REKLAMA

Rząd wprowadzi nowy podatek. Już nie ściągniesz diesla z Zachodu

Właśnie dowiedzieliśmy się, że już za chwilę zrobi nam się wszystkim przykro. Rządzący będą musieli wprowadzić nowy podatek, a wszystko wskazuje na to, że wybiorą metodę liczenia, która sparaliżuje import samochodów z zagranicy. I to nie tylko osobowych, bo dostawcze ucierpią najbardziej.

Rząd wprowadzi nowy podatek. Już nie ściągniesz diesla z Zachodu
REKLAMA

Jak mawiał wielki filozof Armando Christian Perez: żeby zrozumieć przyszłość, musimy cofnąć się w czasie. W 2022 r. ówczesny rząd przyjął tzw. Krajowy Plan Odbudowy, który miał umożliwić Polsce zgarnięcie ogromnych środków z Unii Europejskiej. W tym planie było wiele różnych zapisów, to stamtąd wiemy, że niedługo więcej dróg w Polsce będzie płatnych. To właśnie ten plan obejmował dopłaty do samochodów elektrycznych, które miały pobudzić przejście na elektromobilność i to w tym planie miały znaleźć się zapisy dotyczące zanieczyszczeń emitowanych przez samochody spalinowe.

REKLAMA

Niektóre zapisy znacie i nawet widzicie je w praktyce - mowa oczywiście o strefach czystego transportu, ale prawdziwa rewolucja miała dopiero nadejść. Wszystko za sprawą zmiany sposobu naliczania akcyzy.

Nowy podatek w Polsce. Pożegnasz diesle

W Polsce obowiązuję stawki akcyzy uzależnione od pojemności silnika. Do 2 l płacimy 3,1 proc. wartości pojazdu, a powyżej aż 18,6 proc. W ostatnich latach wprowadzono ulgę dla samochodów hybrydowych (plotka głosi, że to była cena za lokalizację w Polsce fabryki silników Toyoty, ale jak było naprawdę, tego nie wiemy). Płaci się od nich połowę stawki podatku akcyzowego, czyli odpowiednio 1,55 proc. i 9,3 proc. Od dawna argumentowano, żeby zmienić ten relikt dawnych czasów i wprowadzić uzależnienie stawek akcyzy od mocy silnika, tak jak ma to miejsce w Europie Zachodniej. Rządzący faktycznie zmienią akcyzę, ale nie tak jak się spodziewaliśmy.

W ramach KPO Polska zobowiązała się do wprowadzenia podatku uzależnionego od emisji zanieczyszczeń przez samochody spalinowe. Mogła zrobić to albo poprzez wprowadzenie kar za rejestrację takcih pojazdów, albo poprzez zmianę sposobu naliczania akcyzy. Wybrano drugą opcję. Jeszcze rok temu Ministerstwo Klimatu i Środowiska twierdziło, że taką zmianę wprowadzi do końca I kwartału 2025 r. Już teraz wiemy, że się nie wyrobi, ale za to nie porzuciło pomysłu. Co więcej - dowiedzieliśmy, że opłata będzie uzależniona nie od emisji CO2, tylko od tlenków azotu - NOX, które są znacznie bardziej szkodliwe.

Wielu z was podczas dyskusji o strefach czystego transportu podnosiło argument, że nowoczesne silniki Diesla spełniają normy emisji CO2 i że są ekologiczne. I mieliście rację, ale szkopuł w tym, że te silniki emitują dużo tlenków azotu. I nowy sposób naliczania opłaty wyeliminuje z rynku używane samochody z silnikiem diesla. Niezależnie czy będą osobowe czy dostawcze. A wszystkiego dowiedzieliśmy się z odpowiedzi na interpelację poselską w sprawie zmian w akcyzie. Czytamy w niej:

Ministerstwo Finansów nie planuje wprowadzenia nowego obciążenia podatkowego dla właścicieli pojazdów spalinowych. Sposobem realizacji kamienia milowego E3G będzie modyfikacja istniejącego podatku akcyzowego, poprzez uzależnienie jego wysokości m.in. od emisji szkodliwych substancji, takich jak CO2 i/lub NOx, z uwzględnieniem również wieku pojazdu. Podatek będzie dotyczył zarówno nowych, jak i używanych pojazdów, i tak jak obecnie - będzie miał on zastosowanie przy pierwszej rejestracji samochodu na terytorium Polski

Dalej dowiadujemy się, że w ministerstwie trwają prace analityczne w zakresie wprowadzenia w życie regulacji mających na celu realizację tego konkretnego kamienia milowego.

Taka regulacja sprawi, że import używanego diesla przestanie mieć sens, bo będzie wiązał się z wyższymi opłatami. Nikt nie lubi ich ponosić, więc będziemy szukać samochodów benzynowych. I teraz najlepsze - to nie przypadek, że z Zachodu ciągniemy używane samochody z silnikami diesla - są tańsze w zakupie, bo nasi sąsiedzi się ich pozbywają i przesiadają się na hybrydy i silniki benzynowe. Te drugie są droższe w zakupie, ale niedługo będą jedynym słusznym wyborem. Ubolewam nad tym jako posiadacz dwulitrowego diesla spełniającego normę emisji spalin Euro 6.

Piękny dieselek

Ale jakby coś to dopiero początek

W tej samej interpelacji czytamy również, że Polska będzie realizować dwie reformy w zakresie opłat za samochody. Pierwsza to wspomniane zmiany w akcyzie, a druga to opłata środowiskowa dla pojazdów emitujących te zanieczyszczenia. Czyli nie dość, że zapłacicie więcej za używanego diesla, to jeszcze będziecie ponosić opłatę środowiskową.

Wiecie jak tego uniknąć? Kupcie samochód na benzynę albo jeszcze lepiej - nowy samochód elektryczny. Do tego drugie państwo ci jeszcze dopłaci.

A kiedy nowy podatek wejdzie w życie? Szykujcie się, bo zapewne już w przyszłym roku.

REKLAMA

Więcej o normach emisji przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-20T11:52:36+01:00
Aktualizacja: 2025-03-19T18:23:44+01:00
Aktualizacja: 2025-03-18T17:50:35+01:00
Aktualizacja: 2025-03-18T14:56:47+01:00
Aktualizacja: 2025-03-17T20:03:29+01:00
Aktualizacja: 2025-03-17T15:09:16+01:00
Aktualizacja: 2025-03-17T13:41:29+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA