REKLAMA

Nie zamówisz już nowego Mercedesa z V8. Chyba że mieszkasz po właściwej stronie oceanu

Koniec Mercedesów z V8. Nie ma i nie będzie, ani w tym roku, ani w następnym. Amerykańscy klienci szlochają głośniej niż bulgotała V-ósemka w Gelendzie.

Koniec Mercedesa z V8. Chyba że mieszkasz po właściwej stronie oceanu
REKLAMA
REKLAMA

To na razie informacja niepotwierdzona, ale bardzo prawdopodobna. Mercedes na amerykańskim rynku wycofał z oferty prawie wszystkie modele z V8. Ośmiocylindrowe jednostki pozostają tylko w S580 i S-Maybachu. Wypadają wszystkie mniejsze modele – C, GLC, GLE, nawet GLS (również jako Maybach). Nie ma z V8 i koniec, sześć w rzędzie to maks maksów. Sory, taki mamy klimat.

Dlaczego?

Z powodu problemów z globalnym łańcuchem zaopatrzenia. Popandemiczne odbicie popytu spowodowało gigantyczne problemy z zaopatrzeniem. Nie chodzi tylko o półprzewodniki, ale też o surowce, które drożeją jak oszalałe. Moim zdaniem nie stanieją – dlaczego miałyby stanieć, skoro ludzi jest coraz więcej, więc i popyt coraz wyższy? Nie ma szans. Będzie tylko drożej. A czasem będzie do tego stopnia drożej i trudniej, że jakiejś firmie będzie się opłacało bardziej wycofać dany produkt, niż produkować go przy małym marginesie zarobku.

Oczywiście przerwa w dostępności V8 ma być „tymczasowa”

Amerykanie bez V8 to jak ryba bez roweru. No nie dadzą sobie rady. Jak dojechać do pracy i z powrotem nie mając V8? To się po prostu nie godzi. Tym sposobem amerykańscy klienci na Mercedesa będą albo musieli się przeprosić z innymi niemieckimi markami premium (po moim trupie, wolałbym jeździć Kią), albo zostać przy amerykańskich lub japońskich V-ósemkach. Być może ośmiocylindrowe Mercedesy wrócą na rok modelowy 2023. Chyba, że coś się zmieni (na gorsze).

Mercedes AMG GT 73e
REKLAMA

Nieźle tam musi się dziać w Mercedesie

Samochody z V8 były na szczycie gamy modelowej, kupowali je najbogatsi klienci, a Mercedes zapewne najlepiej na nich zarabiał. Prędzej obstawiałbym, że wyrzucą z oferty tańsze i uboższe wersje, a nie te z wypasem. Mimo to zdecydowano się jednak na wycięcie wersji ośmiocylindrowych, co tylko potwierdza powagę sytuacji. Dlatego jeśli planowaliście zakup swojej wymarzonej Gelendy G63 AMG, to lepiej z tym nie czekajcie i bierzcie to jest, póki w ogóle coś jest. Normy emisji CO2 + problemy z dostępnością surowców wykończą motoryzację w takim tempie, w jakim do setki przyspiesza BMW M8 Competition.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA