im się nieco bardziej dynamiczna sylwetka, ale może wyposażenie je obroni. Aion V jest reklamowany jako SUV, a UT to w sumie nie wiem, ale oba to bardziej hatchbacki. Może Aionowi V da się uprzejmie przypisać cechy crossovera.
Nie pytajcie, dlaczego nazwa GAC Hyptec HT zawiera nazwę koncernu GAC, a w przypadku Aion V i UT tak nie jest. Aion V na papierze wygląda nieźle. Ma silnik elektryczny o mocy 204 KM. Jego prędkość maksymalna to 160 km/h, do setki przyspiesza w 7,9 s. Pojemność akumulatorów to 75,3 kWh, a zasięg WLTP to 521 km. Obsługuje maksymalną moc ładowania na poziomie 180 kW (11 kW prądem przemiennym). Długość to 4605 mm, szerokość 1876 mm, wysokość 1686 mm, a rozstaw osi to 2775 mm. Na zawrócenie potrzebuje 11,2 m, a jego bagażnik mieści 427 l. Auto ma pompę ciepła.




W teorii jest tu wszystko czego przeciętna europejska rodzina, czy jeden człowiek i jego pies, potrzebuje do życia. No żart trochę, ale kiedyś o takich wymiarach nazywano rodzinnym, więc nie ma powodów, by teraz tego nie robić. Wnętrze różni się od tego, co oferują europejskie marki. Godna zapamiętania jest przestrzeń na telefon ładowany i nieładowany. Kierownica z dwoma ramionami też. Towarzyszy jej mały ekranik i duży, dobrej jakości ekran oraz ekoskóra.
Nie było tu elementów kontrowersyjnych, normalne auto elektryczne. Z zewnątrz nawet atrakcyjne, ma chowane klamki i relingi dachowe. Trudno jest mi przywołać z pamięci, czy istnieje inne, podobne sylwetką, auto elektryczne tych rozmiarów na europejskich rynku. Moje najbliższe skojarzenie to Volkswagen ID.4, ale to zupełnie inny styl wewnątrz. Tu mamy do czynienia z sylwetką obniżonego SUV-a, pasażerowie tylnego rzędu nie mają ciasno. Nawet atrakcyjnie to wygląda. Jeśli cena będzie dobra, to nagle się okaże, że to wzorzec urody.




Wyposażenie Aion V (w lodówkę)
To właśnie ten model może być wyposażony w lodówkę, opisywaną jako inteligentna lodówka. Zapewne z powodu możliwości sterowania z poziomu aplikacji, bo auto takową posiada. Lodówka ma mrozić aż do -15 stopni. Mięso chyba można tam trzymać. Mam nadzieję, że ta specyfikacja się utrzyma nie gorzej niż mięso w niskiej temperaturze. Pomijając lodówkę, której przyznaję umiejscowienia w pojeździe nie znam, wyposażenie Aiona V jest niezłe.
Ma systemy bezpieczeństwa, ostrzegania i inne takie. Możliwość jazdy przy wykorzystaniu jednego pedału też. Android Auto i Apple CarPlay na 14,6-calowym ekranie też ma być i 9 głośników. Lista wyposażenia wersji Premium, czyli podstawowej, praktycznie nie różni się od Luxury. Tam gdzie w Premium jest ekoskóra, w Luxury jest przemieszana z naturalną. Koła są zawsze 19-calowe.




W wersji Luxury dostaniemy też 8-punktowy masaż, bo elektryczna regulacja foteli kierowcy i pasażera zawsze jest, podobnie jak 4-stopniowa regulacja kolumny kierownicy. Dach panoramiczny z roletą też jest i podgrzewane siedzenia drugiego rzędu. O czujnikach parkowania z przodu i tyłu, wraz z kamerą 360 stopni nawet nie wspomnę. Przednia szyba i przednie boczne są dźwiękochłonne.
Aion UT
Gdy dotykałem aut tego koncernu, trzecim samochodem, który miał pojawić się w Polsce miał być Aion Y Plus, a Aion UT stał gdzieś z boku i zapowiadany był bardziej na rok 2026. Tymczasem w Monachium cicho sza o Y Plus, a pokażą UT. UT to według marki pojazd lifestylowy. Nie znam oficjalnej, europejskiej specyfikacji Aiona UT. Jest to model mniejszy od Aiona V i zaprojektowany na podobnej zasadzie, taka wersja pomniejszona Aiona V. Spodobało mi się podparcie karku w postaci poduszeczki, a schowek z przodu zaintrygował. Z tyłu z pewnością dało się siedzieć. Aion UT szansę na naprawdę niską ceną, bo krążą plotki o poziomie 30 tys. euro.

Trochę odbywa się tu dziwna żonglerka modelami i ich nazwami. Marka musi też zdawać sobie sprawę, że czym prędzej wprowadzi do Europy modele spalinowe, tym większe ma szanse na powodzenie realizacji swych planów. Spodziewałbym się hybryd typu plug-in. Te elektryczne prezentują się nieźle, ale wiadomo, jak jest.