Jakiś słonik uciekł mamie. BMW M5 Touring wyciekło przed premierą
W dzisiejszych czasach nie da się nic upilnować, bo zaraz wyjdzie do internetu, więc nic dziwnego, że nawet najmocniejsze łańcuchy nie były w stanie upilnować 2,5-tonowego klocka. Oto nowe BMW M5 Touring.
Podobno istnieje jeden niezawodny sposób na rozpoznanie w tłumie fana niemieckiej motoryzacji. Wystarczy pokazać zdjęcie dowolnego BMW do wożenia lodówek i powiedzieć, że to kombi. Większość się zgodzi, ale fani od razu poprawią, że to Touring, a w kombi jeżdżą zombie. Działa to również w przypadku fanów Audi, tylko tam krzyczą, że widzą Avanta. Kombi od BMW ostatni raz występowało w wersji M w czasach obecności generacji E61. Wtedy powstał szalony potwór z V10 pod maską. W następnej generacji nie zobaczyliśmy Touringa, ale w obecnej wraca w chwale. Jest wielkie, wściekłe i do tego cięższe niż słoń afrykański. Tak wygląda przyszłość samochodów sportowych od BMW.
Oto nowe BMW M5 na chwilę przed premierą
Premiera odbędzie się 15 sierpnia w Monterey w słonecznej Kalifornii, gdzie odbywa się coroczny konkurs elegancji w Pebble Beach. Oczywiście można się spytać co mają wspólnego elegancja i nowe BMW M5 Touring, ale nie bądźmy złośliwi, będzie tam po prostu odpowiednio dużo majętnych ludzi, więc bawarski producent liczy na to, że oczaruje ich na tyle, że będą chcieli złożyć zamówienie. Nie wspomnę o uwadze mediów z całego świata. Tymczasem do sieci trafiły zdjęcia nowego potwora:
Trzeba przeklikać galerię, żeby obejrzeć 4 zdjęcia, które prezentują nam BMW M5 w całej okazałości. Z przodu wygląda jak obecne M5, więc nie ma tutaj żadnych zmian. Tył natomiast to inna historia.
Wygląda potężnie, sylwetka jest całkiem przyjemna dla oka i od razu widzimy, że mamy do czynienia z tłustym kotem. Chociaż ja cały czas mam skojarzenia z pewną postacią z filmu Angry Birds. Taką zieloną.
A co wiemy jeszcze o BMW M5 Touring?
Nie ma tu zmian w stosunku do sedana. Mówimy więc o układzie hybrydowym o łącznej mocy 727 KM i 1000 Nm momentu obrotowego, uzyskanej z 4.4-litrowego silnika V8 i silnika elektrycznego. Osiągi nie będą wyraźnie gorsze od BMW M5. Na samym prądzie BMW M5 może jechać do 140 km/h, a dzięki akumulatorowi o pojemności 18,6 kWh może przejechać do 69 km bez uruchamiania silnika spalinowego. Ale nie oszukujmy się - nie po to kupujesz BMW M5, żeby jeździć o kropelce. Napęd trafia na wszystkie koła za pomocą 8-biegowej przekładni, ale dzięki przełącznikowi M można sprawić, żeby trafiał wyłącznie na tył.
Nie znamy dwóch rzeczy - osiągów (a raczej czy będą odbiegać od tych z sedana) oraz wagi. Dla przypomnienia - sedan do setki rozpędza się w 3,5 s, do 200 km/h w 10,9 s, a prędkość maksymalna jest elektronicznie ograniczona do 250 km/h, ale jeżeli dokupicie odpowiedni pakiet, to na liczniku zobaczycie 305 km/h. Waga sedana to imponujące 2510 kg. Czy Touring go pokona? Dowiemy się już jutro.
Więcej o BMW przeczytasz w: