Oto nowe sportowe Subaru. Tak przemija chwała świata
Oto przed państwem nowe sportowe wersje Subaru. Rzymianie już to przewidzieli i ukuli na taką okazję powiedzenie.
Tak przemija chwała świata, czy też jak mówili w Rzymie - sic transit gloria mundi. Zapewne już wtedy we wróżbach robionych z ofiarowanych zwierząt widzieli gwiazdozbiór Plejad, ale nie wiedzieli jeszcze, że to wcale nie chodzi o gwiazdy, tylko o pewną japońską markę. Miałem szczęście urodzić się w czasach, gdy magiczne litery STi znaczyły tak dużo, że włosy same się podnosiły od emocji. Subaru Tecnica International sprawiało, że każdy chłopak jeżdżący w komputerowych rajdówkach marzył o tym, żeby usłyszeć na żywo przepiękny bulgot boksera, żeby przelecieć przez szutry z wykręcającą mózg prędkością. Logo potrafię narysować z pamięci, obudzony o dowolnej porze.
Więcej o Subaru znajdziecie w:
A jakiś czas później Subaru doszło do wniosku, że koniec zabawy, czas skupić się na prozie życia. Kolejne samochody oznaczone magicznym logotypem straciły charakter, przeszło to w coś w rodzaju obowiązkowego pakietu M BMW, czyli dużo hałasu o nic. Za każdym razem jest mi przykro, gdy widzę, co się stało z kultową nazwą. Oczywiście ktoś mi zaraz powie, że to przecież zawsze był wycinek działalności Subaru, że trzon sprzedaży to zwykłe samochody dla zwykłych ludzi i żebym przestał się mazać. Ale nie mogę, bo na trwających właśnie targach motoryzacyjnych w Singapurze pokazano usportowione wersje najnowszych modeli. Nie zobaczycie dzisiaj nic smutniejszego.
Oto nowe sportowe Subaru. Zapalcie mu świeczkę
Na pierwszy ogień poszło Subaru BRZ STi. Chciałbym wam pokazać milion zdjęć, ale nie mogę, bo Subaru jest tak dumne ze swoich nowych edycji, że z tego wszystkiego nie zamieściło ich na swojej stronie, ani nie wydało prasówki. Wzruszające. Otwórzcie sobie poniższy artykuł i obejrzyjcie galerię.
Co się zmieniło w wersji Subaru BRZ STi Edition? NIE ZA WIELE. Nowy splitter, nowy dyfuzor oraz wielkie i piękne skrzydło na klapie. To piękne nawiązanie do dawnych czasów, ale niestety osiągi nadal pozostały takie same, czyli 237 KM, 6,3 do setki (6,9 s z automatem) i 226 km/h prędkości maksymalnej. Szkoda, że zabrakło fantazji.
A tu macie oficjalny profil Subaru.
Dużo, co nie? Tutaj możecie obejrzeć kolejnego gościa salonu 0 WRX GT Edition. Według Subaru to auto dla ludzi kochających sportowe emocje. Co się zmieniło? Przeprojektowano zderzaki, dodano listwy progowe, zmieniono grill oraz podobno zmieniono coś w zawieszeniu, żeby poprawić prowadzenie, ale najwidoczniej nikomu nie udało się ustalić co konkretnie się zmieniło. Moc została ta sama, czyli 275 KM i 350 Nm momentu obrotowego. Nie jest źle, ale mogło być lepiej, bo 6,1 s do setki w takim samochodzie brzmi jak żart.
I jeszcze tutaj:
Jest jeszcze Crosstrek GT Edition, który otrzymał nowe koła, nowe zderzaki, które mają udawać sportowe oraz tylny spojler. We wnętrzu mamy dwukolorowe wykończenie, haftowane logo GT Edition i w sumie tyle. Zmiany w silniku? IKS DE. 150 KM i 196 Nm momentu obrotowego to najlepsze, na co możecie liczyć.
Brak mi słów
Napisałbym coś, ale jest mi tak smutno, że zakończę piosenką.
Subaru proszę, wróćmy do tamtych lepszych czasów.