Zobaczyłem tankowanie motocykla na LPG. Jestem na nie
Rozpędu w internecie nabiera filmik (nieprawda, ja go tylko widziałem), na którym widać, jak ktoś tankuje LPG do motocykla. Wraz z początkiem września powrócą korki i odejdą promocje na paliwo, ale to nie sprawia, że motocykl na LPG ma sens.
Ma być to jedyny taki motocykl na świecie, czyli z LPG. Pierwszy na świecie, to on na pewno nie jest, bo motocykle z LPG to nie jest temat nowy. Może jest pierwszym Dominarem 400 z LPG, tego nie możemy wykluczyć. Możemy za to wykluczyć, że ma to jakikolwiek sens.
Motocykl z LPG
To nie mogło wydarzyć się nigdzie indziej, niż w Turcji. Jeśli rzucisz tam kamieniem w dowolny samochód, to prawie na pewno trafisz w samochód z LPG. Ich umiłowanie do gazu jest jeszcze większe od naszego, a i tak nasze jest wyróżniające na tle pozostałych europejskich krajów. Ponad 40 proc. aut z LPG z naszego kontynentu, jeździ właśnie tam. Montaż instalacji gazowej w motocyklu musiał się odbyć z powodu tamtejszej miłości do LPG, bo niby dlaczego miałby się odbyć w ogóle.
Już dużo wcześniej Turcy przerabiali motocykle LPG i chwalili się tym na YouTubie. Widziałem jeden, w którym butlę zamontowano pod siedziskiem. Dominar 400 nie wyróżnia się w żaden sposób, jako baza dla takiej instalacji. Z pojemności blisko 400 ccm wykrzesano 36 KM mocy, 8,23 s przyspieszenia do setki i prędkość maksymalną 148 km/h. Jego zbiornik ma pojemność 13 litrów, a silnik jest chłodzony cieczą.
Bajaj Dominar 400 - co zyskał?
Dlaczego w Dominarze 400 znalazła się instalacja LPG? Zapewne dlatego, że mogła. Bardziej rasowo byłoby, gdyby wycięto otwór na wlew. Na filmie widać, że w zbiorniku LPG zmieściło nieco ponad 9 litrów gazu. Zaryzykuję, że da się na tym przejechać około 200 kilometrów. Taki Dominar powinien zużywać około 3-4 litrów benzyny na każde sto kilometrów. Ktoś tutaj musi mieć bardzo daleko do pracy.
Nie ma to zbytnio sensu, jeśli ktoś chciałby tanio zwiedzać świat, bo butla zabiera cenne miejsce na bagaż. A bez zwiedzania świata trudno jest robić przebiegi, które uzasadniałyby ekonomicznie tworzenie instalacji. Zgaduję, że twórca tego pomysłu na co dzień zajmuje się instalacjami LPG, a z tego, co leżało mu na warsztacie, skompletował zestaw do motocykla. Tak to faktycznie można, skoro części mogłyby być praktycznie za darmo. Gdyby ktoś miał za to zapłacić, to musiałby być człowiek z długim dojazdem do roboty, albo po niej musiałby nawijać setki kilometrów rekreacyjnie. O ile oczywiście instalacja LPG w motocyklu pracuje poprawnie i nie sprawia ciągłych problemów technicznych.
Motocykle z LPG zniknęły
Na wypadek, gdyby ktoś jednak poczuł się taką ideą skuszony, sprawdziłem, czy da się kupić motocykl z LPG w Polsce. Wygląda na to, że już nie. Jeszcze rok temu udało mi się znaleźć trzy sztuki z gazem. Wśród nich Dniepr — najbardziej kuszący — oraz sztukę, o której sprzedający pisał, że to jedyny motocykl z instalacją LPG wbitą w dowód. W przepaściach internetu znalazłem jeszcze jeden, z taką samą formalną sytuacją. BMW R 1150 RT z LPG trochę się nie spodziewałem, ale mówi się trudno. Sprzedający nie wiedział, ile zużywał gazu. Bardzo interesująca sytuacja, bo raczej byłaby to pierwsza rzecz, którą bym sprawdził po montażu.
Tu dochodzimy do problemu, który może wydaje się być nieistotnym. W Polsce nie bardzo się da mieć instalację LPG w dowodzie rejestracyjnym, bo brakuje im homologacji. Skoro rejestruje się samochody hybrydowe jako elektryczne, to może to jednak nie jest taka przeszkoda, jak mi się wydaje. Bez takiego wpisu diagnosta mógłby stwierdzić niezgodność stanu rzeczywistego z zapisami w dowodzie. Oczywiście tego nie zrobi, bo zapewne nie zwróci uwagi, że koło silnika plączą się jakieś dodatkowe rurki i przewody. Zawsze jakoś da się mu pomóc nie zauważyć, tak sądzę.
Motocykl z LPG to zdechły kruk
Dziś już nie widzę żadnych motocykli z LPG na sprzedaż i się nie dziwię. W Polsce na motocyklach jeździ się turystycznie, co widać w mniejszych miastach. W rozległej i zakorkowanej Warszawie w centrum i skupiskach biurowców jednośladów jest pełno. Tam służą one do dojazdów do pracy, bo jednoślad mocno skraca czas dojazdu, pozwala na darmowe parkowanie i zadowala się niższym zużyciem paliwa. W mniejszych miastach kierowcy mają większy komfort dojazdów i parkowania, więc są mniej zmotywowani do codziennych dojazdów do pracy motocyklem i skuterem. Zostaje im tylko przyjemna turystyka.
Mało kto rozważa instalację LPG do jednośladu, a przepuszczam, że wręcz prawie nikt. W celu obniżenia zużycia paliwa wystarczy kupić sobie skuter, który potrafi oferować spalanie miedzy 2 a 3 litry na setkę. Kasowanie przestrzeni bagażowej, w której można schować kask, nie bardzo jest warte potencjalnych oszczędności wynikających z instalacji LPG.
Zamiana na auto z LPG
Zamiast motocykli z LPG znalazłem dużo ofert wymiany motocykli na samochód z LPG. Powinno być to w miarę naturalne, bo sezon na jednoślady powoli się kończy. Trzeba się uzbroić w pojazd na dojazdy do pracy, gdy wieje i pada. Tylko wydaje mi się, że ten koniec wakacji wyjątkowo obrodził w tego rodzaju oferty. Może wysokie ceny paliwa podkręciły zapotrzebowanie na taką wymianę.
Znalazłem jedno ogłoszenie odwrotne, gdy ktoś chce wymienić Mazdę z LPG na motocykl 125. Dziwna decyzja w obliczu zbliżającej się jesieni, ale może znienawidził stanie w korkach. To, że ktoś chce zamienić motocykl typu naked na BMW z gazem, nie dziwi mnie w ogóle. Ktoś chce nawet zamienić taki krążownik, jakim jest BMW K1200.
Ta transakcja powinna dojść do skutku, mimo istotnych ograniczeń. Niezwykle popularna Honda Varadero 125 szuka nowego właściciela. Tylko że ten musi dysponować Oplem Vectrą C kombi z silnikiem 1.8 i instalacją LPG lub Oplem Omegą kombi z 2.2 na LPG. Precyzyjne wymagania. A w tym przypadku kogoś chyba zmusiła żona. Motocykle z LPG praktycznie nie istnieją w ludzkich umysłach i w rzeczywistości, mimo że ich tankowanie to byłaby prawie darmowa sytuacja. No i dobrze. Takie instalacje zostawmy internetowym popisywaczom.
Czytaj dalej: