Przegląd nowych aut: najtańsze małe samochody z automatyczną skrzynią biegów
Małe i niedrogie nowe auto do miasta - tu wybór jest ogromny. A co, jeśli dołożylibyśmy do tej listy wymagań automatyczną skrzynię biegów?
Nie jest to problem całkowicie wydumany - są ludzie, którzy szukają właśnie czegoś takiego. Małego, żeby było się łatwo przepychać przez miasto i parkować. Taniego, żeby nie było szkoda, jeśli coś mu się stanie, ale i po to, żeby rata leasingu czy wynajmu nie była zbyt wysoka. A do tego w automacie, żeby nie trzeba było żyć jak w XVIII w. przejmować się zmianą biegów podczas wielogodzinnych wycieczek w korkach.
Do tego dobrze by było, żeby auto miało 5 drzwi i automatyczną klimatyzację. Tak, można żyć bez. Tak, można żyć z manualną. Ale mamy jednak 2018 r., ustawianie temperatury wewnątrz samochodu na zadaną wartość nie jest jakimś niewysłowionym luksusem.
To w czym możemy wybierać?
Uwaga: w nawiasie cena wyjściowa danego modelu z manualną skrzynią biegów i bazowym wyposażeniem.
Hyundai i10 1.0 Kappa MPI 66 KM AT - 43 900/47 600 zł (39 900 zł)
Chyba najtańszy obecnie na rynku sposób na to, żeby jeździć samochodem z automatyczną skrzynią biegów. Najmniejszy Hyundai jest o prawie 10 tys. zł tańszy od Toyoty Aygo, choć jest też m.in. najsłabszym samochodem w zestawieniu.
I w tej słabości nie ma ani trochę przesady. i10 z klasycznym automatem z czterema przełożeniami i trzycylindrowym silnikiem MPI o mocy 66 KM potrzebuje na sprint do 100 km/h 16,8 s. Trudno to w ogóle nazwać sprintem. Rozpędzi się za to do 150 km/h, więc jeśli ktoś ma odwagę, może łamać przepisy nawet na autostradzie. Dla spragnionych doznań jest jeszcze 87-konny silnik 1.25 MPI.
Klimatyzacja automatyczna? Niestety tylko w absolutnie najbogatszej wersji Premium, a ta z kolei łączona jest wyłącznie z mocniejszym silnikiem i kosztuje... 56 600 zł.
Trzeba przy tym mieć na uwadze, że niecałe 44 tys. zł zapłacimy za model z wyprzedaży rocznika 2018 z rabatem 3700 zł. Wersja 2019 jest odpowiednio droższa, ale i tak wystarczy to na zajęcie pierwszego miejsca na tej liście.
Toyota Aygo 1.0 VVT-i 72 KM x-shift - 52 900 zł (41 300 zł)
Jedyny w tym zestawieniu samochód ze zautomatyzowaną, tradycyjną skrzynią biegów. Biegi możemy zmieniać sami, przesuwając dźwignię trybów jazdy do przodu lub do tyłu, albo zostawić całą sprawę komputerowi pokładowemu.
Opinie na temat przekładni x-shift są raczej mieszane. Zmiana biegów realizowana jest niespiesznie, ale przynajmniej bez szarpania.
Niestety jedno z najtańszych aut w zestawieniu (w obecnej promocji kosztuje 47 900 zł) nie jest przesadnie dobrze wyposażone. O automatycznej klimatyzacji możemy jedynie pomarzyć, a i nawet manualna wymaga dokupienia dodatkowego pakietu.
Kia Picanto 1.2 MPI 84 KM 4AT - 52 990 zł (39 990 zł)
Jedna z tańszych propozycji aut z automatyczną skrzynią biegów. Odmianę z silnikiem 1.2 MPI o mocy 84 KM i przekładnią automatyczną możemy kupić w wersji wyposażenia L już za 52 990 zł.
Problemy są tylko dwa. Pierwszym jest właśnie poziomowanie Kii. W wersji L oferowana jest tylko klimatyzacja manualna, a automatycznej nie dostaniemy nawet za dopłatą (przynajmniej według konfiguratora). A że miejskie auto jeździ głównie po mieście i stoi w korkach, to wypadałoby mieć ten dodatek na pokładzie.
Jeśli więc chcemy skrzynię automatyczną, musimy sięgnąć po wersję GT Line, a to już dla naszej konfiguracji wydatek rzędu 60 990 zł. Przy cenie startowej na poziomie 39 990 zł - okropnie duża dopłata.
Po drugie nie jestem pewien, skąd w 2018 r. udało się wykopać 4-biegową skrzynię automatyczną. Nie jeździłem taką konfiguracją, więc trudno mi ją ocenić, ale testy w internecie przemawiają raczej jednoznacznie za wyborem manualnej przekładni. Również ze względu na niezbyt wysoką moc silnika.
Suzuki Swift 1.2 DualJet 2WD CVT Premium Plus - 55 400 zł (48 400 zł)
Była już skrzynia zautomatyzowana, klasyczna, teraz więc czas na... CVT. W Swifcie połączono ją z silnikiem 1.2 DualJet, który zapewnia przyspieszenie do 100 km/h w 11 sekund. Dla porównania, wersja z manualem jest... o prawie sekundę wolniejsza.
Tak napędzanego Swifta możemy kupić tylko w jednej wersji wyposażenia - Premium Plus. Na pokładzie znajdziemy m.in. 7-calowy ekran dotykowy, Bluetooth, kierownicę wykończoną skórą, kamerę cofania czy podgrzewane fotele.
Mitsubishi Space Star 1.2 MIVEC 80 KM 2wd CVT - 55 990 zł (42 990 zł)
Taki sam rodzaj przekładni montuje w Space Starze Mitsubishi, wyceniając go na prawie 56 tys. zł (52 tys., jeśli uwzględnić aktualnie trwającą promocję).
I o ile można nie być fanem CVT, o tyle Space Star oferuje w komplecie całkiem przyzwoite wyposażenie, obejmujące m.in. łączność Bluetooth, tempomat czy podgrzewane przednie fotele. Niestety klimatyzacja automatyczna dostępna jest tylko w najwyższej wersji, a ta z kolei kosztuje już niemal 60 tys. zł (56 tys. zł po rabacie).
Kia Rio 1.4 DOHC 6AT 100 KM - 56 990 zł (48 990 zł)
Druga w zestawieniu Kia, tym razem trochę większa. 100-konny silnik łączony jest z klasyczną, automatyczną, sześciobiegową skrzynią automatyczną, co daje połączenie tylko nieznacznie wolniejsze od wersji ze skrzynią manualną (12,9 s vs 12,2 s).
Niestety w wersji M, która jest najtańszą wersją z automatem nie doczekamy się klimatyzacji automatycznej. Musimy zdecydować się na odmianę L, co powoduje dopłatę w wysokości 7 tys. zł. Ale oprócz klimatyzacji dostaniemy też kolorowy, dotykowy ekran, automatyczne wycieraczki, pokrytą skórą kierownicę czy światła dzienne LED.
Opel Corsa 1.4 90 KM 6AT - 57 550 zł (43 900 zł)
W Oplu Corsie automatyczna, 6-biegowa przekładnia oferowana jest tylko z jednym silnikiem - benzynowym 1.4 o mocy 90 KM. W odmianie Enjoy, która - według strony producenta - nie ma na liście wyposażenia nic, kosztuje 57 550 zł.
Zaskakująco bogata jest natomiast lista opcji dodatkowo płatnych. Do malutkiej Corsy możemy m.in. zamówić biksenonowe reflektory (3200 zł), cztery różne wersje systemu multimedialnego albo kilka pakietów stylistycznych.
Zakładając dodanie jedynie klimatyzacji, skończylibyśmy wycenę auta na 59 150 zł.
Skoda Fabia 1.0 TSI 110 KM DSG - 58 200 zł (43 000 zł)
W Fabii automatycznej przekładni nie uświadczymy w najtańszej wersji Active - musimy zdecydować się co najmniej na Ambition.
Nie mamy też większego wyboru w kwestii układu napędowego. 7-stopniowe DSG łączone jest wyłącznie z najmocniejszym 1.0 TSI (110 KM).
Za 150 zł możemy dokupić jeszcze pakiet z czujnikami parkowania z tyłu i felgami aluminiowymi. Wypadałoby jeszcze dodać automatyczną klimatyzację, która oznacza wydatek 1400 zł.
Kończymy więc z kwotą 59 750 zł za samochód z automatyczną skrzynią biegów, automatyczną klimatyzacją, łącznością Bluetooth, dziennymi LED-ami i w smutnym, niebieskim kolorze, z zaskakująco żwawym w mieście trzycylindrowcem.
Hyundai i20 1.4 MPI 100 KM AT - 52 600 zł/59 600 (39 900 zł)
Ten model Hyundaia teoretycznie powinien być drugi w zestawieniu, ale powyższa cena uwzględnia rabat w wysokości 7 tys. zł, co powoduje, że samochód ten jest i standardowo, i w promocji droższy od Aygo.
Co dostaniemy jednak obecnie za 52 600 zł? i20 w wersji Classic Plus ze 100-konnym silnikiem, który rozpędza go do setki w 13,2 s. Gdybyśmy wybrali manuala, cała operacja trwałaby 11,6 s.
Odmiana Classic Plus charakteryzuje się głównie... brakiem wyposażenia. Za Bluetooth trzeba dopłacić (1000 zł!), tempomatu i czujników parkowania brak, a po mieście poruszamy się na stalowych felgach 15". Dobrze, że jest chociaż klimatyzacja, aczkolwiek automatyczna oferowana jest jedynie w najwyższej wersji.
Suzuki Ignis 1.2 DualJet 2WD AGS Premium - 61 100 zł (52 100 zł)
Niestety nie ma wersji łączącej automatyczną skrzynię biegów i napęd na obie osie. Ignis z automatem oferowany jest wyłącznie z napędem na przód.
Do wyboru jest też tylko jeden silnik - 1.2 DualJet, łączony ze zautomatyzowaną skrzynią AGS. Dostępna jest przy tym tylko jedna wersja wyposażenia - Premium. Na pokładzie znajdziemy m.in. gniazdo USB, moduł Bluetooth, kamerę cofania, podgrzewane fotele, 7-calowy ekran dotykowy i manualną klimatyzację.
Mazda 2 SkyActive-G 90 KM 6AT - 61 400 zł (51 900 zł)
Mazdy 2 z kolei nie skonfigurujemy w wersji z najmocniejszym silnikiem i automatem. Musi wystarczyć nam 90 KM, które w połączeniu z klasyczną przekładnią automatyczną czynią taką odmianę Dwójki jedną z najwolniejszych w gamie (12 s do 100 km/h kontra 9,7 s w manualu).
Nie bardzo możemy też poszaleć z wyposażeniem dodatkowym, jeśli zdecydujemy się na najtańszą dostępną z automatyczną przekładnią wersję wyposażenia, SkyMotion. Liczba dostępnych dodatków do tego poziomu wynosi zero. Musimy więc zadowolić się klimatyzacją manualną albo dopłacić do SkyPassion, gdzie klimatyzacja automatyczna jest już w standardzie. Wydamy wtedy jednak co najmniej 70 990 zł.
Renault Twingo TCE 110 EDC - 62 000 zł (36 600 zł)
Renault Twingo z przekładnią EDC kupimy tylko w jednej wersji - jako Twingo GT. Niestety powoduje to drastyczny wzrost ceny, ale w zamian dostajemy chociażby tapicerkę materiałową z elementami skóry, pokrytą skórą kierownicę, elektrycznie regulowane lusterka, uchwyt na smartfona, automatyczną klimatyzację (jednostrefową), komputer pokładowy i światła LED do jazdy dziennej.
Recenzenci chwalą sobie przy tym pracę sześciostopniowej, dwusprzęgłowej, automatycznej przekładni Getraga, którą zamontowano w aktualnym Twingo. Zmienia biegi płynnie, z odpowiednią szybkością i dobrze sprawdza się w jeździe miejskiej.
Ford Fiesta 1.0 EcoBoost 100 KM A6 - 62 700 zł (46 050 zł)
Fiesta dla odmiany dostępna jest z automatyczną, hydrokinetyczną przekładnią niezależnie od wersji wyposażenia, ale tylko z jednym silnikiem - 1.0 EcoBoost 100 KM. Niestety mimo takiej mocy wersja z automatem jest i tak jedną z najwolniejszych w gamie - na przyspieszenie do 100 km/h potrzebuje aż 12,4 s, podczas gdy wersji z manualną skrzynią biegów wystarczy 10,6 s.
Klimatyzacja automatyczna? Niestety w bazowej wersji Trend nie mamy czego szukać. Dostępna jest dopiero od SYNC Edition i wymaga dopłaty 1600 zł.
Toyota Yaris 1,5 Dual VVT-iE 111 KM Multidrive S - 63 000 zł (39 000 zł)
Drugi po Space Starze samochód z przekładnią CVT, której - na wszelki wypadek podkreślę - nie ma powodu się obawiać. Owszem, jeździ się nią trochę inaczej niż klasycznym automatem, ale nie jest to coś, do czego nie można się przyzwyczaić. Tym bardziej, że Yaris ma dodatkowy plus w postaci łączenia Multidrive S z zaskakująco dużym jak na dzisiejsze czasy i ten segment silnikiem o pojemności 1.5 (111 KM). To będzie jeździć i to bardzo, bardzo długo.
Niestety w tej wersji nie uświadczymy klimatyzacji automatycznej. Dostępna jest wyłącznie klimatyzacja manualna, a jej wygodniejsza wersja oferowana jest jedynie w odmianie Selection.
Yarisa bez automatycznej klimatyzacji można kupić o 4500 zł taniej w ramach wyprzedaży rocznika. Yaris Selection natomiast jest już, przynajmniej według cennika, wyprzedany.
Volkswagen Polo - 1.0 TSI 95 KM DSG - 65 090 (44 790 zł)
Drugi raz to samo od Volkswagena i znów trzeba się trochę nakombinować.
Przede wszystkim DSG dostępne jest dopiero od środkowej odmiany Comfortline. Do tego łączone jest - po raz kolejny - z silnikiem 1.0 TSI, ale najsłabszym z tego zestawienia. Jego moc wynosi zaledwie 95 KM. W takiej konfiguracji zapłacimy 65 090 zł. 63 090 zł, jeśli uwzględnić przyznawany z marszu rabat.
Za gotówkę z rabatu, z małą dopłatą, możemy dokupić klimatyzację automatyczną (3420 zł, delikatna przesada). W sumie tak skonfigurowane auto będzie nas kosztować 66 510 zł. Plus za to, że można za 480 zł dokupić regulację podparcia lędźwiowego, jeśli ktoś chciałby tak małym autem ruszyć w dłuższą trasę.
Seat Ibiza 1.0 TSI 115 KM DSG - 65 700 zł (44 900 zł)
Tu już wchodzimy w trochę nieciekawe obszary cenowe dla małych aut miejskich. Seat Ibiza z automatyczną skrzynią biegów dostępny jest bowiem wyłącznie w wersji Style z silnikiem 1.0 TSI 115 KM, co powoduje, że jego cena na start wynosi aż 65 700 zł.
I, żeby nie było wesoło, w pakiecie znów mamy klimatyzację manualną. Jeśli chcemy i tutaj mieć automat, musimy wykupić pakiet Spring za 2409 zł, dodający do wyposażenia oprócz tego m.in. automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne oraz czujniki deszczu i zmierzchu.
Trochę drogawo, bo zbliżamy się niebezpiecznie do 70 tys. zł za raczej niewielkie auto.
Hyundai i20 1.0 T-GDi 100 KM 7DCT - 63 000/68 000 zł (42 900 zł)
Nowa wersja i20 jest niestety wyraźnie droższa od swojego poprzednika, ale dla tej różnicy w cenie jest kilka uzasadnień.
Przede wszystkim nowe i30 ma już 7-stopniową, dwusprzęgłową skrzynię biegów, a także silnik z turbiną, który skraca sprint do 100 km/h do 11,4 s. Różnica w porównaniu z manualem? Zaledwie 0,6 s.
Pozostałe argumenty? Bez wątpienia wyposażenie. i20 z 7DCT sprzedawany jest w odmianie Comfort, w której znajdziemy m.in. asystenta utrzymania pasa ruchu, podgrzewane koło kierownicy, tempomat, reflektory z doświetlaniem zakrętów, Bluetooth, radio z dotykowym ekranem i klimatyzację. Niestety, jak zwykle, manualną, a automatyczną dostaniemy dopiero w wariancie Premium.
Hyundai obecnie przecenia nowe i30 o 5000 zł, stąd dwie ceny w nagłówku.
Peugeot 208 1.2 PureTech 110 KM - 67 200 zł (55 000 zł)
We Francji malucha z automatem dostać będzie jeszcze trudniej i jeszcze drożej, przynajmniej na pierwszy rzut oka. 208 wymusza na nas wybranie co najmniej odmiany Signature za 67 200 zł. W zamian za to dostaniemy samochód ze 110-konnym silnikiem i klasyczną, automatyczną, sześciobiegową przekładnią od Aisina.
Dokładamy jeszcze dwustrefową klimatyzację automatyczną za 2000 zł i lądujemy na 69 200 zł.
Toyota Yaris 1.5 Hybrid 100 KM e‐CVT - 68 790 zł
I na tym może zakończmy, bo zaczynamy wykraczać poza próg przyzwoitości cenowej dla samochodów miejskich. Hybrydowy Yaris i jego przekładnia e-CVT to naprawdę udane, niezniszczalne połączenie, ale w najtańszej wersji Active kosztuje aż 68 790 zł (64 790 zł po zniżkach).
Zaleta odmiany hybrydowej poza długowiecznością? Ma trochę inne wyposażenie niż wersje spalinowe, dzięki czemu już w standardzie mamy na pokładzie automatyczną klimatyzację dwustrefową. Czyli wychodzi taniej niż 208 i podobnie do Ibizy.
Co powinien zrobić Dawid?
Kupić auto, które mu się podoba z wyglądu, które polubi na pierwszy rzut oka, i na które go stać. Niezależnie jak będzie złe - nie będzie żałował decyzji.
A tak na poważnie - skoro Tymon próbował przekonać Dawida do gratów, to ja będę próbował przekonać go do... manuali. Celowo w nawiasach podałem ceny wyjściowe poszczególnych modeli, żeby było widać, jak ogromną dopłatę w większości przypadków oznacza zdecydowanie się na automatyczną skrzynię biegów.
I w większości przypadków ta dopłata tak bardzo winduje w górę cenę samochodu, że przestaje to mieć sens. Małe, tanie auta miejskie są fajne, bo są... małe i tanie. Jeśli szukamy prostego, taniego auta, którego nie będzie nam żal, to zamienianie taniej puszki za 30-40 tys. w tanią puszkę za 65 tys. zł jest kompletnie pozbawione celu. Tym bardziej, że sporo współczesnych aut miejskich ma takie długie przełożenia, że można przepiłować całe miasto na dwójce czy trójce i nawet tego nie zauważyć...