Nowy samochód bez ekranu centralnego w 2023 roku - to możliwe. Przegląd dla ekranofobów
Samochód bez ekranu dotykowego w 2023 r.? To trudne. Coraz częściej jednak słyszę, że samochody mają za dużo ekranów, które świecą i rozpraszają podczas jazdy. A także o tym, że na ekran trafiają funkcje, które nie powinny tam trafić. Zebrałem więc pięć całkiem nowych samochodów, które tego ekranu w jednej ze swoich wersji nie mają.
Prawda na temat ekranów w samochodzie jest taka, że pojawiły się jako przejaw nowoczesności i tak też były – i są – od lat przedstawiane. Kto ma ekran, ten jest nowoczesny. Zobaczcie, jaki duży ekran, jaka wielka przekątna. Najlepiej jakby cała deska rozdzielcza była ekranem, ale by wtedy było nowocześnie.
Oczywiście prawda jest zupełnie inna. Ekrany są wybawieniem dla producentów, którzy dzięki nim znacząco zmniejszają koszty produkcji swoich samochodów. Wystarczy podłączyć przewody i gotowe. Nie trzeba wykonywać fizycznych przełączników i pokręteł, prowadząc do każdego przewód, skoro wszystkim można sterować z ekranu. To dlatego wszystko co się da, przenosi się na ekran, w czym oczywiście przoduje Tesla, ale inni producenci nie zostają daleko z tyłu. Jak wiadomo, obsługiwanie ekranu podczas jazdy jest całkowicie legalne i ustawodawca nie widzi żadnego problemu w tym, że kierowca musi odwrócić wzrok od drogi, żeby spojrzeć na ekran. Może czasem potrąci wtedy psa, ale komu to przeszkadza?
Jeśli przeszkadza ci ekran, nadal możesz kupić nowe auto bez niego
I to niekoniecznie takie malutkie jak jakiś Hyundai i10, ale też normalne auto rodzinne, a nawet SUV-a. Zebrałem pięć nowych aut z różnych segmentów, które w swojej bazowej wersji nie mają w ogóle ekranu centralnego. Zaczniemy jednak od czegoś oczywistego.
Dacia Jogger
Dacia konsekwentnie trzyma się wizerunku najtańszej marki na rynku, chociaż model Sandero już wcale nie jest najtańszym samochodem w Polsce. Jogger, czyli kompaktowe kombi stanowiące przedłużenie linii Logan MCV, zaczyna się od 77 400 zł i na szczęście wygląda wtedy w środku odpowiednio ascetycznie, czyli konkretnie tak:
Ta klapka pośrodku otwiera się i pod nią jest schowek, gdzie można umieścić swój własny telefon komórkowy, podłączając go do portu USB widocznego po lewej stronie. Czyli ekran może być, ale nie musi, zwłaszcza że nie ma powodu dublować go, skoro i tak nosisz ekran stale przy sobie. Dobrze pomyślane.
Suzuki Swift
Wciąż istnieje, choć wiele osób już o nim zapomniało. Można go mieć z normalnym silnikiem benzynowym 1.2, a cena to poniżej 70 tys. zł. Oczywiście ktoś powie, że przecież ekran tu jest – to prawda, ale mały, monochromatyczny i nie wymagający od kierowcy celowania w niego palcem, ponieważ jak potwierdza poniższe zdjęcie (wziąłem je z tego ogłoszenia), wszystkie elementy sterowania mają wciąż fizyczny charakter. Tak, to jest samochód z 2022 r.
Hyundai i30
Kompaktowy i30 wciąż dzielnie trzyma się w bazowej wersji bez ekranu centralnego. Dla odmiany crossover Bayon ma już ekran, choćby nie wiem co. Tymczasem i30 to już trochę ewenement w klasie samochodów kompaktowych – bardzo trudno znaleźć coś bez ekranu. W sumie i i30 wygląda tak, jakby w całości zaprojektowano go pod ekran, ale potem, w ostatniej chwili zamontowano tylko jego małą wersję zastępczą. Niecałe 1000 ccm, manualna skrzynia biegów i wyjątkowo piękne wnętrze, powiedziałbym że niemalże w stylu hygge – taką ofertę ma dla nas ten dealer w cenie 80 900 zł.
Dalej już robi się dużo trudniej. Właściwie wszystkie Fiaty, Citroeny i Toyoty mają już ekran. Znajdziemy go nawet w bazowym Yarisie czy Aygo X, w bazowej 500-tce w odmianie Cult czy w najbiedniejszej wersji Citroena C3.
Sytuację ratuje Mitsubishi Space Star
To nieco już zapomniane auto w standardzie ma zwykłe radio, ale takie egzemplarze jest trudno znaleźć. Większość oferowanych aut ma stację multimedialną SDA i skrzynię CVT, co pewnie jakoś tam pozwala je sprzedawać. Na szczęście ktoś nadal sprzedaje ten piękny egzemplarz.
Wygląda, jakby nic się tu nie zmieniło tak gdzieś od 2008 r. Jest metalowa stacyjka, pokrętełka, zegary jak z poprzedniej generacji Yarisa. Jest idealnie, nic nie ruszać. Ale miało być pięć samochodów bez ekranu, więc po ostatni musiałem sięgnąć do mojego ulubionego segmentu.
Dziewięcioosobowy van za prawie 200 tys. zł bez ekranu
Tak, jest taki. To Toyota Proace Verso. Jest fabrycznie nowa, ma silnik Diesla i tradycyjne małe radyjko bez ekranu dotykowego. Brzmi jak wspaniały sposób na wydanie 184 tys. zł. Potrzebuję takiego vana do wożenia wycieczek. Może jest trochę za wąski, ale da radę. Brak ekranu to tylko zaleta, nic nie będzie mi rozpraszać kierowcy, i tak nie słuchamy radia podczas wycieczki. Wspaniale wyglądają te małe kołpaki i czarne zderzaki. Dobrze wiedzieć, że w 2023 r. wciąż można liczyć na pewną stałość w designie.
I to tak naprawdę już wszystko. Niewiele więcej da się znaleźć. Zatem proponuję przeprosić się z ekranem i zacząć się przyzwyczajać, bo jeśli ktoś jest antyekranistą, to z roku na rok będzie miał coraz większy problem. Ewentualnie może pozostać przy klasykach.