Ćwierć miliona zł za jeden litr. Nowy Mercedes C63 ma już polską cenę
Nowy Mercedes C63 nieśmiało pojawił się na polskiej stronie producenta. Cena? Szykujcie ponad pół miliona złotych - i to na początek.
Dla przypomnienia - C63 nie kusi już klientów złowrogim rykiem widlastej, ośmiocylindrowej jednostki benzynowej. Zamiast tego pod maskę trafiła dużo skromniejsza jednostka o pojemności skokowej na poziomie 2 litrów, która wsparta napędem elektrycznym jest w stanie w sumie dostarczyć aż 680 KM.
Taki układ jest nie tylko najmocniejszy w historii tej linii modelowej, ale też pozwala przyspieszyć do setki w śmieszne 3,4 s. A przy okazji sprawia, że w testach najnowsze C63 - a dokładniej C 63 S E Performance - emituje mniej CO2 na każdy przejechany kilometr niż C 43 czy niektóre słabsze modele. Porównania emisji z odchodzącym V8 może już tutaj nie róbmy.
Dobrze, to ile to kosztuje?
Mercedes C63 - cena w Polsce
Jeśli potwierdzi się informacja, która trafiła na stronę niemieckiego producenta, to za te elektrycznie wspomagane dwa litry z potworną mocą przyjdzie nam zapłacić co najmniej... 550 217 zł, co oznacza około 170 000 zł dopłaty do trochę mniej radykalnego C 43. Dobra informacja - cena z polskiej strony dotyczy na razie kombi, więc jeśli ktoś woli sedana, to pewnie uda mu się zaoszczędzić około 6000 zł.
Druga dobra informacja - różnice w osiągach pomiędzy C 43 a C 63 są na tyle duże, że na pewno odczujemy je nie tylko w portfelu, ale i podczas jazdy. C 43 potrzebuje w końcu na sprint do setki "aż" 4,7 s - tutaj potrzeba o 1,3 s mniej na dokładnie to samo.
Trzecia dobra informacja? Jeśli dla kogoś 550 000 zł na start to za mało, to według polskiego konfiguratora może sobie na start jednym kliknięciem zamówić pakiet F1, obejmujący m.in. wszystkie możliwe dodatkowe pakiety AMG, lepsze fotele, lepszą kierownicę i nawet dywaniki będą lepsze. Ach, w cenie jest jeszcze pokrowiec na samochód, a zaznaczenie tego pakietu spowoduje podniesienie ceny zakupu o ok. 84 000 zł. Chyba że wcześniej nie zaznaczymy żadnej opcji - albo nie pokrywają się one z pakietem - to wtedy trzeba dobrać rzeczy za w sumie... 115 000 zł.
Efekt będzie taki:
Ok, to może jednak nie zaznaczajcie tej opcji. Z drugiej strony - z wyborem jakiegoś niestandardowego lakieru możecie mieć delikatny problem. Gama składa się bowiem z lakierów w kolorze białym, czarnym, szarym, mniej szarym, bardziej szarym, średnio szarym, umiarkowanie szarym, matowym szarym i prawie szarym. Oraz niebieskim, który zapewne trafił na listę przez przypadek.
Jeśli natomiast wybierzecie niebieski lakier, to wtedy konfigurator zmusi was do wyboru wnętrza w kolorze czarnym, trochę mniej czarnym, całkiem szarym, całkiem czarnym, zupełnie czarnym albo... w sumie to nie macie wyboru. Brązowe wnętrze zmusi was do zmiany lakieru z niebieskiego na jeden z bogatej listy wszystkich odmian jesiennej depresji w Polsce.
Mercedes C63 będzie miał przy tym jeden poważny problem.
Nazywa się oczywiście M3 Touring i również oferowane jest w kolorze polskiego blokowiska przed rewitalizacją, ale za to pod maską pracuje 3-litrowe sześć cylindrów. Nie jest aż tak szybkie - przynajmniej od zera do setki - jak C63, ale zdecydowanie niewiele mu brakuje. Do tego jest o ponad 50 000 zł tańsze.
Zobaczymy - oby niedługo - które z tych dwóch aut jest lepsze.
(Dziękujemy za nadesłanie informacji!)
Czytaj również: