REKLAMA

Nowa Toyota Prius – test. Czy gwiazda rocka umie pozmywać i przetkać zlew?

Toyota Prius zwraca na siebie uwagę niczym pterodaktyl lecący nad waszym blokiem. Ale czy oprócz tego ma inne zalety? I czym potrafi zdenerwować?

nowa toyota prius
REKLAMA
REKLAMA

Dawno nie byłem aż tak oglądany przez innych. Po odebraniu nowej Toyoty Prius w „obowiązkowym”, znanym z billboardów kolorze żółtym, wzbudzałem zainteresowanie jak młodociany gwiazdor hip hopu. No dobrze, może nie do końca chodziło o mnie, ale o samochód. I całe szczęście.

Napisałem o tym nawet osobny tekst

Inni kierowcy prawie wjeżdżali w siebie nawzajem, bo tak bardzo nie mogli oderwać oczu od Priusa. Niektórzy otwierali szybę, by pytać, jak mi się jeździ. Inni pokazywali uniesione kciuki albo odprowadzali mnie wzrokiem na parkingu, ale brakło im odwagi, by zagadać.

Wygląda na to, że zakup nowej Toyoty Prius to teraz najlepszy sposób, by zwracać na siebie uwagę. Żadna Alfa Romeo, Mercedes i żadne BMW nie zapewni nam tyle sławy. Ale czy to dobry samochód? W końcu auto – zwłaszcza grające bardziej w lidze „na co dzień lub na Ubera” niż „sportowa zabawka na niedzielę” ma o wiele więcej obowiązków i powinności niż tylko błyszczeć.

nowa toyota prius

Inne teksty o Priusie:

Nowa Toyota Prius – test

nowa toyota prius

Przez siedem dni byłem więc nie tylko lokalnym gwiazdorem, ale i próbowałem znaleźć wady i zalety Priusa. Co nie było zresztą szczególnie trudne, bo pierwszą wadę odkryłem jakieś szesnaście sekund po tym, jak dostałem kluczyki. Ale o tym za chwilę. Najpierw garść faktów – tak na wypadek, gdyby ktoś z was nie czytał mojego tekstu z pierwszych jazd.

  • nowa Toyota Prius to hybryda plug-in. Nie ma w gamie innej wersji, więc musisz mieć gniazdko w garażu, by to wszystko miało sens
  • moc silnika elektrycznego to 160 KM
  • silnik spalinowy ma 152 KM, to czterocylindrowe 2.0
  • łączna moc systemowa wynosi 223 KM, a moment obrotowy 320 Nm
  • nowy Prius przyspiesza do setki w 6,8 s
  • jego akumulator ma pojemność 13,6 kWh, co wystarcza na ok. 70-80 km po mieście w trybie EV

No to wsiadamy

nowa toyota prius

I właśnie tutaj pojawia się już pierwszy problem. Odgłos zamykania drzwi jest okropny – jakbyśmy jechali pustą puszką po konserwie rybnej. Zapach we wnętrzu jest, na szczęście, przyjemniejszy. Podobno niektóre marki zatrudniają speców, których głównym zadaniem jest dopracowanie odgłosu zamykania drzwi. Ci w Toyocie chyba zaczęli strajkować.

Skąd tak niemiły, blaszany odgłos? To prawdopodobnie efekt diety. Konstruktorzy starali się możliwie odchudzić auto, by osiągnąć dobre rezultaty spalania. Nie jest to łatwe, skoro trzeba upchnąć gdzieś akumulatory, które nie są przecież zrobione z piórek. Ofiarą padły materiały wygłuszające.

Nowa Toyota Prius nie jest więc szczególnie cicha

nowa toyota prius

Jazda w trasie nie stanie się raczej ukochanym hobby właścicieli Priusa. Szum opływającego powietrza akurat specjalnie tu nie doskwiera (bo mówimy o sylwetce wyjątkowo dopracowanej pod kątem aerodynamiki – co wreszcie pozytywnie wpływa na wygląd), ale odgłosy z kół irytują.

Swoje trzy grosze dorzuca oczywiście także silnik, który tradycyjnie dla Toyot z przekładnią e-CVT wyje przy mocniejszym przyspieszaniu. Z generacji na generację Prius nabiera manier i nawet wybredni Europejczycy narzekają na to już coraz mniej - bo Japończykom to akurat nigdy nie przeszkadzało, cenią sobie za to płynność jazdy zapewnianą przez bezstopniówkę. Ale natury się nie oszuka.

Skoro już narzekam, muszę dodać jeszcze coś ważnego. Prius jest nadopiekuńczy… i w dodatku średnio zna się na wychowywaniu. O tym też już pisałem w osobnym wpisie po prezentacji, ale co innego denerwować się na to podczas kilkugodzinnej, premierowej przejażdżki, a co innego przez tydzień.

Nowa Toyota Prius wciąż obserwuje kierowcę

„Wykryto brak uwagi kierowcy. Patrz na drogę” – głosi komunikat, który wyświetla się na ekranie za kierownicą… co chwilę. Gdyby chodziło tylko o napis, nie byłoby problemu. Ale upomnieniu towarzyszy odgłos. Piknięcia nie da się pominąć i nie da się do niego przyzwyczaić.

nowa toyota prius

„To nie możesz po prostu patrzeć na drogę?” – zapytają sprytni. Patrzę – ale Toyota twierdzi inaczej. Kamera umieszczona tuż nad kierownicą (dokładniej: nad poduszką powietrzną) nie jest specjalnie bystrym obserwatorem. Potrafi wzbudzać system upominający kierowcę nawet po zerknięciu w lusterko albo po patrzeniu na to, co dzieje się na prawym pasie. Gdybym chciał jechać tak, by Prius ani razu nie zapikał, z całą pewnością spowodowałbym tyle wypadków, że stałbym się bohaterem wieczornego wydania wiadomości. Co na to poradzić? Systemu albo nie da się wyłączyć, albo nie wpadłem na to, jak to zrobić. W menu ekranu za kierownicą Toyota raczy nas dziesiątkami tajemniczych skrótów oznaczających różne układy wspomagające bezpieczeństwo. Monitorowania uwagi nie znalazłem. W apogeum zdenerwowania postanowiłem zasłonić wgapiającą się we mnie kamerę, wsuwając dowód rejestracyjny za osłonę na kierownicy. Przesuwał się na zakrętach. I dopiero wtedy naprawdę musiałem skupić się na czymś innym niż na jeździe. Na pewno o to chodziło w tym systemie.

Ale to już koniec wad Priusa

nowa toyota prius

Nowa Toyota Prius to może trochę zbyt głośny i nadopiekuńczy samochód, ale nadal bardzo dobry. Pali naprawdę mało. Gdy ma naładowany akumulator, zużywa ok. 1,5-2 litry na sto kilometrów. Nawet po wyczerpaniu prądu to nadal oszczędny wóz. Trudno przekroczyć 5 litrów na sto kilometrów, a szóstka na ekranie pokazuje się tylko podczas dynamicznej jazdy autostradą.

Prius ma wystarczająco dużo miejsca w kabinie, prosty w obsłudze system multimedialny (czyli ten nad nawiewami, z nawigacją) i tyle fizycznych przycisków, ile trzeba. Czyli ekranu nie trzeba dotykać, by np. ustawić temperaturę w kabinie.

Nowa Toyota Prius bardzo dobrze się prowadzi

Wygląd sugerujący sportowe wrażenia na szczęście nie jest obietnicą bez pokrycia. Nie spodziewałbym się po Priusie dobrego zachowania na zakrętach. Myślałem, że to raczej miękko zawieszony wóz, piszczący eko-oponami jak szalony. Pisk faktycznie czasami słychać, ale sam się zdziwiłem, ile radości dała mi jazda żółtą hybrydą. Reakcja na gaz jest błyskawiczna, płynność działania układu wzorowa (co nie jest wcale oczywiste w plug-inach, nawet dużo droższych), a układ kierowniczy działa po prostu przyjemnie. W połączeniu z osiągami jak z hot hatcha (poniżej 7 sekund do setki to wciąż szybko) powstaje nam idealny samochód miejski. Oszczędny, dynamiczny i ładny.

nowa toyota prius

Tyle że trzeba go mieć gdzie ładować

Mógłbym ponarzekać, że Prius występuje tylko w wersji plug-in, ale w ofercie Toyoty jest akurat sporo różnego typu hybryd, więc osoby bez dostępu do gniazdka też znajdą coś dla siebie. Tyle że nie tak „sexy”.

nowa toyota prius
REKLAMA

Nowa Toyota Prius kosztuje 199 tysięcy złotych. To więcej od Corolli, ale mówimy tu o szybszym i ładniejszym aucie. Polecałbym go przede wszystkim dla kierowców jeżdżących po mieście. Z drugiej strony, może robić też za alternatywę dla Tesli Model 3 u klientów, którzy co prawda mają dostęp do gniazdka, ale nie są jeszcze gotowi na samochód w pełni elektryczny, np. dlatego, że czasem muszą wyskoczyć szybko na drugi koniec kraju. Prius też zwraca na siebie uwagę. Nawet bardziej. Tylko zaklejcie jakoś kamerę patrzącą wam w oczy.

Fot. Maciej Lubczyński

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA