Nowy Hyundai Elantra zrobiony na szaro. Sabotażysta dobierał plastiki
To jeszcze nie jest test nowego Hyundaia Elantra, to dopiero test twardości i koloru plastiku.
Zanim będę chwalił nowego Hyundaia Elantra za to, że jest blisko urzeczywistnienia mokrego snu taksówkarza i że hybrydowy Ioniq, ten z niewłaściwym wtryskiem, może już się pakować, to pora na jedną rzecz, która w nowej Elantrze zdumiała mnie najmocniej. Tak nie do przeżycia zdumiała.
Nowy Hyundai Elantra umie w design
Hyundai Elantra ma prezencję i to nie byle jaką. Wersja, która gościła u nas na testach dowodzi, że ktoś tam umie w design. Nowa Elantra postawiona obok niemieckich trójek, czy Mercedesa klasy C, wydanych w wersjach Biznes - obniżajmy raty leasingowe samochodów premium za wszelką cenę - Edyszyn, może być najładniejsza na parkingu. Jej linie to torpeda, przy których poprzedni model to już kapiszon. Nowa Elantra obiecuje wrażenia, a może nawet emocje. O tym, czy je spełnia, to napiszę już teście, ale jedna emocja jest za mocna, by kazać jej czekać. Z tym szarym plastikiem to zaszaleli.
I nie umie jednocześnie
Oczekiwania są rozbudzone przez czarny lakier i oświetlenie, nawet przez ambient zerkający z wnętrza. Serce rośnie, będziemy działkować z klasą, pielić grządki jak szaleni. I wtem, wsiadamy i jest szaro.
Prasową Elantrę skonfigurowano z jasnymi fotelami i szarym wnętrzem. Szary kolor nie jest zły, doceniam odwagę i niechęć do czerni. Większość użytych szarych materiałów jest miękka, zastosowane przeszycia grube, wciąż krążymy w pobliżu elegancji. Niestety dwa miejsca, które trudno ominąć wzrokiem, świecą szarym, okropnym, twardym plastikiem.
To musiał być sabotażysta, ten kto pod takie pokrętło od zmiany głośności podłożył ten kawałek plastiku. Dorwał się też do kierownicy, gdzie centralnie przed kierowcą rozpościera się szare terytorium, tak rozległe, że powinno doczekać się swojej ekranizacji zamiast Diuny. Pasażer też ma swoje wrażenia, napotyka szarą balustradę, doskonałą do obijania lewego kolana. Może się jej złapać, jak będzie mdlał.
Jak to nie jest sabotaż, to ja nie wiem. Na zdjęciach tego nie widzicie, jak prezentuje się ten szary plastik w rzeczywistości, ale co najmniej dwa miejsca oferują materiał, z którego robi się zazwyczaj nieco mniej urocze rzeczy niż wnętrze dystyngowanego sedana. Tam jest tanio.
Inne Elantry nie muszą wyglądać w ten sposób, jest wybór kolorów, mogą nie mieć nawet ładnego pokrętła. Przegląd ogłoszeń z nowymi Elantrami, a konkretnie ich wnętrz, napełnił mnie lekkim smutkiem, mimo że nie wszędzie było szaro. Dlaczego samochody nie mogą występować tylko w prasowych wersjach?
Bardzo mnie rozemocjonowała ta Elantra, dostałem wypieków jak na festiwalu chleba. Złość na plastik nie byłaby tak duża, gdyby trafił do innego samochodu, który tak nie rozbudza apetytu. Jest jeszcze kilka rzeczy w Elantrze do schrupania, tych zbyt czerstwych już jest niewiele. Niedługo test.