Wołga na bazie Mercedesa klasy S. Zaskoczy was jej cena, a silnik wprawi w osłupienie
Na rosyjskim serwisie aukcyjnym Avito wystawiono Mercedesa-Benza klasy S, którego niektóre elementy karoserii podmieniono na te z Wołgi 21. Połączenie interesujące, ale jego cena może odstraszyć poszukiwaczy motoryzacyjnych dziwactw.
Prezentowany twór powstał w 2021 r. na bazie Mercedesa-Benza klasy S generacji W220 w wersji long. W niemieckiej limuzynie zamontowano przód, silnik ZMZ-21, oraz kilka detali z radzieckiego GAZ-a-21 Wołga, a także koła stylizowane na te z Wołgi. Wystawiono go na sprzedaż w Anapie w Kraju Krasnodarskim, za niebagatelną sumę.
Więcej o ciekawych (lub dziwnych) ogłoszeniach przeczytasz tutaj:
Z przodu muzeum, z tyłu muzeum, a w środku liceum
Linia boczna jest wzięta wprost z Mercedesa W220 i nie została zmieniona w żaden sposób. Tym samym twórca zachował największą zaletę limuzyny ze Stuttgartu - czyli wnętrze. Jedynymi zmianami są wyprodukowane „na sztukę” logo z klasycznym dla samochodów z Niżnego Nowogrodu jeleniem zamocowane na kierownicy, oraz nakładki na progi z samochodu Wołga. Z Mercedesa pozostawiono również zawieszenie pneumatyczne, które - jak informuje właściciel - nawet działa.
W ogłoszeniu wpisany jest rocznik 1960, jednak nie jest to raczej rok wyprodukowania „dawcy” a rosyjskich części. Przedni grill pochodzi z trzeciej serii Wołgi 21, która pojawiła się w 1962 r. Podobnie jak wariant silnika o mocy 75 KM zamontowany w Wołgocedesie. Chociaż nie ma zdjęcia ukazującego bezpośrednio tył samochodu, to na zdjęciach bocznej części samochodu można dojrzeć klasyczne tylne światła przejęte z radzieckiej limuzyny. Z klasyka pochodzą także zderzaki.
Połączenie Wołgi i Mercedesa musi być drogie
I jest - cena wynosi 11 milionów rubli. Po przeliczeniu na polską walutę dostaniemy niemal pół miliona zł. Oznacza to, że podobnie jak GAZ-21 w latach sześćdziesiątych, tak i Wołgocedes z XXI wieku jest tylko dla wybranych. Za niewiele więcej możemy już mieć nowego Mercedesa-Benza klasy S, i to prosto z salonu.
Natomiast Mercedes W220 to obecnie najtańsza generacji klasy S. Za samochód zdolny do w jazdy trzeba przeznaczyć około 10 tys. zł. Ceny Wołgi też nie robią z niej auta dla bogaczy. Najtańsze jeżdżące modele 21 kosztują mniej więcej tyle co W220. Do tego koszty robocizny, melisy i piwa dla szwagra. Ile to będzie kosztować razem? Na pewno mniej niż samochód z ogłoszenia.
Moim zdaniem lepiej chyba po prostu pojechać do Japonii i zakupić któryś produkt marki Mitsuoka, znanej z tworzenia karoserii w stylu retro dla nowoczesnych samochodów z kraju kwitnącej wiśni. Jeżeli jednak zawsze chciałeś usłyszeć jak Tobi King śpiewa „Biełyje Rozy”, to Wołga-Benz W21 jest dla ciebie.