Tak się robi sedany. Nowa Toyota Camry wjeżdża cała na hybrydowo
Nowa Toyota Camry została oficjalnie zaprezentowana. W końcu przestaniemy zazdrościć Amerykanom większych silników, ale powód wasz zaskoczy.
Toyota Camry to jeden z przedstawicieli umierającego gatunku średnich sedanów. U nas sprzedaje się całkiem nieźle, pomimo braku szerokiej palety silników czy opcji wyposażenia. Sam mam w stosunku do niej mieszane uczucia - podoba mi się wizualnie, ale nijak nie potrafię odnaleźć w niej idealnej pozycji za kierownicą. Z drugiej strony znam wiele instytucji, w których ten samochód jeździ jako służbowa limuzyna prezesa. Teraz ważni ludzie mogą pomału przymierzać się do zmiany modelu na nowszy, bo właśnie zadebiutowała 9. generacja tego modelu i wizualnie kopie w tylną część ciała.
Nowa Toyota Camry przeszła duże zmiany wizualne
To design, który widzieliśmy w hitowym Priusie - wąskie reflektory LED, kilka przetłoczeń na masce, szeroki grill, który zdaje się zasysać całe powietrze w okolicy. Podejrzewam, że trudno będzie się za nią nie obrócić na ulicy.
Smutna wiadomość jest taka, że Camry ostatecznie żegna się z silnikiem V6, teraz na wszystkich kontynentach będzie występować w wersji hybrydowej. Dla Polaków to żadna różnica, ale Amerykanom jest na pewno smutno z tego powodu, w końcu co V6, to V6. Pod maską znajduje się 2,5-litrowy silnik benzynowy, który ma dwie wersje mocy. Jeżeli klient wybierze napęd na przód, to będzie miał do dyspozycji 225 KM, a w przypadku napędu na dwie osie - 232 KM. Moc przekazywana jest za pomocą przekładni eCVT.
Nowa Toyota Camry powstała na tej samej platformie, co poprzednik, ale Japończycy chwalą się zmianami w zawieszeniu, dzięki czemu samochód ma się prowadzić lepiej i być stabilniejszy w zakrętach.
Więcej o Toyocie Camry przeczytacie w:
Duże zmiany zaszły w środku
Ekran kierowcy ma 7 cali, a w bazowych wersjach ekran multimedialny ma 8 cali. Jest to tak biedna opcja, że nawet nie mogę jej znaleźć na zdjęciach prasowych. W wyższych wersjach rozmiar ekranu rośnie do 12,3 cali. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że wnętrze jest mocno spowinowacone z Lexusem.
Toyota jest napakowana elektroniką i asystentami bezpieczeństwa. Do amerykaśkich salonów trafi w przyszłym roku, a o europejskiej premierze dopiero będziemy rozmawiać, bo nie wątpię, że się u nas pojawi.