REKLAMA

Nowa Toyota RAV4 już na drogach. Najważniejsza zmiana potwierdzona

Czy całkowicie zamaskowane auto testowe może zdradzać, co się zmieni? Toyota RAV4 pokazuje, że tak.

Nowa Toyota RAV4 już na drogach. Najważniejsza zmiana potwierdzona
REKLAMA

O ile oczywiście trochę wiemy już wcześniej, a trochę się domyślamy.

REKLAMA

Nowa Toyota RAV4 już jeździ po drogach. Ale wiele nie zobaczycie.

Tym razem nowa Toyota RAV4 dała się przyłapać na publicznych drogach w Stanach Zjednoczonych, jednocześnie nosząc na sobie niemal kompletny kamuflaż. Jedyne miejsca, które nie zostały pokryte charakterystycznym wzorem, to fragmenty reflektorów, ich bezpośrednie okolice, tylne światła i oczywiście przeszklenia. Nie zmienia to faktu, że i tak to, co najważniejsze, widać pomimo maskowania.

Najważniejsze, czyli... całkowicie przemodelowany front, uwzględniający oświetlenie o kształtach przypominających to z najnowszego wcielenia Camry, Pirusa czy C-HR. Zresztą całkiem sensowną wizualizację nadchodzących zmian przygotował serwis Kolesa, uwzględniając zarówno ostatnie przecieki, jak i mniej lub bardziej oficjalne zdjęcia oraz zapowiedzi:

Jeśli faktycznie wszystkie przecieki i rendery okażą się zgodne z prawdą, kolejna generacja RAV4 będzie jednocześnie i podobna do poprzednika, i wizualnie dużo nowocześniejsza. Zresztą trzeba przyznać, że projektantom Toyoty udały się te reflektory - po "przyczepieniu" ich do dowolnego auta z gamy odmładzają je nagle o kilka ładnych lat.

Czytaj również o Toyocie RAV4:

Z drugiej strony - jeśli ktoś już teraz jeździ aktualną RAV4 i oczekiwał rewolucji, może się rozczarować. Określenie "spory lifting" będzie do nowej RAV4 najpewniej pasować dużo bardziej - od strony wyglądu - niż "zupełnie nowy model".

A co zmieni się w tym, czego nie widać?

Prawdopodobnie gama silnikowa, ale raczej bez rewolucji. Najpewniej dotychczasowy układ hybrydowy z benzynowym 2.5 zostanie zastąpiony... usprawnionym układem hybrydowym z benzynowym 2.5. Widzieliśmy go już w nowej/odświeżonej Camry, gdzie generuje 230 KM w wersji z napędem na jedną oś (w RAV4 aktualnie - 218 KM, 222 KM dla AWD). Oczywiście w ofercie pojawi się też wariant z napędem 4x4, oferujący odrobinę więcej mocy niż wersja przednionapędowa. Patrząc na Camry AWD w Stanach Zjednoczonych - mowa o może 5-7 KM dodatkowej mocy systemowej.

O jakichś rewolucyjnych zmianach można raczej zapomnieć - wersja czysto-spalinowa raczej nie wróci do gamy, natomiast PHEV i tak w Polsce mało kogo interesuje, więc nikt nawet by nie zauważył, gdyby go nie było.

Rewolucji nie powinno być też w zakresie platformy. Bazą ma być - tak jak poprzednio - platforma TNGA-K, tyle tylko, że w pewnym stopniu usprawniona. Do tej pory pojawiły się plotki, zgodnie z którymi nowa RAV4 może się odrobinę lepiej prowadzić, oferować większą sztywność nadwozia, a wprowadzone modyfikacje mogą pomóc w zmniejszeniu masy pojazdu - albo przynajmniej w utrzymaniu jej w ryzach.

Zmian można oczekiwać również we wnętrzu auta, ale też raczej nie ma co oczekiwać, że Toyota całkowicie odejdzie od tego, co chyba polubili klienci na całym świecie i co wyglądało do tej pory mniej więcej tak:

Tym bardziej, że wnętrza nowszych modeli, takich jak Prius, C-HR czy mocno odświeżona Camry, wcale nie zrywają z tym układem aż tak bardzo. Aczkolwiek, jeśli zerkniemy do wnętrza wspomnianej Camry, możemy wysnuć kilka przypuszczeń:

Przykładowo - jest szansa na to, że tablet systemu multimedialnego przestanie w aż takim stopniu wizualnie wystawać ponad deskę rozdzielczą i chociaż odrobinę się z nią zintegruje (chociaż w Camry wygląda to umiarkowanie dobrze). Po drugie - raczej zachowany zostanie klasyczny wybierak trybów jazdy czy fizyczny panel klimatyzacji, a także zestaw fizycznych przycisków na kierownicy.

REKLAMA

Nowa Toyota RAV4 - kiedy i za ile?

W tym roku, ale raczej pod jego koniec. Cena pozostaje oczywiście zagadką, ale w tej chwili cennik zaczyna się od 189 900 zł i trudno oczekiwać, żeby było taniej - najwyżej będzie podobnie albo niewiele drożej, ale i tak w okolicach 200 000 zł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA